..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Neuroshima od kuchni



Jedzenie przedwojenne

Od razu mówię, że puszki możesz sobie w większości darować. Większość tego, co teraz się znajduje, przypomina bardziej piłkę niż puszkę i ma tendencję do wybuchania. Ale są wyjątki. Po pierwsze: prowiant oznaczony znakiem "Long Term", lub LT. Są to dania gotowe, jak bigos, gulasze, mięsa z sosem czy gęsty bulion rosołowy z kawałkami kurczaka. Mięsa w nich są specjalnie preparowane, traktowane przegrzaną parą i gotowane w atmosferze wodorowej. Potem dodawano do tego dużo soli, witaminy i konserwanty i pakowano próżniowo. Jedzenie to może przetrwać niemal 100 lat bez zmiany smaku. Ale, szczerze mówiąc, jeśli jesteś smakoszem, to lepiej do takiego dania wrzuć jak najwięcej przypraw, bo proces przetwarzania zabił zupełnie smak mięsa. Drugim rodzajem konserw, które przetrwały wojnę i są jadalne jest żarcie liofilizowane. Jedzenie nie wygląda ani jadalnie, ani apetycznie, lecz wystarczy wlać wrzątku, by wróciło do jako takiej normy. A przetrwało do dziś, bo w procesie produkcji wydobyto z niego całą wodę. Trzeci rodzaj puszek jadalnych to wszelkiej maści koncentraty. Jest to zasadniczo sama chemia z dodatkiem witamin i wody. Koncentraty są przeznaczone do robienia zup i sosów, ale można je też pić na surowo. A że to chemia, to nie miało co się zepsuć.

Odrębną grupę puszek stanowią koncentraty owocowe. Zasadniczo się nie zepsuły, raczej sfermentowały. Połowa z nich to octy owocowe, 2/3 reszty zaś to alkohole. Reszta nie zmieniła smaku lub całkowicie spiździała.

Kolejnym rodzajem jedzenia przedwojennego to MRE czyli Meal Ready to Eat. Jest to pakiet wojskowego jedzenia, zawiera kompletny obiad, sztućce, podgrzewacz, wodę, syrop energetyczny, słodycze z dużą dawką glukozy, a nawet papier toaletowy. Wszystko w eleganckim i poręcznym pakunku, w sam raz na wycieczkę na Pustkowia. Ale jest haczyk - nie każdy pakiet nadaje się do jedzenia. Zazwyczaj tylko woda może ci się przydać, no i papier toaletowy. Często o tym, że jedzenie nie nadawało się do spożycia człowiek dowiaduje się kilka godzin później, gdy rozgląda się pilnie za jakimś ustronnym kaktusem. No i jeszcze Techmorwy upatrzyły sobie pakieciki MRE za alternatywę udawania radyjka...

Zostały nam jeszcze produkty komercyjne produkowane dla szerokiej publiki. Są to wszelkiej maści napoje gazowane, słodycze, prażona kukurydza, chipsy, mrożonki, alkohole i inne rzeczy nadające się do konsumpcji. Moim faworytem smakowym jest peklowana ryba w occie. Najlepiej mają się alkohole, ale są drogie i trudno dostępne. Z wyjątkiem piwa i wina nie psują się. Wina przechodzą w octy, zaś piwo się psuje po parunastu latach bez chłodzenia, zwłaszcza jasne. Dlatego lepiej poszukać czynnej gorzelni gdzieś na zadupiu niż wydawać ciężki szmal na piwo z puszki czy z butelki. Zaraz za nimi są napoje gazowane. Zazwyczaj jedynie gaz z nich uciekł, czasem trza też wstrząsnąć, bo po tych trzydziestu latach stania składniki się rozdzieliły. Smakowo się jednak nie zmieniły. Dalej mamy słodycze na bazie cukru. Landrynki, żelki, cukierki i miętówki się nie psują, tylko cukier się krystalizuje, całość lepi się, a żelki twardnieją i uzyskują wszelkie walory bieżnika z opony. Z innych słodkości polecam polować na czysty cukier i na kakao. Ciastka, ciasta i torty zaś to samobójstwo. Zwłaszcza jak mają w sobie produkty mleczne. Widziałem kiedyś torcik wiedeński pożerający nieostrożnego szczura. Był zielony i miał stanowczo za dużo macek. Kukurydza prażona i chipsy też nieźle się trzymają. Kukurydzę najpierw trza ugotować w bulionie i uzyskamy pożywny kleik. Chipsy zaś, jeśli są tylko solone, to są gotowe do jedzenia. Smakowe wymagają kruszenia i podsmażania na oleju z dodatkiem ostrych przypraw. Mrożonki warzywne zazwyczaj wyglądają jak wzmiankowany torcik wiedeński, ale jeśli trafisz do fabryki mrożonek z czynną chłodnią, to właśnie zdobyłeś Świętego Gralla kucharzy. Takie chłodnie zawsze utrzymują temperaturę poniżej -30 stopni Celsjusza. W takiej nic się nie psuje.

Z innych produktów spożywczych polecam szukać przedwojennych przypraw, kostek bulionowych, mleka i jajek w proszku, kawy i herbaty. Te produkty, jeśli były w suchych warunkach, wciąż nadają się do jedzenia, choć trochę się zbrylają i tracą wyrazistość smaku.

Potrawy ze zwierząt domowych

Do tradycyjnej krowy, świni, kozy, owcy i konia oraz gęsi, kaczki, kury i indyka dołączyły psy, koty, specjalnie hodowane węże, ryby, jaszczurki, aligatory, fretki i inne gryzonie. Zasadniczo są tuczone przez rok, a potem zabijane i przyrządzane na wiele oryginalnych sposobów. Wielką zaletą hodowli jest to, że wiesz, czym karmisz swoje zwierzaki. W obszarze od Miami aż do Nowego Orleanu oraz na wyspach popularne są krokodyle i aligatory. Również w okolicach San Diego wielu ludzi je hoduje. Zwierzęta te żyją sobie w przydomowych fosach zasilanych z bagna lub rzeki i są karmione głównie nieproszonymi gośćmi. Mięso krokodyli jest, podobnie jak mięsa wszystkich gadów, mięsem białym, w smaku przypomina jednocześnie rybę, kraba i kurę czy gęś. Skóra zaś nadaje się na ubrania i dodatki w rodzaju torebek czy teczek. Obija się nimi też meble. Gady mają tę przewagę nad innymi zwierzętami, iż trudno je zagłodzić. Mniejsze lub większe gryzonie, od myszy do fretek, chomików oraz króliki i zające nadają się najlepiej na patelnię lub do duszenia. W niektórych regionach na północy robi się ze szczurów gulasz lub sosy mięsne. Z kolei w dużych miastach FA i Hegemonii preferowanie są myszy i szczury z grilla. Najpierw nabija się takiego szczura na rożen, żywcem, potem opala palnikiem spawarki, moczy w marynacie na bazie piwa i przypraw, a na końcu piecze w całości. Istotne jest by taki szczur był podgłodzony jeden dzień, inaczej trza go wypatroszyć.

Stawy hodowlane są popularne w pasie między Missisipi, a Wschodnim Wybrzeżem. Wynika to z faktu, iż w Missisipi ryb łowić się nie da, bo nie tylko zjadają przynętę, ale i całego wędkarza z kutrem. Ponadto nikt normalny by ich nie tknął nawet kijem przez szmatę. Ryby z hodowli są smaczne i zdrowe, ale dość drogie.

Koty nadają się głównie na zupy i buliony do sosów. Mają mało mięsa, w zasadzie dość twardego i niezbyt smacznego. Kocie futerka są wykorzystywane do produkcji poduszek na reumatyzm i bóle krzyża. Psy z kolei bywają o wiele popularniejsze, niż jakiekolwiek inne zwierzęta tego rodzaju. Głównie ze względu na liczne zalety. Pies jest faktycznie najlepszym przyjacielem człowieka, dlaczego więc nie mógłby też służyć mu za ostatnią żelazną rację na wyprawie? Jest to jakaś alternatywa dla kanibalizmu. Ale znam ludzi tak przywiązanych do swoich pupili, że woleliby zdechnąć z głodu niż je zjeść. Godne to i chwalebne. Dlatego jak mam ochotę na psinę, to kupuję już wyrosłego psa od hodowcy.

Dzikie jedzenie

Przyrządzanie zwierząt dzikich różni się znacząco od przyrządzania zwierząt domowych. Przede wszystkim jada się tylko mięśnie. Zapomnij o szpiku, wątróbce, cynaderkach i innych specjałach. Mięso oddzielamy od reszty zwierzęcia, moczymy w wodzie z solą i dodatkiem jodu, sól jodowana to dobra alternatywa. Potem je traktujemy czystą wodą kilka razy i na koniec wodą z tabletką odkażającą, potem już tylko smażenie i gotowanie. Mięso musi być twarde i mocno spieczone. Radzę dodać dużo przypraw, gdyż wcześniejsze kąpiele nadają mu okropnego, chemicznego posmaku. Acha, jeśli zwierzę miało nawet najmniejszy defekt genetyczny, lepiej je wyrzucić. To samo tyczy się zwierząt chorych.

Dobry wróg = wróg w potrawce

Jedzenie rasowych mutantów jest problematyczne. Z jednej strony są to zazwyczaj nieźle odżywione skurczybyki, sztucznie wyhodowane, z drugiej mogą mieć w sobie nieprzewidziane niespodzianki, jak ukryte choroby i toksyny. Ponadto są zazwyczaj po prostu niesmaczni. Nie licząc wydobywania wszelkiej maści implantów, cyberwszczepów, pocisków czy innych gówienek. Jest to prosty sposób złapania ANTERS. Z drugiej strony mięso mutanta jest wartościowsze niż mięso krowy z Teksasu. Decyzja należy do was.

Co do mutantów naturalnych obowiązuje jedna zasada: one nie zmutowały bez powodu. Chcesz go poznać? Tylko nie narzekaj potem na swoje szczękoczułki i żuwaczki.

Homo Homini Lupom

Człowiek człowiekowi wilkiem, to prawda, dlatego kanibalizm zyskuje coraz większą popularność. Jeśli choć trochę zwiedzałeś Stany, to na bank jadłeś człowieka, czasem po prostu o tym nie wiedziałeś. Żaden właściciel knajpy nie przyzna się, że danie dnia to nie sos wołowy, tylko sos z gangersa. Mięso ludzkie w smaku przypomina mięso wołowe z dodatkiem mięsa indyka. Dobrze przyprawione jest nierozpoznawalne. Co więcej, nawet wyglądem przypomina wołowinę. Kiełbasa gangsterska w tej chwili jest hitem w Hegemonii. Podobnie na Nueva Cuba dania z ludzi są dość popularne. Wynika to z praktyczności: człowiek sam się utuczy i zadba o siebie, a zakopywanie ciał martwych wrogów to marnotrawstwo białka.

Biodegeneracja spożywcza

Ten patent wymyślił jakiś kolo z San Diego. Jest to duży zbiornik z enzymami trawiennymi i bakteriami. Przypomina cuchnącą zupę z glonów i dyni. Wrzucasz to niejadalne żarcie, jak martwego człowieka czy jakieś zwierzę i czekasz. Enzymy i bakterie rozłożą wszystkie organiczne produkty wrzucone do kadzi, inne bakterie wchłoną zanieczyszczenia i osiądą na dnie. Powstała zupka zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy i cukry oraz tłuszcze i witaminy. Po odfiltrowaniu i zneutralizowaniu nadaje się do picia i ma długi termin przechowywania. Największą zaletą jest to, że taka zupka zastępuje dowolną potrawę i może być dietą na długie miesiące bez szkody dla organizmu. W niektórych miastach jednak wrzucenie żywcem do kadzi biodegeneracyjnej jest karą za przestępstwa. Bycie żywcem trawionym jest chyba najgorszym rodzajem śmierci. Widziałem, jak ludzie miotali się w zanurzonych klatkach godzinami w straszliwej agonii.

I jeszcze jedno, niektórzy kradną płyn z kadzi, ale nie dodają neutralizatorów enzymów i baterii, oraz tego nie filtrują, tylko od razu sprzedają frajerom. Dlatego jak chcesz to kupić, to tylko od renomowanych sprzedawców, lub bezpośrednio od miasta. Strawienie od środka nie jest lepsze od strawienia z zewnątrz.

To tyle na dziś, życzę ci powodzenia i przede wszystkim:
Bon Apetit...


Urgon Elsia.
komentarz[26] |

Komentarze do "Neuroshima od kuchni"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.024567 sek. pg: