>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Misiek Karaluch
Miśka poznałem kilka lat temu w ruinach jakiegoś miasta. Byłem tam już kilka dni i bezskutecznie poszukiwałem czegokolwiek wartościowego. Wreszcie jednego ranka znalazłem stary magazyn jakiegoś domu handlowego. Było tam trochę rzeczy wartych uwagi. No wiesz, zegarki, ubrania i takie tam. Nawet czyste gacie i coś, co jest w dzisiejszych czasach na wagę złota. Mam oczywiście na myśli papier toaletowy. Stary, jak tylko go zobaczyłem, nie mogłem uwierzyć we własne szczęście. Koniec z podcieraniem dupy New York New Timesem.
I wtedy zobaczyłem, że przygląda mi się karaluch. Właśnie, przygląda, bo jak inaczej nazwać to, co robił ten robal stojąc na szczycie piramidki z rolek papieru, machając czułkami w moją stronę? Już miałem go utłuc, gdy nagle spierdzielił. No cóż... kto by się interesował dalej takim robalem? No właśnie. Nikt. Tak więc wróciłem do przeglądania magazynu. Nie minęło nawet pięć minut (mogłem to sprawdzić na moim świeżutko znalezionym zegarku), gdy do pomieszczenia wszedł jakiś facet. Nie wyglądał zbyt groźnie. Właściwie to z ubrania i "uczesania" był nawet podobny do mnie. Znaczy się długie, brudne, przetłuszczone włosy rosnące w praktycznie każdym kierunku, oprócz czubka głowy, gdzie ma łysinę. Twarzy nie było praktycznie widać spod brudu ciemnej, niezdrowej opalenizny i gęstego zarostu. Jeśli chodzi o ubranie, to było złożone z całej masy szmat tworzących kilka pełnych warstw, a dobranych w taki sam sposób, jak składniki do Specjalnej I Wyjątkowej Potrawki Freda*.
Tak więc po tej wnikliwej obserwacji zrozumiałem, że aż zionęło od niego Szczurem i oczywiście wódką. Jak tylko się zbliżył, to zobaczyłem na jego ramieniu karalucha. Cholera! Byłem pewien, że to ten sam robal, co się tak na mnie patrzył. Po prostu się we mnie zagotowało. Najchętniej byłbym go zatłukł, ale jak już sięgałem po gazrurkę ten Szczur się odezwał. Przedstawił się jako Misiek. W tym momencie już wiedziałem, że jestem całkowicie bezpieczny. Przecież nikt o tak gównianym imieniu nie może być groźny. Poza tym przecież to Szczur, a Szczur Szczurowi pomaga, bo gdzie dwóch zbieraczy się spotka, więcej można stamtąd wynieść. Od tamtego dnia przez jakiś rok podróżowałem razem z Miśkiem i jego karaluchami. Tak właśnie, z karaluchami. Okazało się, że pod jego ubraniem jest pierdolona kolonia robactwa (wiem, ohydztwo i syf prawie jak w McDonald'sie). Oglądałeś może film o kolesiu wychowanym przez małpy? No właśnie, będąc niemowlakiem został przygarnięty przez babskiego małpiszona o niskiej inteligencji co sobie ubzdurał, że jest matką, więc zabrał go do swojego stadka. Potem jak dorósł to rozumiał mowę ich ciała i te inne pierdoły. I wiesz co? Z Miśkiem jest podobnie. Nie, nie został wychowany przez karaluchy. Pojebało cię? Jak sobie to wyobrażasz? W jakiejś karaluszycy odezwał się instynkt macierzyński i zabrał go do robaczej kolonii? Debil. Prawda jest taka, że nie Misiek zamieszkał u robali, a robale na nim. A co jest z tego najśmieszniejsze? ON Z NIMI ROZMAWIA. Czujesz to? Ale to nie jest najdziwniejsze. Wielu pojebów rozmawia chociażby z własnymi fiutami. Misiek nie tylko gada z karaluchami, ale one też z nim gadają. I całkiem się przy tym nawzajem rozumieją. I to nie jest jakieś tam: "Lessie! co chcesz mi powiedzieć? Hau hau co? Że dzieci są zamknięte w szafie?", tylko on je naprawdę rozumie. Można powiedzieć, że zna ich język - o ile te ścierwa mają coś takiego. Stary! Kiedy podróżowałem z Miśkiem to nie spędzałem całych dni na poszukiwaniu różnych rzeczy, tylko na ich zbieraniu i sprzedawaniu! Szukaniem zajmowały się robale. Przychodziliśmy do jakichś ruin, a Misiek siadał i prosił, żeby poszukały dla przykładu spodni. No i po półgodziny byliśmy w drodze do każdego miejsca w ruinach gdzie były spodnie.
Krótka piłka. Koleś był idealną maszynką do zbieractwa. Zbieraliśmy wszystko, czego potrzebowaliśmy praktycznie bez wysiłku, a potem mogliśmy to sprzedać. Słuchaj stary! Nikt nas nawet okraść nie chciał. Czuliśmy się jakbyśmy byli Nietykalni... No i w sumie pod pewnym względem byliśmy. Nikt nie kopnie przecież krowiego placka na pustyni, nie? A my pachnęliśmy nawet podobnie.
*Są rzeczy, o które lepiej nie pytać…
Informacje
Imię i nazwisko: Misiek Karaluch
Pochodzenie: Nie twój zasrany interes
Profesja: Szczur
Specjalizacja: Cwaniak
Choroba: Nieznana
Cechy: Walkabout, A co mi tam
Budowa 12
Kondycja 4
Zręczność 10
Otwieranie zamków 2
Spryt 16
Mechanika 1
Charakter 15
Opieka nad zwierzętami 5
Blef 3
Percepcja 12
Sztuczki:
Nietykalny, Dom na plecach
Tymek. |
komentarz[13] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Misiek Karaluch" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|