..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Jim Best


Tak, tak, to Jim Best. Prawdę mówiąc, najlepszy z najlepszych. Niesamowity gość.

W czym jest taki dobry? He he, to jest, mój drogi, cyngiel. Ale nie taki zwykły, o nie!

To artysta w swoim fachu! Jako się rzekło, jest najlepszy!

Że ściemniam? Co? A wiesz, synku, kto załatwił Starego Rufusa, gościa co trzymał w łapie połowę gangów z Hegemoni?

A wiesz, kto rozwalił łeb Baronowi Igleyowi w FA, podczas tego burdelu z kłótnią o złoża węgla?

I zapewne nie wiesz kto zrobił kilka otworów więcej Rudej Ginny z Vegas?

Mógłbym tak wymieniać po kolei, ale już teraz widzę, szczylu, że to do ciebie nie dociera. Nadal nie wiesz kto dokonał tych czynów? No, to zaraz się dowiesz. To był właśnie Jim. Jim Best. Nie, to nie jest jego prawdziwe nazwisko. Ale powiem ci, że gdyby było, to wcale bym się nie zdziwił. Nazwiska powinny pasować do właścicieli i tutaj ta „powinność” została spełniona cholernie dobrze.

On nie nawala. Zawsze zrobi to, co do niego należy. Inna rzecz, że ceni się wysoko. Kiedyś zabijał za byle gamble wszystko co się rusza i na drzewo nie ucieka, ale się nam chłopina wykrystalizował. W ogóle, dawne dzieje Jima to nieciekawy temat.

Chcesz posłuchać, co? No jasne, że chcesz, nie masz wyboru!

Gość jest z... z Petalumy. Nie, wcale nie wymyśliłem tej nazwy! To miasteczko istnieje! Gdzie? Eee... właściwie to tego nikt nie wie. No, może poza samym Jimem. Ja tam po prostu uważam, że Jimmy stara się odciąć od przeszłości. Nie było mu łatwo. Staruszkowie poginęli prawdopodobnie gdzieś na początku września, jeśli to nie były choroby i wirusy, to zabij mnie jeśli nie dostąpili zaszczytu rozszczepienia na atomy, lub nie zmienili się w odparowane sylwetki na jakiejś ścianie. Owa Petaluma zebrała jedną z tych zagubionych głowic, których sporo wtedy latało po naszym niebie. A co z Jimem? He he, powiem tylko, że po raz pierwszy nie żałował, że pojechał do Nevady, do wujka na wakacje. Wypoczynek się przedłużył, bo choć rok szkolny się zaczynał, to przez te cholerne epidemie szkoły zamknięto. Tak czy inaczej, wiadomość o tym, że Petalumy nie znajdziesz już na żadnej mapie rozrysowanej po roku 20, dotknęła dzieciaka. Razem z wujem planowali zostać na spokojnej prowincji, wychodząc z założenia, że jeśli oni będą mieli w dupie wojnę, to również wojna będzie miała w dupie ich.

Nic bardziej mylnego. Przyszły komunikaty o nadchodzącym opadzie radioaktywnym i nagle w okolicach pojawili się panowie w białych kombinezonach. Wuj Ernie postanowił, że spróbują znaleźć jakieś schronienie w Vegas. Pech chciał, że kiedy akurat tam przebywali, Miasto Miliona Świateł dostało swój udział w atomowym holocauście.

Zagubiony siedmiolatek w mieście ogarniętym paniką i szaleństwem, oddzielony od wuja i przeraźliwie samotny wśród tysięcy ludzi, w panice wyjeżdżających z miasta, lub szukających schronienia...

Nie będę ci tu teraz smucił co było potem - a było nie mało. Mały Jimmy lubił się uczyć, a jedynym przedmiotem, jakiego mogło go nauczyć życie, było zabijanie.

Pewnie mi powiesz, że setki razy słyszałeś takie schematyczne historyjki - to ja ci powiem, że faktycznie, ta też jest schematyczna i sztampowa. Bo podobnego wyboru nie miały tysiące, jeśli nie miliony innych ludzi. I wielu, w tym Jimmy, musiało podążyć tą ścieżką, albo zginąć.

Chłopak okazał się jednak pojętnym uczniem. Nawet bardzo pojętnym. Od razu go zauważono - zwerbowano go do rosnącego w siłę gangu, który swego czasu, trzymał w łapach znaczną część Vegas. Robił za likwidatora, zdejmując wszelkich delikwentów, którzy narazili się jego zwierzchnikom.

Jednak, kiedy organizacja nie była już w stanie utrzymać całego rejonu, a w środku co i rusz dochodziło do kłótni, Jimmy musiał zabijać własnych ludzi. Kiedy wszystko się rozleciało, ruszyła na niego nagonka. Zwiewał z Vegas, aż się kurzyło.

Ruszył w świat, bogatszy o karabinek wyborowy, kieszeń naboi i bagaż doświadczeń. Chcąc nie chcąc, musiał wrócić do zawodu. Wtedy było sporo ludzi, którym nie podobała się czyjaś obecność na tym padole łez. A on skutecznie rozwiązywał takie problemy.

Jim łączył w sobie dwie najważniejsze cechy płatnego zabójcy. Dyskrecję, a zarazem sławę.

Kiedy ktoś wie, że za jego głowę jest nagroda i to Jim Best się po nią zgłosił, człowiek zaczyna panikować. Staje się przewidywalny. Ale i tak nie wie kiedy dosięgnie go sprawiedliwość. Jim jest mistrzem kamuflażu. Mimo że znają go w całych Stanach, nikt dokładnie nie wie, jak on wygląda. Mówię ci, uśmiałbyś się słuchając tych wszystkich opisów!

Tak czy inaczej, ofiara w końcu spotyka swe przeznaczenie. Może to być strzał snajperski, albo coś bardziej wyrafinowanego. Może sobie iść do baru, i tam gość, który postawił mu drinka i wysłuchał zwierzeń, nagle wyciągnie spluwę i odstrzeli mu łeb. Tacy zaszczuci frajerzy, wynajmują też ochronę. Taa, wyobraź teraz sobie, że Best ma akurat znajomości we wszystkich bardziej liczących się agencjach. Uśmiechnie się, powie że nazywa się Jim Best i jest twoim nowym ochroniarzem. Dowcipniś. Artysta. Jim Best.

Ale żadna żywa legenda nie żyje wiecznie. Obecnie Jim dobiega czterdziestki. Nie żeby sparciał, nadal jest nie do zdarcia, nie myśl sobie.

Ale to już nie jest ten sam zabijaka co kiedyś. Wzięło go na przemyślenia. Zaczął zastanawiać się nad tym, co właściwie robi. Czy oddaje ludziom przysługi, skracając im agonię, bo życie dziś, to właśnie parszywe umieranie dzień po dniu.

Zastanawia się też, czy ma prawo tak po prostu odbierać życie. To poważna sprawa, nie można tego bagatelizować... Każdy kiedyś był dzieckiem, przeżył wiele… Te wszystkie wspomnienia, marzenia, ideały, cały zapas nagromadzonych uczuć i myśli... I nagle, pyf! Nie ma!

Taa, pytasz skąd o nim tyle wiem?

Cóż, jak już mówiłem, Jim się starzeje. Skłonny jest do dzielenia się swą historią i przemyśleniami. Tak, jak ja robię to teraz. Zupełnie tak jak ja...

No dobra, to ja jestem Jim Best. Najlepszy z najlepszych.

Wybacz, młody, ale takie życie. Mogłeś nie zadzierać z panem Vincentem dwa miesiące temu, w Pasademie. Pamiętasz? No, to dobrze. A teraz żegnaj... Że co? Wartość ludzkiego życia? Po co ci to wszystko opowiadałem?

Żebyś sobie, synku, nie pomyślał, że Jim Best to zwykły morderca i średniak bez klasy. Ty się ciesz, bo odprawiam cię z tego świata w najlepszy możliwy sposób. Jeszcze raz, żegnaj.



Informacje

Imię i nazwisko: Jim Best
Pochodzenie: Nie twój zasrany interes (Petalumy)
Profesja: Zabójca
Specjalizacja: Wojownik
Choroba: Schizofrenia
Cechy: Koniec zlecenia, Fart


Budowa 14
Kondycja 2

Zręczność 17
Bijatyka 1
Broń ręczna 3
Rzucanie 3
Samochó 2
Pistolety 3
Karabiny 6
Broń maszynowa 1
Kusza 2

Spryt 14
Pierwsza pomoc 2
Trucizny 3
Wozy bojowe 1
Rusznikarstwo 2
Wyrzutnie 2
Mat. wybuchowe 4

Charakter 13
Zastraszenie 3
Perswazja 2
Zdolności przywódcze 2
Odporność na ból 1
Niezłomność 1
Morale 2

Percepcja 14
Wyczucie kierunku 1
Przyg. pułapki 3
Tropienie 2
Nasłuchiwanie 2
Wypatrywanie 2
Czujność 3
Skradanie się 2
Ukrywanie się 4
Maskowanie 1


The_Ezekiel.
komentarz[2] |

Komentarze do "Jim Best"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.052040 sek. pg: