>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
To tylko plotki... prawda, szefie?
Vegas
No wiesz, wczoraj widziałem grupę szczurów w okolicach Old Downtown. Niby to, co zawsze. Brud, smród i zgniłe żarcie. Tylko wiesz, coś mnie zdziwiło. Taki niski frajer w czerwonym płaszczu. Miał krótką czarną bródkę i świdrujące oczka. Otoczyli go i słuchali. To nie był szczur, a przecież nam w Vegas, nie wolno bez pozwolenia jednego z Donów bawić się ze szczurkami w handel. A on handlował. Nie wiem czym. Ale przynieśli mu kilka pudełek po butach... Sam jesteś pijany, wiem, co widziałem! W środku były te małe sztabki złota, które kilka lat temu znalazł młody Vince pod Veg Tower. Kumasz? No to dobrze. Brodaty wziął z pięć tych pudełek, pokazał gestem na studzienkę i kilka młodszych szczurów pobiegło pod ziemię. Minęła długa chwila zanim wróciły obładowane... książkami. Niech mnie Moloch w jądra kopnie! To były książki i to prawie nie zniszczone. Po co brudasom książki, to ja nie wiem. Zabrałem im potem jedną, popatrz jaka fajna. Tylko okładkę zgubiłem, jak mnie goniły.
Tu jest napisane, że to książka z zapiskami jakiegoś Oppenhaimera... Nie znam gościa, ale jakieś głupoty tu są i krzaczki. Papier niby nówka, ale jakiś taki twardy jak szedłem za potrzebą. Szczury coś kombinują, uwierz mi. Najpierw te plotki o uranie i Molochu, a teraz jakieś złoto. Ja bym zlikwidował te ich całe koczowisko przy mieście. Tylko Pierwszy Don nie pozwala. Wiesz, on ma do nich jakąś słabość. Nie wiem dlaczego, ale coś mi tu śmierdzi... i to mocno.
Teksas
„Pamiętaj o Alamo” - tak ostatnio witają mnie Teksy. Nie wiem, o co chodzi, ale od ostatniego roku dużo się u nich zmieniło. Zakładają przy granicy takie małe miasteczka, robią zapasy z bydła i pszenicy. Może usłyszeli o mutkach i spodziewają się ataku? Nie wiem. Podobno pojawił się ktoś, kto mówił o jakiejś wojnie, która była przed wielkim radioaktywnym opadem. Stara wojna, ten gościu też jest podobno bardzo stary. I mówi na siebie Robert Lee Junior. Każe się nazywać generałem. Świr jednym słowem, szefie. Opowiada o dawnej historii i wznieca niezdrowe myśli u naszych południowych braci. Za miesiąc mają wyruszyć z wyprawą do ruin Charleston. Nie wiem, po co, ale podobno od tego wszystko ma się zacząć...
Pustynia
A na pustyni cisza. Czerwoni z okolic Wielkich Brudnych Jezior mają jakiegoś nowego wodza. Nie znam go, podobno jest inny. Kilka szczepów już się oderwało od Rady Starszych i powędrowało bardziej na północ. Że też te czerwone sukinkoty nie boją się Molocha? Chyba nigdy nasz blaszak otwarcie ich nie zaatakował. Ja stamtąd szybko spieprzyłem, ostatnio jakoś mnie nie lubią, że niby nos w nie swoje sprawy wciskam, a wielkie duchy są z powodu „białych ludzi” ostatnio niepokojąco-wkurwiające. Taka praca, prawda, szefie?
Nowy Jork
Nie cierpię tego miasta. Gruzy dookoła i nagle widzisz wielki nowiuteńki budynek. Widać, że cegły były robione własnoręcznie. Czerwoniutkie i gładkie jak pupcia blondynki z południa.
No i jak myślisz, co to ma być za budynek? Burdel? Nie... to budynek Senatu. Nie wiem, co to senat i nie chcę wiedzieć. Mam w dupie to całe ich demokratyczne pierdolenie o starym świecie i jak to będzie dobrze. Miesiąc temu Moloch porwał ponad 100 mieszkańców miasta, gdy oddawali hołd jakiejś rocznicy budowy „Nowych Dwóch Wież”. Oni są pokręceni na maxa i podobno mają wprowadzić prohibicję. Wiesz jak to się odbije na handlu z Vegas i Salt Lake City? Ja tam nie wrócę, szefie, nawet gdy dostanę podwyżkę...
Salt Lake City
Panie i panowie, jesteśmy w moim ulubionym zasranym zakątku naszego pięknego radioaktywnego zadupia. Ponad 200 różnych sekt, około 40 burdeli i słynna „Gorzelnia Braci Ballantinów”.
Tak, tu chce się żyć.. Podobno Moloch złapał kiedyś jednego z mieszkańców i wsadził go do maszyny. Po kilku godzinach maszyna dokonała autodestrukcji. Oto dowód pokręcenia umysłowego tych ludzi. Mają tu też drukarnię, prawie tak dużą jak nasza, szefie. Już zamówili kilkadziesiąt sztuk naszej gazety. Ja tu zostaję dłużej, muszę popenetrować nowe rynki zbytu. Skąd znam takie słowa? Naomi z bur... baru pod „Czystym Kuprem” mnie tego nauczyła, gdy negocjowałem warunki jej honorarium. Ciężka praca, szefie, ciężka...
Detroit
Kolejny wyścig, kolejne trupy. Nic się nie zmienia. Jakiś nowy gang kontroluje ścieżki Tornada z całej okolicy. Podobno bit-boys schowali się gdzieś głęboko, a ludzie zaczęli odbudowę stadionu Pistonsów. Ja nie wiem, ale Schultz powoli przywraca miastu dawną potęgę. Podobno chcą odtworzyć kolej do najbliższych miasteczek. Jak tak dalej pójdzie, to wszystko możliwe.
Posterunek
Tutaj mamy ciekawą sprawę, szefie. Plotki mówią, że Posterunek nawiązał łączność z Orbitalem. Podobno wybudowali na pustyni jakieś wielkie lustra i wysyłają „zajączki” w niebo. Tak, ja też w to nie wierzę. Pewnie znów się przechwalają. Tylko że ostatnimi czasy psy z Posterunku chodzą lepiej uzbrojone i jakieś inne. Serio, zaklinam się na działkę Tornado! Jak ich nie lubiłem, tak ich nie lubię. Tylko teraz im zazdroszczę. Skąd u nich taki sprzęt? Widziałem snajperkę długości prawie trzech metrów! Mieli ich kilka. Słyszałem plotki o tym, że mają namiary na nowe, nie splądrowane bazy wojskowe gdzieś w górach. Zbroją się. Podobno Maszynki mają zacząć coś większego w niedługim czasie. Ja tam nie wierzę. Nie uwierzysz, szefie, ale podobno kilka oddziałów Posterunek wysłał do Miami. Nie wiem po co. Nie chcę wiedzieć. Może uciekają przed Blaszanym? Jeszcze jedno szefie, bimber mają coraz gorszy. Nauczyliby się robić lepszy, do diaska, kiedyś mój żołądek tego nie wytrzyma.
Hegemonia
Hegemonia staje się coraz spokojniejsza. Tylko raz mnie napadli. Handel rozkwita. A dzikusy oferują pomoc w transporcie towarów. Nagle chcą podróżować i handlować. Dawno nie widziałem takich karawan z towarami w Hegemonii. W zasadzie nigdy. Nie uwierzysz, szefie, ale przyjechał do nich ostatnio ktoś ważny z Teksasu. Podobno łączy ich wspólna sprawa. Pewnie handel. Cywilizacja w Hegemonii, co dalej ? Może jeszcze mutki zaczną się myć?
Moloch
Byłem kilka dni na froncie. Dużo nie zobaczyłem. Jak zawsze coraz nowsze maszynki wykaszają naszych. My im też nie popuszczamy i tak w kółko. Moloch jest teraz jakiś dziwny. Zajął ostatnio miasteczko, po czym się wycofał. I znowu zajął i znów wycofał. Jakby robił to z przymusu. Dla nas to dobrze, że Stara Blacha wariuje. Ci z Posterunku mówią coś o drugim froncie. Podobno Maszynki mają teraz jechać na Wielkie Brudne Jeziora. Indiańce ich nie powstrzymają, nie mają szans. Aha... Moloch ma nową zabawkę. Takie małe gówienka, które plują kwasem, a pod koniec wybuchają. Wysłał ich kiedyś ponad setkę. Mam kawałek ich blachy. Jakieś nowe miasteczko z fabryką Blaszany chyba zajął. Tu jest napisane „ Półprzewodniki - Fabryka Danbury”. Nie wiem gdzie to jest. Chyba daleko na północy. Reszta metalu była z nadrukiem jakiejś „Silicon Valley”. Nie znam tej fabryki, to pewnie jakaś z Kanady... Moloch ostatnio wariuje bardziej niż zwykle...
Mutanci
Tu mam dziwne wieści. Ruszają się skubańcy. Nie wiem, o co chodzi, ale odbudowują starą drogę międzystanową w Arkansas. Podobno chcą założyć własną społeczność. Nawet mają flagę. Taką czerwoną z czarnym dwugłowym orłem. Też w to nie wierzę, szefie. Dobrze, że Teksy ich wyżynają, mutki robią się coraz bardziej upierdliwe. Czas ich dobić. Zauważyłem pośród nich dużo starych Indiańców. Pewnie niewolnicy. Ja nie wiem już, co widzę, ale więcej nie piję. Naprawdę to widziałem, to nie plotki, tylko najszczersza prawda. Tak, szefie, potrzebuję urlopu.
Jak najszybciej...
Balf Holters. |
komentarz[16] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "To tylko plotki... prawda, szefie?" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|