..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Neuroshima Alternative



TytułNeuroshima Alternative
AutorMichał "de99ial" Romaniuk
WydawcaWrota Wyobraźni
Format.pdf
Ilość stron45
Cenan/d
Ocena6/10


Gdy czytałem podręcznik do Neuroshimy, pochłaniałem kolejne to strony z nielichym zaciekawieniem – wszystko opisane ciekawie, obrazowo, jest masa fajerwerków, słodyczy i cukierków. Odłożyłem podręcznik na półkę i byłem podjarany filmowością Neury. Ale jak to zwykle bywa, kiedy emocje opadły, pojawiły się pierwsze pytania: skąd kurwa tyle fajerwerków, słodyczy i cukierków, skoro fabryki dawno nie działają, a pana cukiernika rozjechali chłopaki z Dark Visions? Świat jest bardzo kolorowy, ale jak się bliżej przyjrzeć, to widać, że wszystko ledwo trzyma się kupy (jeśli w ogóle). Sytuację postanowił ratować Nurglitch. Jego artykuł „Neuroshima Nurglitcha”, zamieszczony w Suplemencie, był chyba pierwszym „settingiem” do Neuroshimy i wprowadzał trochę zmian oraz łatał dziury pozostawione przez chłopaków z Portalu. Kolejnym z takich „settingów” jest „Neuroshima Alternative” - napisany w całości przez Michała „De99giala” Romaniuka i dostępny do ściągnięcia, za darmo, na serwisie Wrota Wyobraźni.

Pierwsze co rzuca się w oczy, to okładka (dziwne, nie?), a na niej Statua Wolności w wersji dark. Czerwone punkciki w oczodołach i wyszczerzone zęby zapowiadają, że dodatek będzie miał klimat cięższy od tego, który prezentował podstawowy podręcznik do Neury. Tych, którzy w tym momencie zaczęli fantazjować na temat koloru Rtęci muszę sprowadzić na ziemię. „Alternative” jest utrzymany w konwencji Stali, która tylko w niektórych miejscach nosi ślady Rdzy. Nie ginie się tu w każdym miejscu, do którego się zajedzie, a świat wydaje się bardziej przyjazny dla ludzi (oczywiście jeśli można użyć tego słowa, jako określenie realiów postnuklearnych). Teraz przyjeżdżając do Nowego Jorku na powitanie mutki nie pożrą ci połowy twojego samochodu, a ty nie udusisz się od wszędobylskiego dymu. Ba, nawet Moloch jest potulny jak baranek i tylko czasami wystawi swój mechaniczny nos zza żelaznej kurtyny, co mnie osobiście bardzo się nie podoba – idea Molocha była taka, że miał on być postrachem dla ludzi żyjących gdziekolwiek w północnej i środkowej części Stanów – a w Alternativie nie uświadczymy nawet frontu z prawdziwego zdarzenia. Posterunek krąży jak pan policjant po złej dzielnicy i jedyne co robi, to odstrasza narwańców, żeby Czajnik nie miał darmowych mózgów do swoich zabawek. A skoro przy Posterunku jesteśmy, to teraz nie jest to już wędrowne miasto, a raczej eksperymentalny wędrowny obóz wojenny. Zamiast wozić ze sobą starców, kobiety i dzieci posterunkowi poświęcają cały swój czas na walkę, a raczej poznanie Wielkiego M. I to rozwiązanie mi się podoba, bo tym właśnie Posterunek powinien był zajmować się od samego początku. Skoro ogólną wizję zmian już mamy, to przejdźmy do konkretów.

Podręcznik składa się z trzech części. Pierwsza to wprowadzenie i sensu jej istnienia chyba tłumaczyć nie trzeba. Dalej mamy rozdział „Pod lupą”, który jest najważniejszą częścią dodatku – znajduje się tu charakterystyka czterech głównych sił polityczno-militarnych: Nowego Jorku, CSA (Confederated States Of America, czyli po prostu Teksańczycy), Federacji Apallachów i Uranopolis. Opis każdego z nich podzielony jest na trzy podrozdziały: gospodarka, w którym przedstawiona jest lokalna produkcja, import oraz eksport, wojsko, czyli stan tego wszystkiego, czym jedno mocarstwo może zrobić kuku drugiemu oraz polityka, w której zawarty jest ustrój, rządzący, klasy społeczne, układy i animozje z innymi potęgami. Wszystko to autor starannie połączył ze sobą nitką wspólnych interesów oraz konfliktów. Co do samych „państw” - większość z nich tylko nieznacznie zmieniła się w stosunku do swoich pierwowzorów. I tak:

-Nowy Jork nadal jest ostoją prawa i sprawiedliwości (bez skojarzeń!) oraz mesjaszem powojennych skupisk ludzkich, który doprowadzić ma do pokoju i bezpieczeństwa. Różnica jest tylko taka, że w Alternativie chętniej będzie on korzystał z brudnych sztuczek i zagrań nie do końca fair (liczymy to oczywiście na plus!). Zmienił się nieco krajobraz NJ, bo teraz nie ma tu już tyle dymu i mutków co wcześniej, a ludzie mogą bez większych problemów żyć na powierzchni – udało się odzyskać około 1/5 wcześniejszego terytorium NJ i tam właśnie skupia się życie. Są tu fabryki, sklepy, szpitale i szkoły. Jest też słynna NAW, czyli Nowojorska Akademia Wojskowa – tu szkoleni są żołnierze nowojorskiej armii, a także ludzie z oddziałów specjalnych sojuszników NJ. Będzie ci się żyło tu dobrze, chyba, że okażesz się przeciwnikiem władz. Wtedy pewnie dziwnym trafem wpadniesz z trefnym towarem i tyle cię widzieli.

-Federacja Apallachów – amerykański, feudalny Śląsk. Pełno tu kopalń, w których chłopi (choć równie dobrze można by nazywać ich niewolnikami) wykonują wykańczającą pracę dla swoich panów. Pełno tutaj szlachty, a wszystkim rządzą hrabiowie z królem na czele. FA to największy i najważniejszy sojusznik NJ. To właśnie stąd prezydent Collins importuje kruszce oraz rudy, dzięki którym możliwe jest rozwijanie potęgi Stolicy Świata.

-CSA – cóż można o nich powiedzieć... Banda rasistowskich potomków Konfederatów, którzy utworzyli sobie własne państewko. Dwa pierwsze słowa, jakie mi się z nimi kojarzą, to „farma” i „niewolnicy”. Brzmi znajomo? Oczywiście, w końcu to stary, dobry Teksas! Główny eksporter żywności, zwierząt i ropy. Jeśli twoja skóra nie ma czarnego odcienia, to ludzie będą do ciebie przyjaźnie nastawieni. Władza zbiera podatki z których utrzymuje armię, a farmerom żyje się dobrze. Skonfederowane Stany to największy przeciwnik polityki Nowego Jorku. No, ale trudno się spodziewać czegoś innego, skoro jedna strona non-stop trąbi o zakazie niewolnictwa, a druga zwyczajnie to lekceważy. Armia CSA jako jedyna posiada siły powietrzne, w których skład wchodzi kilkanaście dwupłatowców, osiem helikopterów UH-1 i około czterdziestu motolotni.

-Uranopolis – przedziwny sojusz pięciu miast na terenie Utah i Kolorado, w których przed wojną znajdowały się kopalnie uranu. Dookoła nich powstawały niewielkie osady, w których mieszkali górnicy i specjaliści wraz z rodzinami. Gdy spadły pierwsze bomby, ludzie ci pochowali się do kopalń, które równie dobrze mogły robić za miejsca wydobycia, co podziemne miasteczka. I tak po wojnie uran nadal jest wydobywany, a inne mocarstwa chętnie kupują go do swoich kilku ocalałych reaktorów. To właśnie ten radioaktywny pierwiastek jest głównym i chyba jedynym towarem eksportowym. Panuje tutaj ustrój korporacyjny – wszystkim kieruje Zarząd, z Prezesem na czele, który wybierany jest spośród Udziałowców, czyli rdzennych mieszkańców. Jeśli szukasz pracy – wal do Uranopolis!

O ile na początku Alternative sprawia wrażenie spójnej i logicznej całości, o tyle można później w nim znaleźć kilka nieścisłości. Na przykład dlaczego tylko CSA mają maszyny latające? Przecież spece z Nowego Jorku i Posterunku nie powinni mieć problemów ze znalezieniem odpowiedniego sprzętu. Czy Uranopolis jest w stanie wyżyć z samego eksportu uranu? Przecież chyba nikt nie potrzebuje go w takich ilościach, aby cała taka korporacja była w stanie się z tego w pełni utrzymać. Możliwe, że większość z was uzna to za mało ważne duperele, ale ja osobiście wolałbym to wiedzieć.

Starczy już gadania na temat drugiego działu, czas przejść do trzeciego i zarazem ostatniego: Dodatku. Jest tu dość dokładny opis Uranopolis dla tych, którzy nie mieli okazji zapoznać się z tym miastem wcześniej (oryginalnie lokacja ta pojawiła się w Gwiezdnym Piracie). Znaleźć też możemy opis trzech nowych organizacji: nowojorskich Strażników, Prawodawców i najciekawszej z nich – Szperaczy. O ile dwie pierwsze nie są warte większej uwagi, to tej trzeciej kilka zdań poświęcę. Szperacze to specjalny oddział Posterunku, którego zadaniem jest pozyskiwanie cennych danych z przeszłości. I nie byłoby w tym nic niecodziennego gdyby nie to, że chłopaki po prostu łykają Tornado, cofają się w przeszłość i maniakalnie pochłaniają tony książek zanim skończy im się wizja. Po powrocie to wszystko spisują i voila! Posterunek ma informacje. W tym rozdziale znajdziemy też parę słów na temat innych ważnych lokacji Zasranych Stanów. I tu właśnie leży pies pogrzebany. Więcej niż kilka zdań napisane jest tylko o Vegas i Miami, pozostałe miejsca zostały potraktowane całkowicie po macoszemu (a już mojego ukochanego Detroit nie wybaczę!). Nie ma ani słowa o tak charakterystycznych dla Neuroshimy rzeczach jak Orbital czy dr Alluvach, a o tym przydałoby się nieco napisać. Brakuje też tak przydatnych i pożądanych przez graczy sztuczek oraz nowych cech z pochodzenia.

Od strony technicznej „NS Alternative” prezentuje się marnie. Oprawa graficzna jest przeciętna. Strony mają obramowania znane wszystkim z neuroshimowej linii wydawniczej Portalu – szaro-białe paski i czarne nagłówki ze znaczkiem zagrożenia biologicznego. Podobnie sprawa ma się z czcionkami, które także sprawiają wrażenie, że „gdzieś już je widziałem”. Tekst jest zawarty w jednej kolumnie, co daje po oczach i kiepsko wpływa na czytelność całej treści. Ilustracje trzymają dość dobry poziom, choć znajdą się wśród nich potworki. Daleko temu wszystkiemu do takich Płonących Siodeł, no ale przecież nie o grafikę w „Alternativie” chodzi, a o treść. Autor ma dar lekkiego pióra, dzięki czemu dodatek czyta się łatwo i szybko. Niestety, gorzej sprawa ma się z korektą, która przepuściła wiele literówek i dziwnie brzmiących zdań. Dużym plusem natomiast jest rozmiar pliku – to zaledwie półtora megabajtowy plik .pdf, który bezpłatnie (jak to z dodatkami fanowskimi bywa) można ściągnąć sobie ze strony Wrót Wyobraźni.

Przechodząc do podsumowania muszę powiedzieć, że takie projekty jak „NS Alternative” są na naszej scenie Neuroshimy potrzebne. Naprawiają wiele błędów oraz pozwalają spojrzeć na Zasrane Stany z innej perspektywy. To jest właśnie największa zaleta tego dodatku – innowacyjność. Wysokiej oceny niestety nie będzie, bo nie ma opisu innych lokacji (Detroit!), a i minus będzie za kiepską oprawę i niedokładną korektę. Sumując to, wychodzi nam przeciętna ocena i myślę, że „NS Alternative” właśnie na taką zasługuje. Howgh!


Grzech.
komentarz[34] |

Komentarze do "NS Alternative"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.038958 sek. pg: