..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Steve McFurry




- Pochodzisz więc z Kalifornii? - postawny mężczyzna w brunatnej kurtce szeryfa obrzucił przyjezdnego wnikliwym, choć pełnym zaskoczenia spojrzeniem.
- Tak, proszę pana, z Kalifornii, z San Diego konkretnie. - nieco poirytowany kierowca postukał palcami po blasze maski swojego mustanga, co chwila spoglądając nerwowo na zegarek.
- Yhym… z Kalifornii? A nie czasem z Arizony? - mężczyzna sprawujący tu władzę ważył chyba z dwieście kilo i przy każdym ruchu dało się słyszeć ciężkie posapywania oraz ciche tarcie przelewających się fałd tłuszczu. A ruszał się wbrew pozorom sporo, co chwila unosił dłoń, by podrapać się po swoim potrójnym podbródku, który tańczył przy tym rozkosznie uradowany.
- Nie, proszę pana, nie z Arizony, z Kalifornii. - kierowca wciągnął znów powietrze, przetrzymując je kilkanaście sekund w płucach, by napływ tlenu choć troszkę ukoił jego nadszarpane nerwy.
- Rozumiem. - wymruczał tłuścioch, drapiąc się chwilę po rzadkich, nieco przetłuszczonych włosach, dając tym samym kolejny pokaz baletu fałd tłuszczu, skaczących po jego pulchnym przedramieniu - Ale Kalifornia to daleko na zachód, bliżej jest Arizona.
Właściciel mustanga zmrużył gniewnie powieki, z trudem panując nad sobą, po czym wysyczał przez zęby:
- Tak proszę pana, Arizona jest bliżej, przejeżdżałem przez nią, jednak pochodzę z Kalifornii.
- No widzisz. - szeryf wyraźnie rozpromieniał na twarzy, co dało się zauważyć po nowym marsie zmarszczki tuż nad jednym z jego podbródków - Czyli jednak byłeś w Arizonie?
- Tak, panie władzo, byłem w Arizonie i w zasadzie to pochodzę z Arizony, pomyliło mi się na początku, ale… - kierowca pospiesznie zaczął tłumaczyć, upatrując w tym jedynego rozwiązania nim sięgnie po klucz hydrauliczny do bagażnika.
- Uuu, - przerwał mu nagle grubas - to już nie jesteś z Kalifornii? To znaczy, że mnie okłamałeś. - mruknął z namysłem.
- Nie, nie, skądże znowu, panie władzo, ja pochodzę z Arizony od strony matki, bo moja matka urodziła się w Arizonie, ale ja w Kalifornii. Całe życie spędziłem na wybrzeżu, naprawdę. - mężczyzna zmienił szybko taktykę, orientując się, że popełnił błąd.
- Yhym… twoja matka? A co u niej? Żyje jeszcze? - policjant rozpromienił się, zupełnie zadowolony z nowego tematu do dyskusji.
- Nie, proszę pana, niestety nie żyje już, ale czy to ma znaczenie? Ja chcę tylko dostać się do Memphis i chcę zdążyć na rocznicę śmierci kró… - histeryczny słowotok został szybko przerwany.
- Zaraz, zaraz, mówisz, że śmierć twojej matki nie ma dla ciebie znaczenia? - na pulchnej twarzy szeryfa, przypominającej w słońcu lśniącego od lukru pączka, z tą różnicą, że lukrem był pot, a dziurką w środku olbrzymie bezdenne usta, wykwitło rozgoryczenie i pewnego rodzaju złość.
- Tak, kurwa, to właśnie chcę powiedzieć! Śmierć tej suki mam głęboko w dupie! Tak samo jak śmierć pieprzonego lachociąga z policji! - w końcu nie wytrzymał.

Kierowca wybuchł pełnym złości krzykiem, przypominającym nieco skwierczenie szybkowaru. Sięgnął przez okno na przednie siedzenie Mustanga, gdzie leżał jego przyjaciel Luger, jednak nim zdążył wychylić łeb z powrotem, poczuł olbrzymi ucisk na karku. Olbrzymie cielsko strażnika niemal wgniotło chłopaka w karoserię, oblewając go zewsząd tłuszczem i tworząc osobny mikroklimat pod cielesną pokrywą. Policjant wepchnął zaskakująco energicznie ramie przez szybę do wnętrza samochodu i łapiąc dłoń podejrzanego lekkim zgięciem wyłamał mu nadgarstek. A trzeba powiedzieć, że to był całkiem nieźle zbudowany nadgarstek. Wrzaski i szamotanina kierowcy przedzierały się przez warstwy tłuszczu bardzo leniwie, wręcz ospale i bez większego przekonania.

- A teraz, przyjacielu z Kalifornii, nauczę cię szacunku do mamusi. - głos grubasa był spokojny, ciepły i czuło się w nim zadowolenie - A gdy z tobą skończę, ładnie podziękujesz za lekcję - rzuciwszy te słowa, cofnął rękę z zakrwawionego nadgarstka przeciwnika i unosząc jego ciało nieco ku górze, uruchomił zamykanie szyb, klinując w ten sposób mężczyznę z przewieszonym przez okno tyłkiem.



Steve McFurry to Strażnik patrolujący drogi między Oklahomą, Kansas i Arkansas. Postawny mężczyzna, mierzący około 190 cm wzrostu, ważący grubo ponad 200 kilo. Co ciekawe, Steve jest nad wyraz sprawny fizycznie. Obdarzony nieprzeciętnym refleksem, potrafi natychmiastowo reagować. Oczywiście, przy długotrwałym wysiłku sprawa wygląda nieco inaczej. Olbrzymia masa oraz tężyzna fizyczna dają mu niewyobrażalną siłę, będącą źródłem wielu nieprzyjemnych plotek, na temat zbyt dalekiego zapuszczania się nad Missisipi. Jak daleko sięgać pamięcią, McFurry zawsze ganiał za przestępcami, mordercami i wszelkimi zwyrodnialcami. Ma chłopak do tego dryg. Nawet mimo swojego obecnego wieku, a przekroczył już 40-stkę, nadal doskonale sobie radzi. Przynajmniej na tyle dobrze, by jego sława nie została zachwiana. Sława zaś opiewa go nie tylko z powodu doskonałej służby w policji. Chodzi głównie o jego sposób bycia. Steve to bardzo towarzyski chłopak, lubi pogadać (nawet bardzo), lubi pośmiać się, lubi nawet się potulić. Niektórzy mówią, że jest zbyt łagodny w swoich działaniach. Fakt, rzadko złapani przez niego przestępcy giną, ale nie znalazł się też taki, który raz złapany, zgrzeszyłby na jego terenie ponownie.


Informacje

Imię i nazwisko: Steve McFurry
Pochodzenie: Południowa Hegemonia
Profesja: Sędzia
Specjalizacja: Wojownik
Choroba: Zwapnienie płuc
Cechy: Zawzięty sukinkot, Szacunek
Ukryta mutacja: Otyłość Steva jest swojego rodzaju delikatną mutacją. Olbrzymia masa ciała to zarówno tłuszcz jak i nadludzko rozwinięte mięśnie oraz szkielet, dzięki któremu McFurry nie odczuwa ograniczeń związanych z wagą. Mutacja daje +3 do Budowy*, +4 do Odporności na ból*.


Budowa 20*
Kondycja 8

Zręczność 14
Bijatyka 7
Samochód 2
Pistolety 4

Spryt 12
Pierwsza pomoc 2

Charakter 17
Zastraszanie 4
Perswazja 4
Zdolności przywódcze 2
Odporność na ból 9*
Niezłomność 6
Morale 4

Percepcja 14
Tropienie 4
Czujność 3


Reputacja
Południowa Hegemonia 9



Karczmarz.
komentarz[49] |

Komentarze do "Steve McFurry"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.016328 sek. pg: