>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Nick Carvallio
„Chodź, maleńka, pokażę ci gwiazdy.”
Poznałem go chyba w Vegas, trafiłem na niego w Nowym Jorku. Kiedy znów powitaliśmy się w Miami, postawiłem mu drinka. Spytałem go: „Co cię tu sprowadza?”, a on wyszczerzył się łobuzersko, minimalnym ruchem nadgarstka wskazał rozmarzoną barmankę oraz jej pięć córek i powiedział: „Widoki mistrzu, widoki”. Wszystkie gapiły się tylko na niego. Chudy musiał sam się obsłużyć.
Naprawdę nie wiem, co one takiego specjalnego w nim widziały. No, niby był OPALONY, a nie ZCHARATANY słońcem, i niby też miał, jak to było? Twarz anioła? Ale nie spotkałem drugiego faceta, który żyłby tak długo, prosząc się samym wyglądem o kulkę. No bo kto normalny, kurwa, chodzi dziś w opinających pośladki skórzanych spodniach, wiecznie w tej samej krwiście czerwonej koszuli (podobno od Armatniego, ale nigdy nie widziałem metki)? No i ta broń - moi kumple z trzydziestki ósemki robili sobie otwieracz do puszek! No cóż, zasrane czasy…
Następnego dnia siedziałem przy tym samym stoliku, czekając na niego, ale nie mieliśmy okazji pogadać. Kątem oka dopijając browar zobaczyłem, jak wychodzi z zaplecza, próbując oderwać od siebie jedną z wymienionych dziedziczek baru, która namiętnie wgryzała mu się w gardło. Pożegnał ją czułym pocałunkiem i z łobuzerskim uśmiechem wszedł to toalety. Kiedy zobaczyłem, jak po piętnastu minutach druga siostra wpycha mu coś do tylnej kieszeni dżinsów, zacząłem się zastanawiać, co dosypano mi do piwa. A on, jakby nigdy nic podszedł do mnie, wyciągnął dłoń i po krótkim pożegnaniu wyszedł z knajpy. Na stoliku leżały: paczka fajek, jakiś srebrny łańcuszek i prawdziwe, czarne, koronkowe majtki. Zrozumiałem gest i postanowiłem się ulotnić - w knajpie siedziało przynajmniej dziesięciu facetów, a każdy wyglądał tak, jakbym chciał mu wydłubać oko łyżeczką.
Później jedna znajoma wyjaśniła mi to wszystko. Była naprawdę piękna, widać w jej wyglądzie było pokrewieństwo z Indianami, potrafiła dużo wypić i lubiła robić to w towarzystwie. Patrzyłem jak jej czarne włosy spływają z ramion, patrzyłem na jej gładką i smukłą szyję, wpatrywałem w gwiazdy, które odbijały się w jej oczach.
„Nick Carvallio… Wydawało mi się, że przez wieczność czekałam właśnie na niego. Tylko on potrafił mnie tak dotykać, tylko jego głos był dla mnie melodią... Jeździliśmy tym jego motorem, kolacje zawsze były przy świecach, spaliśmy pod gołym niebem… a ja czułam, że od świata nie potrzebuję już nic więcej. Nie myślę o tym, że kiedyś wróci, nie myślę o tych kobietach, które zabrał do gwiazd przede mną i po mnie. Zapomniałam o tych gamblach, które na niego wydałam, mimo iż nie prosił. Miał klasę, nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak on - przy kim poczułabym się jak księżniczka…”
Majtki wcisnąłem mechanikowi, w Detroit. Sprzedał mi za nie skuter. Niby niepozorna maszyna, ale popatrz, jaka wygodna.
Informacje
Imię i nazwisko: Nick Carvallio
Pochodzenie: Vegas
Specjalizacja: Cwaniak
Profesja: Złodziej
Cechy: Hazardzista, Kot
Opis: Mężczyzna, wzrost ok. 170 cm, równa opalenizna, włosy zaczesane do tyłu na żelu, wiecznie w tej samej nieśmiertelnej czerwonej koszuli.
Budowa 10
Zręczność 14
Motocykl 3
Kradzież kieszonkowa 4
Otwieranie zamków 4
Zwinne dłonie 2
Spryt 15
Charakter 12
Zastraszanie 2
Perswazja 2
Zdolności przywódcze 1
Blef 2
Niezłomność 8
Percepcja 11
Sztuczki:
Cassanova, Odwrócenie uwagi, Sama se skocz po piwo
Ekwipunek:
Czarne kowbojki, skórzane spodnie, czerwona koszula, skórzana kurtka, śpiwór, kapelusz, krem z filtrem, motocykl, kastet, trzydziestka ósemka + 7 pocisków.
Mój literacki debiut na Orbitalu chciałbym zadedykować Adamiszczowi - który w pewnym sensie zainspirował postać i nadał jej wdzięczne imię.
Kurczakus. |
komentarz[6] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Nick Carvallio" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|