>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Myrmeleon (Mrówkolew)
Zastanawiałeś się kiedyś, co kryją leje po bombach? Przecież przejeżdżasz obok nich prawie codziennie. Uważasz, że jeśli ten krater zrobił ładunek wybuchowy to niczego tam nie znajdziesz? Żebyś się nie zdziwił.
Jakiś czas po wybuchu wojny zaczęły się pojawiać jakieś dziwne owady wyglądające na ważki, ale będące wielkości kilkuletniego dziecka. One same nie są groźne, bo z reguły nie atakują ludzi. Jest w tym oczywiście haczyk. Otóż te ważkowate latawce, zwane mrówkolwami rdzawymi, składają w lejach pojedyncze jaja. Z tych jaj wykluwają się larwy. No i tu zaczyna się problem. Zakopują się one na samym dnie dziury i czekają. Mogą czekać zadziwiająco długo. Ale zawsze coś lub ktoś, prędzej czy później wpadnie do środka, a wtedy niech wie, że Mrówkolew nie śpi. Poczeka tylko aż osuniesz się na dno i wtedy złapie cię swoimi twardymi jak żelazo kleszczami o sile zacisków hydraulicznych i można powiedzieć, że masz problem. Jeśli larwa będzie mała, to może zadowoli się tylko nogą czy ręką, ale jeśli będzie wystarczająco duża, to ten lej stanie się twoją mogiłą. Ale tylko tytularnie, bo twoje ciało będzie strawione i niewiele z niego zostanie. A czy wspomniałem, że wydziela także dosyć silny jad paraliżujący? Nie? Hm… to teraz wspominam. Więc pamiętaj. Następnym razem jak pójdziesz się odlać na krawędź leja po bombie, uważaj żeby nie spaść do środka. Nigdy nie wiadomo czy jest pusty.
Kilka uwag:
Larwa mrówkolwa występuje głównie na terenach piaszczystych, choć spotkać ją można nawet na terenie Missisipi gdzie osiąga największe rozmiary. Najczęściej jaja mrówkolwa składane są w już utworzonych lejach, choć gdy znajdą się dogodne warunki, to mogą być złożone bezpośrednio w ziemi. W takim wypadku, po wykluciu się, larwa sama stopniowo tworzy sobie lej, w miarę wzrostu powiększa go, w celu złapania większej zdobyczy. Osiąga długość od 30 cm do 1.5 m, jednakże rekordowe osobniki mogą mierzyć 2 m. Czas od wyklucia do przejścia larwy w imago wynosi od 4-5 lat. Szansa na spotkanie się z takim robakiem jest niewielka, a z dorosłym osobnikiem praktycznie się nie spotyka.
Najczęściej można spotkać w dawnych stanach: Texas, Kolorado, Oklahoma.
***
Ja, Woodrow Vincoover zostałem wysłany przez Posterunek, aby poprowadzić obserwację zmutowanej formy życia występującej gdzieś tam. Gdy przyjechałem na miejsce, nastąpił wyjątkowy zbieg okoliczności, który stereotypowy mieszkaniec Vegas nazwałby szczęściem. Mianowicie byłem świadkiem złożenia jaja w niewielkim leju przez samicę tegoż gatunku. Z bezpiecznej odległości zauważyłem, że był to owad łudząco podobny do mrówkolwa pospolitego (myrmeleon formicarius) z Sieciarków, jednakże wielokrotnie większy. Jego rozpiętość skrzydeł mogła wynosić około 2 m. Na ich szklisto przeźroczystej powłoce znajdowały się różnego kształtu i wielkości brązowe plamy, jeśli miałbym przyrównać tą formę życia do innego insekta, powiedziałbym, że jest podobny do ważki. Samica jednakże krótko po złożeniu jaja odleciała, co nie pozwoliło mi na bliższe przyjrzenie się jej budowie.
Trzy dni po wyżej wymienionym epizodzie nastąpiło wyklucie się larwy, która po około godzinie zakopała się na dnie leju. Na szczęście miałem wystarczająco dużo czasu, aby przyjrzeć się choć tej postaci gatunku, który zacząłem nazywać mrówkolwem rdzawym (myrmeleon ferrugineus) z powodu rdzawego koloru powłoki chitynowej dorosłego osobnika. Tak więc była to larwa o długości ok. 30 cm, z czego 30% było szczypcami (prawdopodobne zastosowanie – obrona przed drapieżnikami, broń stosowana do polowań). Rdzawy, wyglądający na chitynowy pancerz, spod którego wystają trzy pary odnóży. Jak już napisałem, po godzinie zakopała się na dnie leja. Rozpocząłem obserwację zachowania się mrówkolwa. Dla sprawdzenia reakcji w stronę wgłębienia wypuściłem dziecinną zabawkę – nakręcaną kroczącą kaczkę. Gdy tylko przekroczyła granicie dziury nastąpiła nader interesująca sytuacja. Mianowicie Mrówkolew wystrzelił sporą ilością piasku prosto w intruza, co powaliło go i przez co sturlał się na samo dno. Tam został błyskawicznie złapany w kleszcze i dosłownie rozpołowiony. Po nieudanej próbie zjedzenia plastikowej zdobyczy Mrówkolew wyrzucił na wpół przerzute resztki poza obszar leja, po czym zaczął gwałtownie ruszać tułowiem w celu wyrównania ścianek wgłębienia.
Po kolejnych dwóch tygodniach bez zmian, nastąpił przełom. Nad ranem zbudził mnie krzyk – ludzki krzyk. Szybko wstałem, naciągnąłem spodnie i z Glockiem w ręku poszedłem sprawdzić, co się stało. Okazało się, że do leja wpadł niedoszły złodziej. Szybko wyciągnąłem dyktafon i zacząłem nagrywać swoje spostrzeżenia. Już osunął się na samo dno i w jego udzie zagłębiły się kleszcze. Nagle człowiek przestał się szamotać, a jego oczy stanęły w słup. Czym prędzej wystrzeliłem. I do człowieka i do mrówkolwa. Teraz będę miał okazję zbadać i anatomię insekta jak i to jak na ciało ludzkie oddziałuje ugryzienie kleszczy.
Zapakowałem oba ciała do zamrażarki na moim pickupie i odjechałem z powrotem do Posterunku, gdzie będę miał lepsze warunki i dobrze wyposażone prosektorium.
Tymek. |
komentarz[23] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Myrmeleon" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|