>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Pasożyt
Wiesz co? Jest wiele gówna, którego nie lubię. Na pustyni siedzi tego gówna więcej niż w szambie. Takie gówno może cię pogryźć, podrapać, poturbować czy zarazić jakimś syfem. No, niby to nie koniec świata, nie? Też tak sądziłem, dopóki nie miałem do czynienia z Pasożytem.
Już nigdy nie będę spał w pobliżu skażonych terenów. Raz nocowaliśmy w pobliżu starej elektrowni, nieźle waliło w miernik, ale zaryzykowaliśmy, bo było tam sporo zabudowań, a na pustkowiu to już całkiem przesrane z noclegiem. Spało nam się całkiem nie najgorzej, ale jeden z naszych kumpli obudził się rano jakiś osowiały. Dziwnie się zachowywał, jakoś nieswojo, jego skóra była biała jak mąka, a poruszał się jak po dwudziestu kielichach. Nie czepiałem się, ale z każdym dniem stawał się coraz bardziej obcy. Codziennie wymiotował i skarżył się na bóle głowy. Nie minął nawet tydzień, a on pewnej nocy uciekł na pustynię. Myślałem, że coś mu odbiło, może nie zażywał swoich leków czy coś, ale, jak się później okazało, był on pod działaniem Pasożyta.
Zalęgł się on pod jego skórą i z dnia na dzień powoli przejmował kontrolę nad ciałem. Wyobrażasz sobie? Przez ten tydzień powolutku rozwijał się siedząc na jego kręgosłupie, całkiem niewidoczny. Taka mała pierdółka wielkości jaszczurki, śliska, wijąca się gnida. To się nazywa gówno!
Jeden biolog próbował mi kiedyś wytłumaczyć co to jest. Mówił, że to organizm, który powstał przez mutację mniejszych płazów, zamieszkujących tereny poddane działaniu jakiejś dziwnej bakterii, którą nazwał B-121. Jest on zdolny do życia tylko w pokojowej temperaturze, w wilgotnym środowisku. To paskudztwo potrafi wleźć sprytnie pod skórę nawet nie budząc ofiary. Zostaje tylko niewielki ślad i uczucie wyczerpania.
Z każdym dniem pasożytowania, ofiara czuje się coraz gorzej, a czasem przestaje nad sobą panować. Po jakimś tygodniu kompletnie traci kontrolę nad swoim ciałem. Co jakiś nieokreślony czas, uzyskuje ją jednak z powrotem na krótkotrwały okres, jakieś dwie czy trzy godzinki - przynajmniej ma jakiekolwiek szanse na ratunek. Moim zdaniem i tak ma już przerąbane na maxa.
Pasożyt po przejęciu organizmu, korzystając z ciała, zachowuje się jak typowy drapieżnik - poluje, pożywia się oraz śpi. Nie ma on jednak dostępu do mózgu, który podczas jego bytowania pogrążony jest w pewnego rodzaju śpiączce.
Widzisz więc, że jest coś gorszego niż śmierć. Ja na serio wolałbym zdechnąć, niż oddać się jakiemuś robalowi. Chyba, że miałbym przy sobie naprawdę lojalnych kumpli.
Można się na szczęście z tego jakoś wykaraskać, ale łatwe to nie jest. Jedyną metodą jest operacja - rozcinają ci skórę na potylicy i wyciągają drania szczypcami. Niby proste, ale ciężko teraz o dobrego chirurga, szczególnie na jakimś zadupiu.
Aha, podobno jest sposób na hamowanie postępów tej paskudy. Należy przykładać lód w okolicach kręgosłupa - to wywołuje u niego chwilowy paraliż, można tak wegetować maksimum do trzech tygodni. Da się przeżyć to cholerstwo, ale miłym doświadczeniem tego nie nazwę. Powodzenia chłopie, uważaj na to gówno i pamiętaj - nie sypiaj byle gdzie.
Reguły:
Agresja: 10
Spryt: 10
Ruch: 2 metry - 1 segment
Limit obrażeń: 1 rana ciężka
Akcje:
- 1 segment:
Umknięcie
- 3 segmenty:
Wgryzienie się pod skórę
Operacja: Bardzo Trudny test Leczenia ran
Ciekawostka: Pasożyt jest niezwykle groźny, a zarazem rzadko spotykany, a jego nietypowe zagrywki niektórym nawet odpowiadają. Patrząc na to z innej strony, jest on świetną bronią i wielu chciałoby takiego skubańca posiadać, ty zapewne też byś nie pogardził, co? Podkładasz go jakiemuś delikwentowi w nocy i masz gościa z głowy. Nikt nie wie, że to ty zrobiłeś, a poza tym twoja ofiara może skrzywdzić, lub nawet zabić swoich kumpli! Nie jeden łowca dostał zlecenie na te stworzonka. To śliski, ale niezły interes. Za jednego, łowcy biorą od 150 do 300 gambli - nie ma żartów. Można dobrze zarobić, ale kto powiedział, że łatwo utrzymać ten organizm przy życiu? Poza swoim matczynym otoczeniem jest w stanie przeżyć nie dłużej jak trzy dni, więc jest kiepsko. Trzeba mu stworzyć odpowiednie warunki, do czego potrzebne jest akwarium, trochę błotka oraz skażona substancja, w której przebywał. W dodatku musisz odizolować go od otoczenia, bo te substancje są groźne również dla ciebie. Drugim sposobem jest znalezienie nosiciela, musi to być człowiek, bądź istota o zbliżonej budowie ciała - ciekawe czy znajdziesz chętnych?
Jackhammer. |
komentarz[7] | |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|