>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Pijany saper
Ta podróż była długa, męcząca i dała nam po dupie. Dlatego byłem bardzo wnerwiony, kiedy dowiedziałem się, że knajpa jest na ostatnim piętrze wieżowca, a winda, bynajmniej kurna - nie działa. No to mówi się trudno, wzięliśmy z chłopakami dupy w troki i gibamy po tych schodach.
Jedno pięterko, drugie, po piętnastym już przestałem liczyć. Na dwudziestym którymś zdrowo się już zmachałem, a na ostatnim - sześćdziesiątym szóstym - padłem na krzesło jak pies Pluto.
Mimo to, na mojej spoconej gębie zagościł uśmiech, usłyszałem też chichoty chłopaków. Zgadnijcie jak nazywała się knajpa... Taaaa - Sześćdziesiątka Szóstka. Nie ma co, ma barman wyczucie ironii...
Dupę uratowało mu to, że pierwsza kolejka dla pierwszych gości była za free. Naprawdę miałem ochotę go wtedy rozwalić. Na szczęście piwo było w miarę dobre.
No i rozsiedliśmy się z chłopakami, styrani po tej alpinistycznej wyprawie, sączymy sobie piwko, a tu nagle słyszę, że ogólny gwar nieco zaczyna przycichać aż w końcu słychać było tylko bzyczenie much, sapanie barmana i... tikanie. Obracam się, patrzę - w drzwiach stoi jakiś typ, niewysoki, z uśmiechem od ucha do ucha. Niby nikt szczególny z tą małą uwagą, że koleś miał na sobie chyba cały arsenał granatów, plastiku, bomb, min i dynamitu jaki stworzono na ziemi. A jakby tego było mało - ten cały złom pikał, tikał i w ogóle wydawał różnego rodzaju odgłosy z rodzaju takich, które przyprawiają człowieka o przyspieszony rytm serca.
Ta chodząca bomba podeszła do baru, trzymając w łapach dziurawą czapkę, uśmiechnięta od ucha do ucha i mówi do barmana, że ponoć dają tutaj pierwszym gościom darmowe piwo. Barman patrzy to na mnie, to na chłopaków, to na niego i widać było, że nie za bardzo wie co ma robić.
Kiedy któraś z tych zabawek, które saper miał na sobie zaczęły jakoś dziwnie szybciej pikać i tikać, barman widocznie poczuł się zmotywowany do działania, bo nalał kolesiowi kufel piwa, nawet soczku dodał i słomkę kurna...
A ten rozsiadł się na krześle jak gdyby nigdy nic, z kieszeni wyjął kostkę uzbrojonego plastiku, która pomijając resztę złomu, który miał na sobie, mogła by znieść z powierzchni ziemi całe to zasrane piętro i kilka okolicznych no i... pije piwo.
Spotkałem już wielu pojebańców jak Stany szerokie, ale ten tutaj przeszedł sam siebie. Kiedy dokonałem skromnego rachunku biorąc pod uwagę ilość złomu jaki koleś miał na sobie, to jak pomyślałem co by się stało gdyby to wybuchło...
Corwin. |
komentarz[2] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Pijany Saper" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|