>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Bestiariusz: Bestie
Tytuł | Bestiariusz: Bestie | | Autor | Michał Oracz, Rafał Szyma, Wojciech Doraczyński Łukasz Fiema | Wydawca | Portal | Format | C5 | Ilość stron | 128 | Cena | 35 PLN | Ocena | 8.5/10 |
- I co, czytałeś to?
- No, przeglądałem...
- I co, fajne?
- No fajne...
Opinia osoby postronnej na temat dodatku "Bestiariusz: Bestie".
I takie rzeczywiście jest pierwsze wrażenie, po wzięciu do ręki egzemplarza podręcznika (którego liczba stron wynosi 128, a cena 35 zł, do czego przyzwyczaili nas wydawcy już w poprzednich "Maszynach"). Zdecydowanie przyjemna okładka, przedstawiająca jednego z bardziej klimatycznych, moim zdaniem, stworów - jest to swojsko nazwany pajęczak, Tekla - od razu wprowadza w nas nastrój "tych, co skaczą i fruwają". Do rzeczy.
Książka została sensownie podzielona na dwie części - "Poradnik użytkownika bestiariusza" oraz same opisy potworów. Pierwszy fragment to na samym początku porządnie i logicznie opisane najczęstsze pochodzenie potworów: Moloch, Neodżungla, Skażenie środowiska i Eksperymenty Wojskowe - bo i owszem, znajdzie się kilka takich zwierzaków, o których istnienie możemy obwiniać przedwojennych naukowców.
Następna część pomaga Mistrzowi wprowadzić bestie do przygody. Otóż okazuje się, że nie powinno się ich wprowadzać - one powinny być tam od samego początku, jako elementy tła. Osobiście przyznam, że do tej pory w moim prowadzeniu brakowało scenariuszy terenowych, jednak tekst, który przeczytałem jest do tego zachętą - i jeżeli ktoś wcześniej bał się zwierzątek, to teraz nie ma powodu. Plusik za porady.
Kolejnym wartym uwagi fragmentem jest opis bardziej mechaniczny - wymienione zostało kilka chorób, którymi możesz pozarażać swoich podopiecznych, a którzy mogą później przenieść bakterie na postacie graczy. Mniam, ale mało - ledwie cztery przykłady.
Na koniec tekstu okołobestiariuszowego autorzy umieścili jeden z najciekawszych pomysłów książki - ikony, które pomagają kwalifikować rodzaj zwierzęcia, z którym idziemy się pobawić. Mamy roje, mamy przeszkadzajki, kilka kwalifikacji niebezpieczeństwa, pułapki, tarany - słowem, wszystko czego do szczęścia potrzeba. Poważnie przydatny pomysł, którego brakowało wcześniej. Ikony są na tyle elastyczne, że można będzie na nich wypracować jakiś kanon i zastosować do internetowych i fanowskich bestiariuszy.
Przejdźmy do konkretów. Na pozostałych stronach znajdziemy niewiele mniej niż 60 bestii, które możemy poszczuć na graczy nie martwiąc się równowagą ekologiczną. Wszystkie zostały podzielone według miejsc, w których mogą występować - Pustynia, Ruiny i Jaskinie, Dowolny Teren, Neodżungla, Wodne (co mnie osobiście zaskoczyło), a na koniec Eksperymenty i Dziwadła. Dość jasny i przejrzysty podział, dokładnie wiadomo, czego się spodziewać po danym dziale.
Koniecznie muszę pochwalić wyobraźnię twórców. Jedyny zarzut, który mam, to zbyt wiele hybryd i mutacji, u podstaw których leżą nietoperze - naprawdę, można wymyślić ciekawsze rzeczy, niż echolokacja - poza tym jednak popisali się oni inwencją, której niejeden mógłby pozazdrościć. Dość wspomnieć o okładkowej Tekli, pajęczaku, który poluje wyczuwając strach (feromony działają, a co) czy o pustynnych sępach, które nie są jakimiś mrocznymi killerami godnymi opowieści przy ognisku, ale zostały przedstawione jako użyteczny kawałek ekosystemu. Aż sam byłem zaskoczony, jak można z nich skorzystać. Innym, ciekawym elementem, o którym jako fan Pratchetta muszę wspomnieć: Las Tapas, czyli efekt przedwojennej biotechnologii - tapiry, które przy większej dawce emocji... wybuchają rozpalonym fosforem. Bajka, jak dla mnie, smoki bagienne się kłaniają. Co do smoków - dla miłośników D&D również się coś znajdzie, w kilku postaciach, tak samo jak dla ludzi zaznajomionych z Deadlands i Diuną - Neuroshima doczekała się swojej wersji czerwi. Warto także wspomnieć o kilku zwierzątkach z gatunku "pułapki" - zdziwilibyście się, ile rozrywki mogą wam dostarczyć grzyby i pleśnie.
Rozrywki przy czytaniu książki dostarczają różnego rodzaju plakaty i ogłoszenia - akurat ta kwestia jak zawsze stoi na dobrym poziomie, z jednym czy dwoma wyjątkami. Co do ilustracji - zdecydowana większość na poziomie co najmniej dobrym - chociaż widać i lepsze i gorsze. Nie będę pokazywał palcami, ale niektórych rysowników bym zmienił, bo zaczynają się powtarzać, a ich prace są po prostu kiepskie w porównaniu z resztą. Generalnie - Plus.
Podsumowując - za standardową kwotę otrzymujemy ponadstandardowy tekst urozmaicony dobrymi i bardzo dobrymi ilustracjami. Ode mnie jeszcze mały plusik - w książce znajdziemy bestię przygotowaną na Tornado, i z zadowoleniem stwierdzam, że została dobrze opracowana. Tylko nie wyobrażałem sobie, że tak będzie wyglądał. Cóż, nie można mieć wszystkiego.
Cyrus.
P.S. Dziękujemy Wydawnictwu Portal za udostępnienie egzemplarza do recenzji. |
komentarz[59] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Bestiariusz: Bestie" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|