>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Wyścig - tej recenzji możesz ufać...
Tytuł | Wyścig | | Autor | Blacha, Oracz, Ilukowicz | Wydawca | Portal | Format | C5 | Ilość stron | 132 | Cena | 32 PLN | Ocena | 8/10 |
Kiedyś pewien facet powiedział przy kolacji, iż: „Pierwsi będą ostatnimi, zaś ostatni pierwszymi”. My zaczęliśmy recenzowanie dodatków do NS od tych najnowszych i fakt faktem, dopiero po długim czasie bierzemy się za pierwszy z nich. Na pewno jednak nie jest to ostatnia z recenzji, jakie napiszemy i opublikujemy. „Wyścig”, bowiem o nim mowa, to jeden z suplementów zwanych mini grami. Oprócz niego w tej kategorii mieliśmy jeszcze do czynienia z (o wiele gorszymi, moim zdaniem) „Piratami”. Sama idea mini gry to wykrojenie solidnego kawała mięcha zawierającego komplet elementów potrzebnych do zagrania kampanii w konkretnym klimacie – w tym wypadku chodzi o wyścigi samochodowe w Detroit. Nasz kawał mięcha zawiera zarówno tłuściutki opisik świata czterech kół, jak i żylaste profesje, ścięgniste dodatkowe cechy, czy utrzymującą całość w kupie kość zasad i mechaniki. Dodatek serwuje nam ewidentnie wszystko, czego potrzeba, by gracze wcielili się w członków zespołu rajdowego, rozpoczęli występy w Lidze, przeżyli niesamowite przygody oraz zdobyli to, co najważniejsze, czyli samochody, kobiety i pieniądze. Jednak pomału. Nie napiszę oczywiście wszystkiego we wstępie, który i tak mi już wyszedł zbyt długi. Do „Wyścigu” należy podejść tak, jak do kobiet – powoli i z klasą zacznijmy zdejmować kolejne elementy garderoby, obnażając tym samym atuty i błędy, jakie popełnili rodzice, państwo Portalowie...
Zgrabne strony i jędrne grafiki – ocena strony wizualnej
Nasza pani (nie panna – została rozdziewiczona i wdała się w ścisły związek z niejakim dodatkiem „Detroit”) wylegując się w słońcu Empiku prezentuje się całkiem okazale. Okładka zalicza się do jednych z najlepszych, jakie zdobią dodatki do Neuroshimy. Mamy na niej oczywiście pędzący wóz, z którego wystają dwaj osobnicy. Jeden miał pecha i zarobił kulę, drugi pruje z KM-u. Ładne. Naprawdę ładne. Okładka to jednak zaledwie niewielki ułamek tego, co „Wyścig” zawiera wewnątrz. Oprawa wizualna wnętrza książki to masa rysunków, w typowej dla NS konwencji, przedstawiających samochody, kierowców oraz, –przede wszystkim–, „kierowczynie”. Szczególnie warte uwagi jest kilka z nich, a mianowicie grafiki pełnostronicowe. Spośród siedmiu najbardziej charakterystycznych dla Detroit dziewczyn, znany tym i owym Tomek Jędruszek wybrał cztery i udzielił im szczególnego wyróżnienia, rysując je na całą stronę. Są to dokładnie rzecz ujmując Jay , Kociak, Patti i Carmen. Wymieniam dla szpanu, bo, jeśli ktoś nie czytał, to i tak mu to niewiele powie. W każdym razie rysunki są naprawdę super – jedna z mocniejszych stron dodatku. Chyba żaden następny nie miał tak dobrej strony wizualnej, co „Wyścig”. Biorąc pod uwagę, iż nie zawiera właściwie żadnych błędów kompozycyjnych, a stykamy się tu nawet z kilkoma nowatorskimi, lecz jakże przydatnymi, urozmaiceniami (dodatkowe ramki – np. przypominająca o cesze Wojownika Autostrady w nawiązaniu do opisu walki w akapicie obok, czy też tabelka-generator zespołów rajdowych działający na zasadzie rzutów k20, lub wytłuszczenie w oddzielnych ramkach najważniejszych zasad mechaniki), za stronę estetyczną stawiam maksymalną ocenę. czyli pocisk .50 cala.
Rozbudowane wnętrze i piękna dusza – ocena treści (zasady + opisy)
Jak by nie było, „Wyścig” to jednak spory zasób regułek i to one stanowią trzon dodatku. O dziwo zasady samego prowadzenia wozu są opisane na jedynie piętnastu stronach (cały dodatek liczy sobie 132), ale wszystko jest klarowne, zrównoważone i naprawdę czytelne. Przeglądając raz, czy dwa, człowiek spokojnie jest w stanie stwierdzić, iż potrafi prowadzić neuroshimową sesję z udziałem samochodów. Pierwszy z dodatków zawiera też troszkę wodolejskich opisów. Stworzony w sumie został po to, by w pełni wystarczyć do stworzenia niepowtarzalnej sesji. Nie byłoby to możliwe bez ofiarowania graczom nowych profesji i sporej garści materiałów do rozwijania bohaterów. Każdy z członków zespołu rajdowego doczekał się własnej „teczki”. Ma tam opisane dokładnie swoją działkę. Przydatne, zwłaszcza, jeśli chcesz grać jedną z pierwszych sesji. Dajesz wtedy czterem graczom dodatek i każesz przeczytać opis realiów, mechanikę i „teczkę” dla swojej profesji. W ten oto sposób masz stereotypową drużynę, czyli w sam raz, by poprowadzić stereotypową przygodę. Nie daj się jednak zwieść. Z doświadczenia wiem, że następna, a max dwie w przód, wszystko będzie inne, niż u grającej równolegle drużyny złożonej z takich samych profesji. Krótko mówiąc rozwodzę się nad tym, jak żul nad obsranym pączkiem, aby powiedzieć zwyczajnie, że „Wyścig” się nie nudzi. Podsumowując: to, co w naszym mięchu najbardziej syci, czyli zasady i opisy profesji i świata, stoją na bardzo wysokim poziomie. Teraz może trudniej to odczuć, ale zdajmy sobie sprawę, że to rozszerzenie do gry wyszło jeszcze za czasów Valkirii, Oficjalnej Strony. Poprzednia epoka. Wtedy to dopiero musiało być coś! Kupa nowości. I za tę kupę, której delikatny jak eukaliptus smród ciągnie się za nami po dzisiejszy dzień stawiam solidny stopień. Jeden z wyższych. Coltowe .45 – prawdziwie amerykańskie, symboliczne, nasze.
Psotna wyobraźnia i dzikie pomysły – ocena walorów i dodatków
Oczywiście dodatek nie podobałby mi się tak, gdyby nie to, że skrywa w sobie kilka walorów – niespodzianek na specjalną okazję, którymi potrafi omamić człowieka i zdobyć jego sympatię. Widać zwyczajnie, że podręcznik tryska zapałem, chęciami pisania. Nad pierworodnym dzieckiem zawsze się najwięcej pracuje. Da się dostrzec, że za czasów ‘Wyścigu” państwo Portalowie byli młodzi i mieli ochotę, czyli nie próżnowali po nocach. Ich kolejne dzieci są już troszkę rozpuszczone i jadą w dużej mierze na nazwisku – nie ma to jak znajomości po starszym rodzeństwie... Dodatek jest naprawdę bogaty w drobne urozmaicenia. Niby szczegóły, ale właśnie w nich diabeł tkwi. W tym przypadku ma sporo miejsca i chyba zagościł na długo. Do ciekawszych z tych bonusów można zaliczyć choćby słownik rajdowca, opis kilku fajnych trybów wyścigowych, jak wyścig ze śmiercią, czy chicken. Wreszcie nieśmiertelne anegdotki (np. co zrobić, aby przygotować sesję, a nie zrobić nic...). Za walory dodatek dostaje jeszcze 7.62, bo momentami są tak kultowe, jak Kałach.
Ja chcę się z tobą umówić! - werdykt końcowy
Jak widać w śródtytule. Subiektywnie traktując sprawę, to jest to jeden z najlepszych dodatków. Oceniając przez pryzmat innych dodatków, najbardziej chyba trzeba się rozwodzić w stosunku do „Piratów”, bo to ta sama dyscyplina. Liga z pewnością jednak nie ta sama. Czytając „Piratów”, przychodziło mi czasem do głowy: a tu bym zmienił to, a tu dodał tamto. Nie twierdzę, że nie mam żadnych planów rozwoju dla „Wyścigu” i że uważam temat za absolutnie zamknięty, ale faktycznie – jest ZRE-A-LI-ZO-WA-NY. Po prostu z czystym sumieniem Trzewik mógł zamknąć okładkę i powiedzieć: ‘Panowie, zrobiliśmy zajebisty dodatek, zawierający wszystko o wyścigach – bierzemy na pulpity coś innego”. Ocena całości – 7.62. Solidna, z rzadka zacinająca się, wystarczająca, by powalić, kultowa rzecz. Chcąc nie chcąc, muszę powiedzieć, że Portal za czasów „Wyścigu” był jak legendarny Kałach...
Paprotek. |
komentarz[27] | |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|