..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

G.I.T.S. - Genetical Industrial Tissue Substitute



Raport III drużyny Korpusu zwiadowczego II-Filia Mobila Posterunku z 24.04.2054-02.05.2054 Kwadrat Z-32 na północny wschód od Petoskey - Starszy sierżant zwiadu Tomas Bilko.

„…27.04.2054 Pierwszy kontakt z podmiotem nawiązano około 2331 hrs, czasu wschodniego wybrzeża. Patrol wjechał dnia poprzedniego do ruin osady rybackiej nad jeziorem Huron, w poszukiwaniu sprawnego sprzętu oraz osad ludzkich, mogących stanowić potencjalne źródło zaopatrzenia. Oczywiście wypełniano dyrektywę X2L4 (przyp.: osobiście uważałem, że cała ta misja to jeden wielki idiotyzm! Jacy ludzie mogli by żyć tutaj, na tych terenach, będących od blisko trzydziestu lat pod nieustannym wpływem Molocha? Co więcej, blisko dawnej granicy z Kanadą prowadzone były już poszukiwania Obiektu U - zakończyły się one fiaskiem, a co gorsza stratami.) Na pierwszy rzut oka miasto wydawało się być opuszczone. 2100 hrs, czasu wschodniego wybrzeża (przyp.: zaczęło się poważnie ściemniać) śp. Kapitan Starky zadecydował rozbić obóz w starym ratuszu. Zgodnie z procedurami L23 i L15 wysłałem szer. Okma i Klema, aby rozpoznali teren, podczas kiedy reszta oddziału zabezpieczyła plac. Ok. 2117 hrs Klem wrócił biegiem.

Z jego chaotycznego meldunku wywnioskowałem, iż sprawdzając piwnice, natrafili na coś niezwykłego i Okm został przy znalezisku. Kazałem rozstawić umocniony obóz, zgodnie z procedurą L323 i podążyłem wraz z kapt. Starkym i szer. Glimpsem w celu osobistego rekonesansu znaleziska. Ok. 2130 hrs zeszliśmy do obszernej piwnicy pod ratuszem. Budynek wykazywał ślady zażartej obrony przy użyciu mało kalibrowej broni ręcznej oraz prowizorycznych barykad. Już w samym holu wyraźnie widoczne były krwawe ślady - ciała zostały usunięte. Piwnica, a właściwie dolny poziom również wyglądał jak pole bitwy (masakry?). Co ciekawe, krwawe ślady były już niesamowicie stare i przykryte w kurzem oraz pyłem. Na końcu długiego korytarza znajdowała się powgniatana do wewnątrz śluza, nosząca na sobie wielokrotne ślady uderzeń i wgnieceń (przyp.: w tamtym momencie stwierdziliśmy, że to po prostu schron przeciwchemiczny, albo skarbiec ratusza - mimo wszystko cenne znalezisko). Kapitan nakazał, zgodnie z dyrektywą X2L4 a., tyczącą się obiektu U, rozpieczętowanie śluzy, co zajęło naszym ludziom czas do 2251 hrs. Na śluzę długo wywierano agresywny nacisk, więc w końcu zniszczeniu uległy wrażliwsze jej elementy, takie jak zamek szyfrowy. Drogę otworzyliśmy palnikami, dostając się do serwomotoru zamka śluzy, w którym szeregowy Okm wykonał zwarcie.

Kapitan rozkazał mi i sześcioosobowemu oddziałowi przeprowadzić rekonesans wewnątrz, a sam powrócił na górę.

Śluza okazała się prowadzić do normalnego schronu dla ludności cywilnej. Ruszyliśmy, sprawdzając pomieszczenia, rozmieszczone zgodnie z podstawowym wzorem Personel Shelter1, podążając do głównej sali, znajdującej się na końcu korytarza - pokoje były puste (najwyraźniej od dawna), ale widać było, że mieszkali w nich ludzie - przynajmniej przez jakiś czas. Niektóre pomieszczenia również nosiły ślady walki. Wejście do ostatniego pomieszczenia było zamknięte, ale kilka kopnięć wystarczyło, by usunąć przeszkodę.

Główna sala, domyślnie centrum schronu, była w dziwny sposób zmodyfikowana i pełna ludzkich szkieletów, zaś ślady krwi były obecne wszędzie. Na środku sali zobaczyliśmy pojedynczy ludzki kształt, spoczywający oparty o jakąś dziwną maszynerię. Po nakierowaniu nań światła latarki, okazało się, że to mężczyzna wieku nieokreślonego, pokryty zaschłą krwią i kurzem (dopiero potem zauważyłem brak zarostu!).

Wyglądał na martwego, dlatego wywołał nasze zaskoczenie, kiedy (przyp.: przeszukiwaliśmy właśnie pomieszczenie, szukając sprzętu oraz przyczyn tej masakry) za plecami usłyszeliśmy jego cichy głos, proszący o pomoc. Natychmiast podbiegł do niego medyk, lecz tamten tylko prosił o alkohol (przyp.: w między czasie znalazłem komputer, któremu poza brakiem prądu nic nie dolegało). Medyk spełnił jego prośbę, a ten wyciągnął całą manierkę na raz, podniósł się z dziwnym błyskiem w oczach, lekko chwiejąc się na nogach, jakby nigdy nic, mimo, że przed momentem nasz medyk uznał go za na wpół martwego.

Próba przesłuchania świadka wydarzeń wewnątrz schronu zakończyła się fiaskiem, gdyż usłyszeliśmy wybuch i moja krótkofalówka zaczęła szumieć głosem kapt. Starky’ego, każącego nam wracać na górę.

Wybiegłszy z piwnicy (przyp.: zapomnieliśmy zupełnie o odnalezionym kolesiu), zobaczyliśmy nasz oddział atakowany przez maszyny (przyp.: musiały nas namierzyć i śledzić, mimo naszych prób uniknięcia wykrycia).

Opis starcia można zawrzeć w trzech słowach - dostawaliśmy w dupę. Co prawda położyliśmy seriami dwóch łowców, jednak trzeci przedarł się przez ostrzał i zrobił rzeźnię w naszych liniach. Kiedy wybiegliśmy na plac, zobaczyliśmy znikającego w rozbryzgu krwi kapitana, a maszyna ruszyła w naszym kierunku. Otworzyliśmy ogień i załatwiliśmy drania, ale nadciągały następne, cofnęliśmy się więc do piwnicy, zgodnie z procedurą R4, gdzie na małej przestrzeni, dranie traciły atut manewrowości. Ostrzeliwaliśmy się około dwóch, trzech minut, lecz w końcu jeden z nich wdarł się do schronu i rozerwał szer. Glimpsa. Usiłowaliśmy zamknąć się w ostatnim pomieszczeniu schronu, jednakże łowca napierał na drzwi i nie utrzymalibyśmy ich zbyt długo. Nagle usłyszeliśmy odgłos szczęku metalu i nacisk na drzwi zniknął. Z pewnymi oporami wydałem rozkaz szer. Okmowi, by otworzył drzwi (przyp.: poparty odpowiednim środkiem przymusu). Za drzwiami ujrzeliśmy coś niemożliwego. Nad dosłownie rozdartym łowcą, pochylał się koleś, którego znaleźliśmy. Z jego klatki piersiowej wystawały jakieś kable, które podłączył do źródła zasilania maszyny i najwyraźniej właśnie był w trakcie ładowania się (?!). Jego oczy jarzyły się dziwnym blaskiem, który był jasny, jak światło latarki. Podniósł się, podziękował (?!) i odszedł.

Zmotywowanie moich ludzi, by podążyli na nim zajęło mi ok. pięciu minut (przyp.: i wymagało PRZEKONUJĄCYCH środków perswazji), a kiedy wybiegliśmy w końcu na zalany krwią plac, obiektu już tam nie było, zaś kilka karnistrów naszej benzyny zniknęło. Zajęliśmy się rannymi, którzy jeszcze nadawali się do reanimacji i z ich relacji dowiedzieliśmy się, że to właśnie podmiot je zabrał, podobnie zresztą jak jeden z naszych przydziałowych karabinów szturmowych AK wz. 47 i trochę amunicji do niego…

Komputer, który znaleźliśmy, okazał się być czymś w rodzaju czarnej skrzynki. Niestety moje umiejętności informatyczne były za małe, by sprawdzić wszystkie dane (oddałem je w ręce Medicus Mechanicus, zgodnie z dyrektywą X2L4), ale dowiedziałem się, że schron został zapieczętowany od wewnątrz 06.04.2024! Nie wiem przed czym się w nim schronili, ale problem polegał na tym, że coś się schrzaniło i nie mogli otworzyć śluzy, a nie mieli wewnątrz takiego sprzętu jak my, albo nie pomyśleli o tym… Schronienie stało się ich grobem… Lecz nie dla wszystkich. Kim był i jak przeżył…? Pozostaje zagadką.

Czym oni są? Może wypada mówić „Kim”? Czasem przychodzą z północy, usiłują zasymilować się, albo niszczą społeczności, na które trafią. Dopóki ktoś ich nie rozpozna, są prawie jak my, ale to maszyny… Nie, nie maszyny Molocha. Są zbyt perfekcyjne i zbyt ludzkie. W porównaniu z nimi, Moloch to prymitywny Pecet, a maszyny przez niego budowane z jego najbardziej zaawansowanymi tworami Jaggernautami (które moim zdaniem powstały kiedy to blaszane cholerstwo chciało Ich skopiować) włącznie, to nakręcane samochodziki. Chociaż… w sumie co my wiemy o Molochu… NIC! O nich też niektórzy mówią, że to szpiedzy Molocha. Gówno prawda, on woli wysyłać chordy gównianych maszynek zwiadowczych! Byłem na froncie! Widziałem! On nie jest głupi, nie wysyłałby takiego bezcennego skarbu za nasze linie, gdzie pewnie byśmy go w końcu złapali i zezłomowali! Poza tym Oni zabijają maszyny z takim zapałem, jakby coś im zrobiły…

Może to obcy? - mówią niektórzy. Też sranie w banie - TO LUDZIE! Jak my! Tylko… inni, mechaniczni, w sumie bardziej syntetyczni niż mechaniczni. Skąd wiem? Bo widziałem jak jeden się spowiadał! Rozumiesz? SPOWIADAŁ! Tego nie ma w żadnym programie komputerowym! Nawet ludzie tego teraz normalnie nie robią, więc skąd Obcy niby mieliby to wiedzieć?! Jeśli to kamuflaż i próba zlania się z tłumem...!

Widziałem go potem zniszczonego - głupi wieśniacy zatłukli go młotami kowalskimi i postrzelali ze swoich pukawek – ci idioci się go bali, więc go zatłukli! A ten kretyn się nie bronił, mimo, że wcześniej gołymi rękoma rozerwał tych Łowców co szli na wioskę. Rozwaliłby tych neandertali i nawet nie przetarł sobie uszczelki. Ale on się nie bronił i wręcz się cieszył! No powiedz mi teraz geniuszu, jaka istota poza człowiekiem mogłaby wymyślić coś tak… coś tak głupiego! Kto poza ludźmi CHCE umierać?!

Jak z kumplami z technicznego rozcięliśmy go, to pod tą dziwną, prawie idealnie symulującą skórę, tkanką zobaczyliśmy syntetyczne narządy oraz wykonaną z jakiegoś niezwykle trwałego stopu kości, jednostkę kontroli mocy! Żadnych serwomotorów jak u Molochowych, żadnego silnika, żadnego komputera głównego! Tylko mózg, ludzki mózg i rdzeń kręgowy, chroniony przez potężne stopy i w jakiś niezwykły sposób podłączony do syntetycznych organów niepodobnych do ludzkich, a jednak spełniających ich funkcje. Doszliśmy do tego, że to było oparte na mikro robotach przekaźnikowych, łączących go z żywą tkanką. Cholera, te roboty były wielkości komórek! My nie umiemy zrobić nawet choćby dziesięć razy większego. Mięśnie wyglądały jak ludzkie, ale aktynę i miozynę (wiesz, one tworzą włókna i wsunięcie jednego w drugie powoduje skurcz mięśnia) zastąpiły ich syntetyczne odpowiedniki, reagujące nie na sygnały neuroprzekaźników, ale bezpośrednio na impulsy elektryczne. Nie mam pojęcia jak ktoś uporządkował i opanował ruch elektronów na tyle, by zastępowały dużo precyzyjniejsze neurony.

Ale najbardziej powaliło nas jego źródło zasilania. Akumulatorek o amplifikacji mocy tak perfekcyjnej, że coś takiego wielkości pudełka od zapałek, raz załadowane, mogłoby zasilać czołg przez rok (a ten w nim był wielkości puszki po piwie! Wniosek, że to syntetyczne ciało musi mieć ogromny pobór mocy, bo po co by to tam pchali)! Ale to nie wszystko, był tam też przetwornik mocy - działał na alkohol, benzynę, gaz ziemny i… organiczną tkankę… Wewnątrz urządzenia znaleźliśmy resztki mięsa, które w procesie rozkładu wydzielało azot i inne gazy mogące stanowić paliwo. Mimo to, nie odkryliśmy jeszcze wszystkich jego możliwości i pewnie nigdy nie odkryjemy…

Powiem ci coś… W tajemnicy… To potwierdza moją teorię, że ludzie mieli kiedyś niewyobrażalną wiedze i kto wie czy nie żylibyśmy teraz w perfekcyjnym świecie bez chorób i głodu, gdyby nie to ścierwo Moloch! Na jego czaszce z tyłu było złącze, a na obudowie był nadruk „MODEL TX579 - PROJECT G.I.T.S”. Rozumiesz? To zrobili ludzie! Czyli, że to nie jest niemożliwe!

Teraz próbujemy go skopiować, na razie wypuściliśmy kilka kończyn, które wszczepiamy ludziom, ale to tylko gówniane podróbki, które mimo iż są niesamowite i dają ludzkiej istocie ogromną siłę, to nic nie znaczą w porównaniu z oryginałem!

A oni nadal się czasem pojawiają… Przychodzą z północy! Użyłem wszystkiego co miałem, wpływów siły gambli! Dowiedziałem się tylko, że taka firma jak Urgtech istniała naprawdę! Mają gdzieś na zachodnim wybrzeżu swoją siedzibę...! Znaczy mieli przed wojną… I na północy! Gdzieś w Kanadzie, kiedy jeszcze istniała! Dlatego Oni przychodzą z północy! Może tam coś się stało?! Może… ehh, nie wiem… Cóż, ja jestem za stary, nie znajdę Świętego Grala! Ale może ty?! Może kiedyś spotkasz jednego z nich?! A wtedy zapytaj… Może odpowie…

Zasady:
Opisanie statystyk Androidów jest bardzo ciężkie - mistrzowie powinni je wprowadzać z wielką rozwagą. Powyżej zawarłem kilka informacji o nich, resztę pozostawiam mistrzom, którzy powinni je dostosować do swoich potrzeb i pomysłów. Należy jednak pamiętać, iż androidy są jak ludzie, więc można się spotkać z oszalałymi, które będą siać zniszczenie (przykład ten jest tu podany, by ukazać, że niekiedy potrafią być też bardziej ludzkie niż organiczni ludzie). Warto też wziąć pod uwagę fakt, że android zawsze będzie przewyższał człowieka fizycznie - pod każdym względem.

Przykładowe statystyki:
Agresja: 1-20 - zależy od sytuacji, poziomu paliwa, zachowania graczy itp.
Spryt: 10-20 - nigdy nie są głupie, a często są genialne - zależy od mózgu, ale wykorzystywany jest powyżej tych standardowych 10%.
Zręczność: 16-24 (naprawdę nie przesadzam)
Percepcja: 18-22 - zaawansowane czujniki osobiste, system biokamer, czujnik ruchu i radar małej mocy składają się na świat widziany przez androida. Ponieważ jednak jest tak bardzo niepodobny do świata oglądanego oczyma ludzkimi, wymaga dużo czasu, by osiągnąć w nim pełną wprawę. Dlatego starsze Androidy, albo takie, które są bardzo aktywne, mogą mieć ten współczynnik nawet i 26. Narządy słuchowe dają androidowi prawie nieograniczone możliwości. Trzeba pamiętać, że możliwość usłyszenia każdego dźwięku może doprowadzić do obłędu - Android posiada więc specjalny algorytm filtrujący, mający na celu wstępne sortowanie dźwięków, nim przekaże je do pełniącej tę samą funkcję podświadomości.
Budowa: 18-24 - jak wyżej.
Charakter: 10-18 - Sic! One mają charakter jak ludzie, nie pozbawiono ich ani strachu, ani uczuć. Choć fakt, że mają pewność siebie, wynikającą z ich siły.

Akcje:
Jak człowiek

Słabe punkty:
Potylica (minimum ciężka rana) + 80% do testu, dodatkowe 2 ciężkie rany i tymczasowa ZR i PE Androida o 8 w dół

Specjalne:
Android może wytrzymać 6 ciężkich ran - co więcej, nie czuje bólu, a utrudnienia wynikają tylko z powiększających się zniszczeń, czyli nie ma rzutu na Odporność na ból - obrażenia lekkie, to po prostu +5% utrudnień, ciężkie +10%. Ponadto Android nie traci segmentów za rany, a rana krytyczna oznacza 50% zniszczenie (czasem system zdąży się wyłączyć przed przeciążeniem i jeśli mózg nie jest uszkodzony, to system włączy się i będzie utrzymywał mózg do wyczerpania energii).

Nanity - jeśli Android ma dostęp do energii i przetwarzalnych surowców (w tym tkanki organicznej, aluminium itp.) może zregenerować dziennie jedną ciężką ranę.


DaBiggaMek.
komentarz[6] |

Komentarze do "G.I.T.S."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.034224 sek. pg: