>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Muszkieter
Przywódca gangu wyprostował się chcąc dodać ducha swoim podwładnym, kulącym się za wszelkimi możliwymi osłonami. „Spokojnie!” - krzyknął - „Z tej broni ten facet nie trafiłby nawet w sło..”. Członkowie bandy pokiwali ze zrozumieniem głowami, patrząc na walące się ciało. A kilkadziesiąt metrów dalej, bezpiecznie skryty za sporym głazem, pewien starszy człowiek ponownie nabijał swój muszkiet.
W obecnych, co by nie mówić, parszywych czasach każdy ma jakąś broń. Zazwyczaj palną. Jako że przed wojną produkowano tysiące jej typów, wybór jest duży. Bogaci (lub wystarczająco twardzi, aby przejąć bogactwo innych) korzystają z nowoczesnych karabinów i pistoletów - zadbanych i skutecznych. Przeciętni pochłaniacze promieniowania używają broni gorszej jakości, nierzadko znajdującej się w opłakanym stanie, załadowanej samoróbkami. Największa biedota zaś zadowala się samopałami, bronią równie niebezpieczną dla strzelającego jak i ostrzeliwanego. W tym zalewie broni niemal nikt nie posługuje się „klasyczną” bronią palną, jaką jest muszkiet. Znam zaledwie jedną taką osobę. Ale za to jaką!
John Gray, bo to o nim tutaj mowa, jest obecnie szerzej znany jako Muszkieter. Wszystko zaczęło się, gdy razem przeszukiwaliśmy ruiny Muzeum Broni Palnej, gdzieś w Nevadzie. Mieliśmy nadzieję na odkopanie czegoś ciekawego wśród eksponatów. Drążyliśmy już jakiś czas, kiedy usłyszałem Graya wrzeszczącego z entuzjazmem - „Mam! Mam!”. Od razu do niego pobiegłem, ciesząc się w myślach i oczekując jakiegoś niewątpliwie cudownego gambla. A on pokazuje mi jakiś kawał dawno przegniłego drewna i przeżartej rdzą stali. No to ja się go pytam, „Co to jest?”, a on mi na to „Muszkiet”. Patrzę więc na niego jak na skończonego idiotę i mówię „Wywal to, paczki fajek za to nie kupisz”, w odpowiedzi słyszę „To? Nigdy!”. Machnąłem więc na niego i wróciłem do kopania. Po kilku godzinach udało mi się nawet znaleźć starego jak świat Springfielda. Niezbyt duży łup, trzeba przyznać. Potem przez kilka dni nie widziałem Johna. Kiedy znów go spotkałem, wciąż taszczył ze sobą ten kawał dwustuletniego złomu. Co prawda był to obecnie kawał złomu, wyglądający jakby został odlany dopiero wczoraj. Nasiedział się nad nim biedny Johnny, oj nasiedział. Podchodzę do niego i pytam „I co ty masz zamiar z tym robić? Na kaczki polować?”, a on mi wtedy wypalił „Polować, a i owszem, ale na gangi!”. Myślę sobie więc - „Biedny Johnny całkiem ześwirował, a taki fajny kumpel był”. Potem znów zniknął, tym razem na naprawdę długi czas, tak długi, że byłem pewien, iż zginął w trakcie pierwszej potyczki z czymkolwiek. A potem, po kilku miesiącach, zaczęły do mnie docierać plotki o Muszkieterze, który w kapeluszu z szerokim rondem czyści Nevadę z autostradowego ścierwa. Tknęło mnie wtedy przeczucie, załadowałem się do swojego samochodu i pojechałem szukać tego „Muszkietera”. Nie będę was zanudzał opisem owych poszukiwań, gdyż były one raczej nieciekawe. W końcu, po dwóch tygodniach, natknąłem się na niego, kiedy wysyłał w objęcia Lucyfera bandę Los Diablos. Było ich chyba z dziesięciu, wszyscy z ingramami, a on sam jeden, z muszkietem. I nie uwierzysz, ale ani razu nie został draśnięty, za to on wystrzelał ich wszystkich jak kaczki. Stałem przez chwilę jak zahipnotyzowany, przyglądając się pobojowisku, a wtedy słyszę jak tamten podchodzi i krzyczy „Georgie, gdzieżeś ty się podziewał, przyjacielu?”. Natychmiast otrząsnąłem się z osłupienia i bacznie przyjrzałem się Muszkieterowi. Patrzę i widzę… twarz kwadratowa, włosy jasne, duży wzrost, oczy niebieskie... to musiał być John. Jedyne co mi nie pasowało, to wdzianko w jakichś koszmarnie krzykliwych kolorach oraz ogromny kapelusz, z jeszcze większym rondem. Rozpoznawszy kumpla, dawno uznanego za martwego, zacząłem się z nim ściskać, niczym na jakiś starym hollywódzkim filmie.
Do dziś Muszkieter krąży po Nevadzie i czyści ją z motocyklowych gangów. Z ciał zabitych bierze tylko tyle, ile potrzebuje na skromne utrzymanie siebie i jego znaku rozpoznawczego, czyli muszkietu. Resztę zostawia lokowanym. Jest wyjątkowo lubiany przez Nevadyjczyków, a rozmowy o jego wyczynach są jednym z ulubionych w lokalnych barach. Jego sława powoli zaczyna przenikać również do pozostałych stanów. Nie da się go wynająć, cele znajduje sobie sam. Sam muszkiet zaś, powoli staje się coraz popularniejszą bronią w Nevadzie.
Informacje
Imię i nazwisko: John, „Muszkieter”, Gray
Pochodzenie: Nie twój zasrany interes
Profesja: Najemnik
Specjalizacja: Wojownik
Choroba: Nie do końca wiadomo, prawdopodobnie VTDS
Cechy: Fart, Maszyna do zabijania
Budowa 12
Zręczność 18
Karabiny 8
Spryt 14
Pakiet Pirotechnika 4
Charakter 14
Pakiet Siła woli 5
Percepcja 16
Pakiet Spostrzegawczość 6
Sztuczki:
Muszkieter, Ruchomy cel, Sztuka jest sztuka, No strzelaj, złomie
Reputacja:
Nevada 20, okolice 5, sława 1
Ekwipunek:
Raczej ubogi zapas żywności i leków, idealnie utrzymany muszkiet oraz równie zadbane ubranie (kaftan w jadowicie żółtym kolorze oraz duży kapelusz z ogromnym rondem).
Dodatek: Muszkieter - Sztuczka
Wymagania:
Zręczność 14+, Percepcja 14+, Karabiny 4+
Opis:
Są ludzie, którzy nie używają muszkietu. Są też ludzie, którzy go używają, choć nie potrafią. Razem z zakupem tej sztuczki zostaniesz członkiem elitarnego grona ludzi, którzy umieją używać tej broni.
Działanie:
W twoich rękach muszkiet traci zasady o zawodności i bardzo wolnym przeładowaniu. Co więcej, jeśli postanowisz nabijać muszkiet przez pełne trzy tury, staje się on niezawodny (zacięcie 19-20) oraz traci zasadę bardzo niecelny.
Gargulec. |
komentarz[20] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Muszkieter" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|