..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Poradnik - Rany na polu walki



Hej chłopcy i dziewczęta! Witajcie wy, którym wydaje się, że jeśli odbieraliście poród krowy na farmie w Teksasie, to już potraficie leczyć ludzi i wy, którzy kiedyś w zapuszczonej piwnicy znaleźliście broszurę pierwszej pomocy i poczuliście powołanie, a także wy, którzy widząc ostatniego kumpla postrzelonego w bebechy oddalibyście wszystko żeby mu pomóc!

Ten oto krótki poradnik, który dołączam do tego wydania New York New Timesa ma wam przynajmniej uświadomić, jak kruchymi istotami są ludzie, i może przekona was, że pchanie dupska do kryjówki gangerów to nienajlepszy pomysł.

Ale serio, nie sądzę by tak się stało. Żyjemy w niebezpiecznych czasach i tak naprawdę wcale nie trzeba być ryzykantem, żeby odstrzelili wam dupsko jak będziecie wracać ze sklepu (o ile w waszym mieście jeszcze jakiś stoi). Dlatego powiem wam, me puer et pueris, jak odróżnić (przynajmniej w przybliżeniu) złamanie otwarte od poparzenia oraz jak zająć się kolegą, który miał niefart stanąć na minę i jeszcze większy niefart - przeżyć…

A zatem...

Pamiętajcie, że najważniejsze są cztery pierwsze minuty po urazie, to od tego jak zareagujemy w tym czasie zależy czy nos miserus amicus przeżyje, czy będziemy musieli szukać sobie nowych znajomych…

Czemu 4 minuty, a nie 2, 3 czy 10, pytacie. No cóż, jest to czas, w którym nawet pozbawiony dopływu krwi mózg jest w stanie funkcjonować i w razie przywrócenia krążenia być przywrócony do normalnego trybu pracy. No cóż, nie znaczy to, że jeśli po tych czterech minutach nie uda się przywrócić czynności życiowych, to wszystko stracone, ale jest to najbardziej prawdopodobne. Tylko naprawdę dobry medyk albo przeszkolony lekarz, dysponujący wiedzą i/albo wprawą i/albo świetnym sprzętem (na co bym raczej nie liczył) jest w stanie przyciągnąć chorego ex Styksum aqvam, że się tak poetycko wyrażę. Istnieją oczywiście stany zapaści albo śmierci klinicznej, w trakcie których podmiot nie wykazuje czynności życiowych, po czym następuje ich gwałtowny powrót, ale nazwałbym to raczej cudem niż regułą. Ale jak wiemy cuda się zdarzają… W końcu, mimo wszystko, żyjemy!

I nie zapomnijcie jak ważna jest diagnoza. Właściwie i szybko postawiona może uratować rannemu życie…

Diagnoza:

Dawniej, znaczy się przed wojną, na diagnozie często się kończyło, bo osoba nie będąca dyplomowanym lekarzem nie mogła nic zrobić, gdyż istniało ryzyko pogorszenia jego stanu co wiązałoby się z komplikacjami prawnymi. Oczywiście, prowadzono szkolenia i wydawano certyfikaty pierwszej pomocy ochotnikom, szczególnie skautom i członkom ochotniczej straży pożarnej, ponieważ pogotowie potrzebowało jednak trochę czasu na dotarcie.

Ale dość historii… Nie mam szans dokładnie przeszkolić was w zakresie pierwszej pomocy, więc powiem jak to wygląda ogólnie.

Diagnoza składa się z trzech, podstawowych elementów:

1) Przede wszystkim koniecznie trzeba stwierdzić, czy wokół poszkodowanego nie ma nic, co mogłoby załatwić i nas. Nie strugajcie twardzieli i nie wbiegajcie na chama na pole minowe, bo nie tylko ranny, ale i wy wylecicie expresem do piachu.

2) Stwierdzamy, czy ranny jest przytomny, czy nie jest w szoku i czy nie stwarza dla nas zagrożenia. Oczywiście, jeśli drze ryja i macha kikutem nogi to widać, że jest przytomny - pozostaje kwestia czy nie jest w szoku pourazowym, ale na moje oko należy to pomijać, być ostrożnym ale mimo wszystko podejść do niego i spróbować go uspokoić. Problem zaczyna się, jeśli ranny leży nieruchomo na plecach. Może być już martwy, albo nieprzytomny, ale jest też możliwość, że szok pourazowy spowodował, że nie zauważył on rany i leży tam skołowany (w takiej sytuacji pod żadnym pozorem nie pozwólcie mu się zorientować, że coś mu urwało! Bo wpadnie w panikę i jeszcze gorzej się pochlasta!)

3) I w końcu tertio elemento! Sprawdźcie czy ranny oddycha, i przejdźcie do diagnozy właściwej, czyli stwierdzenia obrażeń i jeśli ranny jest przytomny, zapytajcie co go boli (jak macha kikutem to nie znaczy, że tylko to mu się stało - może upadając coś sobie złamał)… I pod żadnym pozorem nie ruszajcie rannego!

(Tutaj powinien nastąpić długi opis jak zachowywać się w przypadku każdego obrażenia oddzielnie, ale to wydłużyłoby artykuł do niesamowitych rozmiarów. Jeśli w komentarzach będzie coś, abym rozwinął ten temat, to bardzo chętnie to zrobię.)

I ostatnia porada: cały czas rozmawiajcie z rannym, choćby o przysłowiowej dupie Maryny (ale najlepiej o jego rodzinie, o tym jaka jest pogoda, jeśli jesteś kapłanem to możesz mu zacząć mówić o Bogu, czy jak tam wołasz na Szefa Na Górze). Nie pozwólcie rannemu wpaść w panikę pod żadnym pozorem, bo możecie zapomnieć o opatrzeniu go. Jeśli już jest spanikowany, koniecznie trzeba go uspokoić (nadaje się do tego delikatna rozmowa albo dawka morfiny).

Zasady:

Jeśli rannemu udzielona zostanie pomoc w przeciągu 4 minut od otrzymania rany (zalecone jest natychmiastowe działanie po otrzymaniu obrażeń, ale jest zrozumiałe, że nie zawsze jest to możliwe) gracz powinien otrzymać 10% ułatwienia (to jeden z niewielu bonusów zawartych w tym artykule), w dodatku jeśli powiedzie się diagnozowanie (Pierwsza pomoc, lub wiedza Anatomia – ST ustala MG, ale nie łatwiejszy niż Trudny) należy policzyć 30% ułatwienia oraz dodatkowe 10% za każdy ST o jaki gracz zdecyduje się utrudnić sobie rzut.

Natomiast w razie nieudanego rzutu należy utrudnić test o 40% (krótka piłka, albo wiesz jak działać, albo pacjent ma przesrane).

W dodatku należy doliczyć 20% utrudnień za każde 30 sekund po magicznej granicy 4 minut.

Po otrzymaniu „krytyka” (o tym później) należy wykonać (jeśli nie podano inaczej) testy szoku i przytomności. Ofiara będąca w szoku pasywnym albo nieprzytomna, nie powoduje modyfikatorów do testu pierwszej pomocy. Jeśli jest spanikowana, a nie zostanie uspokojona (Blef lub Perswazja, ST B. Trudny), rzuca się i krzyczy lub płacze oraz generalnie utrudnia opatrzenie – 60% utrudnienia. Natomiast dobrze „zagadany” pacjent (jeśli jedna osoba opatruje, a druga skupia się tylko na pacjencie, to ST Blefu/Perswazji o stopień niższe), jest rozluźniony i w miarę uspokojony oznacza 10% ułatwienia.

A teraz część poradnika poświęcona bezpośrednio urazom, czyli „co cię boli”?
(oczywiście rehabilitacja została ułatwiona, normalnie trwa znaaaacznie dłużej i wymaga znacznie więcej zachodu)

1. Głowa, czyli co, jak ci coś do łba strzeli…

Zaczniemy od najważniejszej lokacji ludzkiego organizmu. Od miejsca gdzie jesteśmy my jako jednostka, a nie zwierzę zwane homo-sapiens.

Jak wiadomo rana ranie nie równa. Sposób postępowania jest różny w zależności od tego czy teściowa postanowiła cię potraktować wałkiem, czy dostałeś przysłowiowego headshota od jakiegoś punka z giwerą (choć w tym drugim przypadku mało prawdopodobne, żeby był czas i możliwość odratowania rannego. Niemniej cuda się zdarzają, jak już zdążyłem zauważyć).

Z czaszką jest tak, że mógłbym się o niej rozpisać, bo na akademii medycznej wałkowali nas przez rok z samej puchy mózgowej, ale nie będę. Czemu? Bo mało mojej wiedzy można zastosować w warunkach polowych i bez sprzętu. Jest tak, że albo żyjesz i względnie nic ci nie jest, albo mogiła. Dosłowna, albo jesteś upośledzony na całe życie.

Jeśli zwaliła się na ciebie cegła to nie jest jeszcze tak źle, to może być wstrząs mózgu, czasowa amnestia lub, w najgorszym wypadku, pękniecie czaszki albo… śmierć, jeśli cegła była ciężka, ale co was będę okłamywał - śmierć nam grozi wszędzie, a w wypadku obrażeń, że się tak wyrażę, naturalnych jest mniejsza szansa na zgon lub upośledzenie, niż od postrzału. Jednak cegła to jedno, a lecąca z prędkością dźwięku grudka ołowiu to co innego. Wiecie, masa razy przyspieszenie…

Acha, i jeszcze wypadałoby wspomnieć o tym, że potylica to najwrażliwszy punkt czaszki i uderzając w nią znacznie łatwiej spowodować krytyczny efekt.

Zasady:

Jest nie fajnie. Po głowie możesz oberwać wszystkim i wszystko potencjalnie może cię zabić - dokładne zasady i definiowanie co bardziej boli, to syzyfowa praca. Dlatego przyjmujemy, że:

Trafienie w głowę pociskiem to 70% na natychmiastowy zgon (pamiętajmy, że wrogów też to się tyczy) zaś wszystkim innym co nie waży więcej niż 2-3kg i jego prędkość nie przekracza 20km/h - 50%.

Ochrona na głowę zmniejsza ryzyko:
Zasłonięcie się rekami, cienkim stołem etc. – 10%
Hełm lub inna zasłona dająca pancerz lekki – 20% i przesuniecie efektu trafienia o 1 w górę (ciężka rana staje się lekką)
Hełm lub zasłona dająca pancerz ciężki – 40% i przesuniecie efektu trafienia o 2 w górę (ciężka rana nie powoduje obrażeń, a krytyczna jest tylko lekka).

Ale proponowałbym się jeszcze nie cieszyć. Nawet jeśli uniknąłeś natychmiastowej śmierci to zaczynamy „zabawę” z tak zwanym „podliczeniem krytyków”.

Wykonujemy rzut k20:

1-7 – człowieku masz farta jak bohater amerykańskiego filmu akcji – to tylko draśnięcie - lekka rana

7-14 – boli, naprawdę, ale hej, mogło być gorzej! – nieco poważniejsza rana, zostanie blizna. Co prawda czaszka nie została przebita, ale siła uderzenia ogłusza cię i powoduje niesamowity ból głowy – ciężka rana i tracisz jeden segment (można zanegować Painkillerem) i w wyniku ogłuszenia PE i ZR spada o 2 .

Rehabilitacja: Odpoczynek, opatrzenie rany i całus w czółko.

14-18 – jest źle, naprawdę. Uszkodzenie czaszki – krytyczna rana, wstrząs mózgu (SP, PE, ZR – 5 w dół póki nie zostanie wyleczony). Wykonujesz test na utratę przytomności (Odp. ból – B. Trudny), po przebudzeniu się masz częste wymioty i zawroty głowy.

Rehabilitacja: Leczenie ran (wstrząs mózgu), 3-4 dni odpoczynku i opieki medycznej, pierwszego dnia opieki znikają zawroty, nudności i pierwsze 2 pkt. kary do atrybutów. Każdy następny sukces (w następnych dniach) to zniwelowanie kar o 1 pkt.

18-20 – widziałeś śmierć, wywinąłeś się psim swędem, ale bardzo dużym kosztem - pęknięta czaszka, możliwy wylew krwi do mózgu. Albo ci ktoś szybko pomoże, albo zejdziesz w przeciągu 4 minut. Na pewno masz wstrząs (liczyć wszystkie kary), na stałe tracisz 2 pkt. PE, ponadto za każdą minutę zwłoki po 4 minutach twój SP i PE są trwale zmniejszane o 1…

Rehabilitacja: Jeśli przeżyłeś, ale pomoc przyszła po krytycznych 4 minutach, to będziesz na zawsze upośledzony, tego nie da się wyleczyć. 2-3 tygodniowa rehabilitacja może usunąć efekty wstrząsu (pierwszy tydzień jest kluczowy - w ciągu 7 dni musi być co najmniej 5 sukcesów w rzucie albo atrybuty znowu o 1 pkt. w dół, w razie 5 sukcesów znikają nudności zawroty i pierwsze 2 pkt. kar do atrybutów, jeśli medyk będzie mieć 7 sukcesów w pierwszym tygodniu to może zanegować 1 pkt. kary do PE).

Trafienie w potylicę - nawet lekka rana obuchowa powoduje test na ogłuszenie (W efektach trafień nie uwzględniam prawdopodobieństwa zapadnięcia w śpiączkę i całkowitego paraliżu - pozostawiam to jako ostateczny środek dla MG, który nie chce mimo wszystko zabijać gracza, a rzut procentowy wskazał na natychmiastowy zgon).

Wniosek z tego jeden – NOŚCIE HEŁMY!

2. Szyja, czyli co w karku strzyka…

Mówiąc krótko - w szyję lepiej nie dostać (jak we wszystko). Jeśli coś rozerwie tętnicę szyjną to koniec, bardzo ciężko (graniczy z cudem) zatamować krwotok tętniczy. Zaś jeśli coś przebije tchawicę, heh... Wtedy bardzo powoli dusisz się, bo gdy ty usiłujesz zaczerpnąć powietrza, do płuc dostaje się krew, a w dodatku większość tlenu ucieka przez dziurę. A, no i jeszcze kręgosłup, którego uszkodzenie może się zakończyć paraliżem…

Zasady:

Ustalenie do tego zasad jest ciężkie, gdyż prawie zawsze uszkodzenie szyi kończy się śmiercią. Ale nie natychmiastową, więc zakładamy, że ktoś trafiony w szyję ma dwie opcje
(kwestie kręgosłupa pozostawiam MG):

a) Jeśli szyja została zraniona, to ranny ma jedną ranę krytyczną i czeka na medyka, który ma minutę na każde 5 punktów BD rannego (ilość krwi w organizmie, którą można stracić przed szokiem hemoglobinowym) na udzielenie pomocy (Ch. Trudny test PP), albo ranny wykrwawia/dusi się.

b) Jeśli szyja została trafiona, ale nie przebita, to jest fajnie, bo gracz rzuca sobie na Kondycję B. Trudny. Uda się – lekka rana, nie uda się – lekka rana i przez rundę łapiesz oddech, w którym to czasie masz +40% utrudnień.

Rehabilitacja: Jeśli lekarz utrzymał cię przy życiu, to po dwóch tygodniach jesteś znowu sprawny.

3. Klatka piersiowa, czyli „hej, patrzcie, oddycham plecami!”

W sumie najłatwiejszy do trafienia element człowieka to korpus, ale jest w nim zbyt wiele witalnych organów, by potraktować go jako jedną lokację. Przy trafieniu w klatkę piersiową dużo rzeczy może się zdarzyć.

Po pierwsze połamane mogą być żebra, a to nieprzyjemnie, bolesne i upierdliwe w leczeniu, ale za to chyba najmniej groźne z trafień w tę lokację (nie liczę draśnięć). No chyba, że żebra pękną i załamią się do wnętrza klatki piersiowej masakrując wszystko wewnątrz – wtedy albo osoba zostanie natychmiast hospitalizowana, albo zejdzie w przeciągu kilkudziesięciu minut w straszliwych cierpieniach.

Dalej mogą być uszkodzone płuca, a to bardzo źle, bo przebite płuco zaczyna tracić „moc przerobową”, że się tak wyrażę. Powietrze zaczyna uciekać dziurą, a jednocześnie tą samą dziurą do środka zaczyna się wlewać krew. Przebite płuco w najgorszym wypadku zachowa się jak przebita dętka – ujdzie z niego powietrze i zapadnie się. To spowoduje całkowitą niezdolność trafionego płuca do wykonywania swej funkcji. Bardzo ciężkie do wyleczenia, ale chirurgicznie można, heh… napompować płuco (oczywiście jest na to fachowy termin, ale nie sądzę, żeby jego znajomość w jakikolwiek sposób miała pomóc w tej sytuacji). Tak czy owak, jest to ciężka operacja, w naszych warunkach bardzo kosztowna i rzadko wykonywana.

Uszkodzenie serca najprawdopodobniej skończy się śmiercią. Jeśli nasza pompa nie będzie w stanie pompować krwi rozprowadzającej tlen po organizmie, mózg pozbawiony tlenu umrze w przeciągu 4 minut. Jeśli serce „tylko” stanie, to jeszcze nie należy panikować, wystarczy zastosować właściwy modus operandi - masaż serca. Czy to rytmicznie uciskane, czy poddane elektrowstrząsom serce znowu ruszy, będzie funkcjonować dalej normalnie.

Problem zaczyna się w momencie przebicia serca, albo którejś z tętnic. Wtedy będzie szybko potrzebny stół operacyjny albo skończy się to śmiercią. A w naszych warunkach, to raczej to drugie…

Zasady:

W przypadku trafienia w klatkę piersiową wykonujemy rzut k20:

1-10 – spoko, trafiło w żebra. Jeśli to lekka rana, to nie przejmuj się, są pęknięte, ale nic wewnątrz nie zostało pokiereszowane, Jeśli to ciężka rana, to masz 50% szans, że żebra połamały się, masakrując to co miały chronić (płuco traktujemy jako przebite i zapadnięte).

Rehabilitacja: Jest nieźle, jeśli nie pokiereszowałeś sobie płuc, to po dwóch tygodniach odpoczynku i terapii jesteś zdrów jak ryba, ale nie szarżuj dopóki klata się w pełni nie zrośnie. Połamane żebra zrastają się (jeśli zostały właściwie nastawione) około miesiąca.

10-17 – Płuca, nie jest dobrze. Lekka rana - nie panikuj, przebite, ale się nie zapadło, nabój zahaczył o kość powodując pękniecie żebra, ale żyjesz – 60% utrudnień (zadyszka), krwawisz i masz jeden segment mniej, co więcej jeśli nie usiądziesz gdzieś spokojnie i nie poczekasz na medyka (który lepiej żeby się pośpieszył), to w każdej rundzie, w której wykonujesz intensywny w ruch, istnieje 50% szans, że płuco się zapadnie.
Ciężka rana - jest źle. 70% szans, że płuco się zapadnie, a wtedy (no logiczne, że tracisz jedno z płuc) masz krytyczną ranę, poważne trudności z oddychaniem (bez pomocy medycznej po 4 minutach utrata przytomności, po następnych 4 uduszenie). Póki nie przejdziesz operacji wszystkie testy BD są dla ciebie o suwak trudniejsze, zapomnij o biegu na dystans dłuższy niż 100 m oraz twoja BD spada o 2. Jednakże jeśli twój rzut będzie się mieścił w tych pozostałych 30%, to kość wyparowała uderzenie i najwyraźniej Bóg cię ma w swojej opiece, bo to „tylko” przebicie płuca.

Rehabilitacja: Jeśli płuco się nie zapadło, to przy dobrej opiece medycznej po dwóch tygodniach wracasz do obiegu.

17-20 - zacznij się modlić – uderzenie w serce. Jeśli to lekka rana, to masz pęknięte żebra, ale serce „tylko” staje – oczywiście rana krytyczna, nieprzytomność i możesz liczyć tylko na to, że twój medyk zdąży z pomocą w ciągu 4 minut (pragnę zauważyć, że do masażu serca w tej sytuacji można użyć TYLKO defibrylatora, chyba że chcesz koledze/koleżance rozwalić do końca i tak pęknięty mostek. Istnieją też specjalne zastrzyki powodujące gwałtowne skurcze mięśni ze względną regularnością, które również mogą zostać zastosowane, ale wtedy 20% utrudnienia do testu).

A co z ciężką raną? Hmmm, w przypadku ciężkiej rany masz 30% szans, że mimo wszystko zastosujemy powyższy schemat (jak w przypadku lekkiej rany), albo… game over (tak słonko, oddaj kartę i módl się, żeby ci się w realnym życiu tak nie przydarzyło).

Rehabilitacja: Jeśli cię postawią na nogi to będziesz zmęczony i otępiały, ale żywy. Wszystko na ten temat…

4. Brzuch, czyli gorzej niż kolka…

Nie jest dobrze dostać w bebechy. W sumie to nawet gorsze, niż dostać w klatę albo w głowę, bo tu nie ma żadnej kości, która by chroniła wrażliwe organy. A jeśli dostaniesz w bebechy to umierasz bardzo długą i powolną śmiercią… Chyba że na pomoc przyjdzie ci nasz ukochany medyk, który jeszcze poza utrzymaniem cię przy życiu, pozszywa ci bamber i wszystko w środku.

Możliwości zniszczeń w brzuchu są nieograniczone. Naprawdę… Mamy tętnicę brzuszną, nerki, ślepą kiszkę, żołądek, jelita... wyjątkowo długa i paskudna śmierć w niewyobrażalnych męczarniach. Sprawa jest krótka - albo medyk się pośpieszy i pozszywa wszystko, nim się wyleje za dużo do jamy brzusznej, albo potem będzie miał dużo leków i wyleczy stan zapalny, który na pewno się pojawi…

Zasady:

Nie ma różnicy, czy lekka, czy ciężka - rana to rana, ale jeśli wypadnie ci w granicach do 50%, to nie jest jeszcze aż tak źle i obrażenia liczysz sobie normalnie, jak również i utrudnienia - mięśnie zatrzymały impet albo kula trafiła w bok, gdzie nie ma za wiele do zniszczenia (poza właśnie mięśniami), ale powyżej 50% masz krytyka (i krytyczną ranę) i błagasz Boga, matkę czy kogo tam sobie chcesz, żeby ten ból się skończył. W brzuchu jest za dużo lokacji krytycznych, żeby ustalać oddzielne zasady dla każdej, więc ustalimy koszt terapii, jej ST oraz kary dla pacjenta i możliwości powikłań:

Rzucasz k20:

1-5 – nie jest źle, to coś łatwego do pozszywania
ST PP – Trudny
ST LR – Problematyczny
Koszt terapii – 200 gambli
Czas terapii – tydzień do dwóch
Możliwość powikłań: 20% po każdym nie udanym teście LR (stan zapalny trwający tydzień, spożywający 300 g na lekarstwa i przynajmniej trzy udane B. Trudne L. Ch albo przedłużenie o następny tydzień i następne 300g).
Stan Pacjenta: Po tygodniu leczenia jesteś zdolny do podstawowych czynności o własnych siłach, jak chodzenie. Nie masz możliwości biegu, wszystko oparte na BD i ZR - dwa suwaki trudniejsze.

5-10 – nie jest fajnie, niby gówienko, ale będzie się paprać
ST PP – Trudny
ST LR – Trudny
Koszt terapii – 300 g
Czas terapii – tydzień do dwóch
Możliwość powikłań: 40% po każdym nieudanym teście LR (stan zapalny jak wyżej).
Stan Pacjenta: Jak wyżej, przy czym wszystko sprawia mu straszny ból

10-15 – uuuu, paskudna rana, to będzie długie i kosztowne leczenie i, oczywiście, będzie się paprać
ST PP – B. Trudny
ST LR – Trudny
Koszt terapii – 700 g
Czas terapii - miesiąc
Możliwość powikłań: 40% (stan zapalny jak wyżej, z tym, że jeśli w ciągu tygodnia nie uda się uzyskać 5 sukcesów, chory zaczyna poważnie gorączkować i jeśli w ciągu najbliższych 3 dni nie poda mu się leków o dostępności 33% i koszcie 50 g - umrze).
Stan Pacjenta: Jak wyżej, ale dopiero po 2 tygodniach terapii i jeśli dostanie gorączki jest niezdolny do funkcjonowania.

15-20 – masz przerąbane, tu naprawdę trzeba specjalistycznego sprzętu
ST PP – Ch. Trudny
ST LR – B. Trudny
Koszt terapii – 1000 g
Czas terapii – miesiąc do dwóch
Możliwość powikłań: 60% (stan zapalny jak wyżej).
Stan pacjenta: Jak wyżej, ale można wstać z łóżka najwcześniej po miesiącu.

Więcej niż 3 nieudane testy w leczeniu jakiejkolwiek z krytycznych ran brzucha kończą się trwałym obniżeniem BD rannego o 1.

Wniosek - NOŚCIE KEVLAR! PO TO GO WYMYŚLILI!

5. Kończyny – czyli co, jeśli jedną nóżkę masz bardziej, a rączkę w szczególności…

Kończyny są niezwykle ważnym elementem naszego ciała - umożliwiają nam pracę manualną i ruch, zawierają główne receptory bodźców dotyku, ale również, patrząc z nieco szerszej perspektywy, to dzięki nim stworzyliśmy sztukę i literaturę! Fajne są, prawda?
No właśnie, dlatego bardzo nie fajnie jest którąś z nich stracić.

W zasadzie jednak lepiej oberwać w rękę czy nogę, niż w głowę czy brzuch, prawda? Ale nie do końca - trafienie w rękę też może być śmiertelne! Jak to? A no normalnie, z prostego powodu, a powód ten nazywa się tętnica. Pachwiny i zgięcia stawów są niezwykle zagrożone.
Dlatego właśnie do samobójstwa wystarczy scyzoryk - podcinasz sobie żyły i koniec, jak ktoś szybko nie zareaguje, to koniec.

Co więcej, wszystkie złamania otwarte mogą być zabójcze na dłuższą metę. W dzisiejszych czasach ciężko o higienę i właściwe stanowisko pracy. Lekko brudny skalpel i dziękuję bardzo, gangrena - kończyna do amputacji w najlepszym razie. Źle złożona ręka będzie się łamać, bo organizm sam będzie się usiłował nastawić… Mówię wam, to naprawdę ciężka sprawa, ale chyba lepiej łazić bez łapy niż bez płuca, nie? Albo w ogóle nie łazisz, bo twoje kiszki to mielone mięso… Życie jest przykre, co zrobić.

Zasady:

Niby nie jest źle, masz 60% szans, że trafienie w kończynę spowoduje tylko normalne naliczanie ran i utrudnień, ale jeśli ręka czy noga otrzyma ciężką ranę, to jest prawie niesprawna. Na nodze, z ogromnym bólem, można kuśtykać, a ręka utrzyma gnata, ale zapomnij o strzelaniu z niego!

A jeśli masz pecha i wypadnie powyżej tych 60% to zaczynają się rzuty k20:

1-5 – silne krwawienie, ale na szczęście nie tętnica. Ale blisko – kończyna jest niesprawna i kumulatywna lekka rana na rundę – można zatamować proszkiem hemostatycznym i kawałkiem szmaty.

Rehabilitacja: 2-3 dni – dbaj o higienę, nie wolno zapaprać rany. Każdy nieudany test LR to 10% (albo wda się gangrena, którą można wyleczyć L. Ch. B. Trudny 3 sukcesy przez tydzień. Jeśli nie uda się wyleczyć, kończynę trzeba amputować, albo gangrena zainfekuje całe ciało).

5-10 – złamanie/pęknięcie kości – kończyna jest niesprawna, ogromny ból przytępiający zmysły i utrudniający koncentrację. PE i ZR 2 w dół (Niezłomność B. Trudny – neguje o połowę).

Rehabilitacja: Dwa udane testy LR, 2-3 tygodnie i jesteś w pełni sprawny.

10-15 – rozwalona tętnica – te same zasady co przy rozwalonej tętnicy szyjnej.

15-20 – złamanie otwarte – nakładają się efekty obfitego krwawienia (20% na przerwaną tętnicę), kończyna jest w 100% niesprawna, wymagany Trudny test PP i takiż sam LR. Muszą się one powieść albo kończyna została źle nastawiona (wtedy jeśli na kości wypadnie 5-10 również dochodzi do złamania otwartego). W trakcie kuracji każdy nieudany test LR to 20% na gangrenę.

Rehabilitacja: Około miesiąca zrastania się ręki, wymagane 3 sukcesy LR w ciągu pierwszego tygodnia albo kończyna będzie źle zrośnięta co obniży ZR o 1.

6. Glureus maximus, czyli co, jeśli ci dupę odstrzelą…

A oto specjalna lokacja, Gluteus maximus! Niesamowicie istotny element naszej anatomii.

Największy i najcięższy z mięśni w naszym ciele. Co stanie się, gdy postrzelą cię w ten, jakże ważny, narząd? Jakież niszczycielskie spowoduje to konsekwencje?

Poza tym, że nie będziesz mógł usiąść na dupsku? ŻADNE! To jedno z niewielu miejsc w naszym organizmie, gdzie nie ma żadnej tętnicy, żadnego witalnego organu!

Postrzał w dupsko to los na loterii! Gdybym mógł sobie wybrać gdzie dostanę kulkę, chciałbym żeby trafiła w lewy pośladek! Poza cholernym bólem i około tygodniem niemożności siedzenia na czymkolwiek z sedesem włącznie, byłbym zdrów jak ryba!

Żołnierze na wszystkich wojnach marzyli, żeby zostać postrzelonym w dupę, bo tak czy owak można było dostać za to purpurowe serce i rentę kombatanta! Inna sprawa, że, niestety, mało komu się to udawało, a to przykre, bo uważam, że każdy zasługuje na postrzał w naszego ukochanego, wiernego Gluteusa Maximusa!

Zasady:

Hmmmm…. No co wy! Za mało wam, że nie ma żadnych kar, obrażenia i utrudnienia nalicza się normalnie? Nie, nie, nie! Bonusów na pewno nie dostaniecie!


DaBiggaMek.
komentarz[32] |

Komentarze do "Poradnik - Rany na polu walki"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.055403 sek. pg: