..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Bestiariusz: Maszyny



TytułBestiariusz: Maszyny
AutorMichał Oracz
WydawcaPortal
FormatC5
Ilość stron128
Cena35 PLN
Ocena7/10


Plotki o planach wydania Bestiariusza do NS słyszałem już od dobrego kawałka czasu, chyba nawet od roku. Pierwsze konkrety usłyszałem od Ignacego Trzewiczka na wrocławskim konwencie Coolkon 06 (w marcu) i bezpiecznie założyłem (bagatelizując optymistyczne zapewnienia Trzewika), że dodatek o kolegach do rozwałki wyjdzie jakoś w pierwszym kwartale 2007. Cóż – byłem trochę zaskoczony, że już na antykonwencie Tornado 2006 Michał Oracz zaprezentował okładkę (klawą...), kilka grafik, opowiedział o niektórych ciekawszych maszynach, o powstawaniu dodatku i... zapowiedział nieodległą premierę Bestiariusza: Maszyny. Bez bicia przyznam się, że premierę przespałem wakacyjnym snem studenta, fundusze zaś zdobyłem dopiero niedawno. Recenzja jest mocno spóźniona, ale postaram się to wynagrodzić rzetelnością. Zapraszam do lektury.

Każdą recenzję wypada zacząć od pierwszych wrażeń jakie wywarł na recenzencie produkt. Zatem będę trzymał się konwencji. Okładka, którą MOracz raczył pochwalić się na Tornado wygląda dużo lepiej, kiedy można ją pomacać, niż tylko oglądnąć na ekranie komputera. Biorąc pod uwagę, że już w wersji elektronicznej przedstawiała się świetnie... ach, wygląda znakomicie. Brawa dla Sławomira Maniaka. W sklepie, zanim kupiłem, długo pasłem moje patrzałki. Rzut oka na ‘tył’ okładki: cena 35 złotych. Mniej, więcej takiej się spodziewałem bez zniżek konwentowych. Niemniej pojawiły się wątpliwości: 35 złotych za trochę maszyn. Może by tak dyszkę mniej?

Wątpliwości cenowe rozwiał spis treści: pokaźna lista maszynek, w tym boty Smarta, na początku coś, co wyglądało jak mały dział porad dla MG, albo kompendium wiedzy ogólnej o maszynach. Szybki rachunek i już wiedziałem ilu przedstawicieli blaszanych prawie sapiens mamy w dodatku: 60. Cały dodatek ma 128 stron. Udobruchałem się ostatecznie i wydałem zaoszczędzone 35 zila... Mimo odchudzenia portfela, byłem z zakupu zadowolony; poinformowałem centrum dowodzenia o wejściu w posiadanie nowego dodatku, a dowodzący Ezzu przesłał mi natychmiastową odpowiedź: ‘zrecenzować za wszelką cenę’. Tyle o pierwszych wrażeniach.

Dodatek można podzielić na dwie części: pierwsza to właśnie porady dla MG w kwestii wykorzystania maszyn, wskazówki i wytłumaczenie pojęć znajdujących się w bestiariuszu, a druga to właściwy bestiariusz (jest jeszcze jakby trzecia, ale zaliczam ją części drugiej). Część pierwsza jest, jak można się było spodziewać, niewielka, bo licząca ledwie 12 stron. Wskazówki i porady z pewnością przydadzą się Mistrzom, którzy nie prowadzili jeszcze przygód na Froncie i nie mieli jego skrystalizowanej wizji. Niemniej wyjadacze, którzy już zaserwowali swoim Graczom wiele bitew z Molochem też powinni przejrzeć sobie ten tuzin stron – będą pomocne.

Przejdźmy teraz do kanwy dodatku: do Maszyn! Bestiariusz został podzielony na kilka grup: ‘Roboty Bojowe’, ‘Sprzęt Ciężki’, ‘Roboty Wspomagające’, ‘Systemy Obronne’, ‘Roboty Eksperymentalne’ oraz ‘Roboty Smarta’. Wzmiankowana wyżej ‘jakby trzecia część’ to skromny spis toksyn używanych przez maszyny, porównanie wielkości maszyn, uzupełnienie współczynników maszyn znanych z ‘podstawki’ oraz kilka słów o narratorach.

Wszystkie maszyny są opisywane przez jednego lub więcej narratorów, podobnie jak zwierzyniec w podstawce. Pod ksywkami narratorów kryją się różni autorzy i bez trudu zauważa się znaczne różnice w stylu wypowiedzi. W podręczniku mieliśmy tylko Smithy’ego i Blackbirda (Michał Oracz, najlepszy narrator w dodatku, ciekawie, bez lania wody), tutaj pojawiło się jeszcze kilku specjalistów: Mr Johansen (Łukasz Fiema; jego kwestie są konkretne i wyważone), dr Isaac Balton (Adam Hammudeh; najmniej uświadczymy właśnie tego narratora, opisy są szczegółowe, ale nie nazbyt przewlekłe), Kapitan O’Hara (Rafał Szyma; praktyczne podejście żołnierza, opisy najlepsze po S&B) oraz Zick Jones (Konstanty Aresiewicz; te opisy wyróżniają się na niekorzyść, są za ‘grypsiarskie’, przez co cierpi sens przekazu. No i po jakimś czasie wysilone żarty robią się nudne i tylko przeszkadzają).

Wróćmy jednak do Maszyn: Roboty Bojowe to grupa najliczniejsza, liczy sobie 22 sztuki. Biorąc pod uwagę sadystyczne skłonności MG i skłonności do rozwałki Graczy, całkiem nieźle. Moloch pokazuje w tym dziale pazury, niektóre zdolności specjalne dają do myślenia. Jednak jest to sprzęt z kategorii ‘do pokonania’. Pojedyncze egzemplarze wprawdzie wrażenia mogą nie robić (nie wszystkie, zaznaczam. Taki Traper działa sam i potrafi dokazać, podobnie Snajper), ale współpracujące pod dowództwem takiego Mózgu i wspomagane przez Spawaczy potrafią być zabójczym kombem. Czyli można Graczom rzucić coś na chromową przekąskę, albo postawić na rtęciową lub stalową ciężką i niebezpieczną przeprawę. Maszyny są pod tym względem różnorodne i dają się wpasować pod każdy rodzaj przygód. Bardzo na plus. Można tym samym uśmierzyć wątpliwości niektórych i stwierdzić, że Bestiariusz nie jest nastawiony tylko na stalowców i chromowców. Miłośnicy ‘cięższych’ klimatów także znajdą tutaj niejedno...

Ale Roboty Bojowe to tylko przekąska. Sprzęt Ciężki to coś, co pozwoli (jak stwierdzili autorzy) zasugerować Graczom zmianę podejścia do przygody. Nad maszynkami tego rodzaju nie da się przeskoczyć, ot tak sobie. To po prostu przeciwnicy za potężni dla drużyny, która nie ma ruchomej wyrzutni TOW z zapasem rakiet albo samolotu szturmowego. Nie, to jeszcze nie są ci koledzy, przez których Graczom będzie się robić niedobrze. Jak stawiasz Żuka to wiadomo, że mówisz ‘dalej nie ma przejścia, kombinujcie’. A jak postawisz kilku niepozornych Strzelców, Borysa na wsparcie, Mózg, dwóch Dostawców i kilku Spawaczy, to dopiero będą zgrzytać zębami.

O co chodzi? Chodzi o Roboty Wspomagające. Powyższa sytuacja jest tylko przykładem: ilości ‘kombosów’ jakie można zrobić ze współpracujących robotów są zatrważające i naprawdę potrafią dopiec Graczom. Matka sprawi, że nawet głupi Strzelec będzie przebiegły jak ten lisek z bajki, rozrzucone po okolicy Wypatrywacze dostarczą kompletnej mapy terenu, Spawacze pod osłoną Blokerów ‘wskrzeszą’ zniszczone lub ciężko uszkodzone maszyny, a Chemik to dopiero zobaczysz czym może zakurzyć... Bitwy potrafią być cholernie ciężkie i frustrujące, bez ani jednego egzemplarza z tych ‘cięższych’ kolegów. Każdy MG prowadzący bitwy na Froncie powinien wykorzystać milusie i niepozorne maszynki z tego rozdziału.

Jak znudzą Ci się boje na Froncie zawsze możesz zapuścić się na dywersję na tyły dziada M – MG nie będzie zaskoczony, bo ma na podorędziu kilka niespodzianek z rozdziału Systemy Obronne. Będzie się nawet szelma uśmiechał. Osobiście uważam wycieczki do Molocha za małe przegięcie, no ale cóż – kilka patentów w rodzaju wieżyczek obronnych albo Tłoków, można wykorzystać też w większych bitwach.

Także na rozdziale Systemy Obronne kończą się normalne maszyny: dalej mamy egzemplarze od Smarta, albo takie rzadziej spotykane od Molocha, czytaj – eksperymentalne. Tutaj nie ma olbrzymów – same rozmiarów człowieka, małe lub wręcz miniaturowe. Kilka patentów jest klimatycznych i fajnych, ale też kilka zrobionych jest na jedno kopyto: mali koledzy, którzy wbijają się w nosiciela i bawią się hormonami lub przejmują nad nim kontrolę. Wszystko w sumie bardzo podobnie wygląda i według mnie wystarczyłby na to wszystko jeden robot. Ale najważniejszy zarzut do tego działu to taki, że mało jest po prostu produktów Smarta. Czemu tylko 4?! Zaznaczę od razu, że w innych działach nie można się za bardzo przyczepić do ‘powtarzalności’ botów (niby Borys to taki podpakowany Strzelec, ale wydaje mi się to czepialstwem...).

Skala na końcu dodatku pozwala się przeorientować w wielkości robotów. Miałbym zastrzeżenia do małej ilości toksyn (ledwie pięć), ale można uzupełnić listę truciznami z Łowcy Mutantów/Zabójcy Maszyn.

Na koniec opowiem co nieco o oprawie i redakcji: literówek znalazłem ze dwa tuziny, jest kilka powtórzeń, które umknęły korekcie, ale nie ma jakichś dużych wpadek redakcyjnych, czy drukarskich. Błędów znalazłem mniej niż w poprzednich dodatkach. Wyjąwszy opisy narratora Zicka Jonesa poszczególne maszyny są przedstawione jasno i bez zbędnego lania wody – szybko i przyjemnie się czyta. Co do grafik maszyn... Całkiem nie wiem co wystawić.

Mianowicie: mamy pełne spektrum ilustracji, od klimatycznych i wyraźnych po szare plamy z czarnymi kreskami. Gratuluję temu co rysował Gladiatora, Modliszkę, Plujkę i jeszcze kilka innych w tym samym stylu (jak przejrzycie Bestiariusz sami zobaczycie o jakie chodzi). Ale takie ilustracje, jak ta przedstawiająca, np.: Tłoka, nie powinno być. Na wzmiankowanej można wyróżnić tylko trzy nogi i od biedy lufy na końcach czegoś co chyba jest ramionami. Obrazek Skauta zaś wyróżnia się tylko gąsienicami i czterema lufami. Szaleństwo czarnych kreseczek i wypełnienie szarością... A co najlepsze takich ilustracji trochę jest. W czym jak w czym, ale w Bestiariusz to już grafiki powinny być wyraźne. Jeśli autor tych ilustracji czyta tę recenzję, to szczerze go przepraszam, ale w tym dodatku akurat nie powinny się takie rysunki (tak niewyraźne) znaleźć. Poza tymi dwiema skrajnościami, mamy kilka stadiów pośrednich, które nie straszą, ale też przy świetnych rysunkach wspomnianego autora Modliszki wypadają blado.

Podsumowując: dodatek nie zachwyca nowatorskim spojrzeniem na temat (ot, po prostu bestiariusz), zawartość z pewnością jest przydatna, spis treści, w którym wyszczególniona jest każda maszynka ze swoimi współczynnikami i zasadami specjalnymi sprawia, że na sesji szybko można posiłkować się mechaniką. Ilość i różnorodność przeciwników jest wystarczająca i zadowoli tak Graczy, jak i Misiów. Niektóre obrazki przedstawiają szare plamy, niektóre są znakomite (autorowi dać piwo i ściągnąć na Orbital) – średnia mówi że przeciętnie. Wszystko przedstawione na ogół konkretnie. No i najważniejsze: czy warto wydać na to 35 złotych? Osobiście uważam, że warto i zakupu nie żałuję.


GSP_Dibbler.
komentarz[28] |

Komentarze do "Bestiariusz: Maszyny "



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.018729 sek. pg: