>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Historycy
Dziwacy, szaleńcy i inne pojeby... Tylko tacy już chodzą po tym świecie. Jak dotąd nikt normalny nie zabrał się za zorganizowanie grupy w jakimś rozsądnym celu. Nic jednak nie przebije religii. To tak jakby zebrać największych świrów i dać im losowo wybrany cel w życiu mówiąc, że to jakaś istota wyższa, czy nie z tego świata chce, by właśnie to robili.
Do takich dziwaków należą Historycy. Sami się tak nazywają, choć nie wiem co to ma tak naprawdę wspólnego z historią. Mają fioła jak mało którzy. Według ich szefa wszystko zaczęło się przed wojną kiedy to Peter, ich szef, był jeszcze brzdącem, hasającym po polach w Kansas. W dziupli jednego z drzew znalazł wtedy pistolet z wojny secesyjnej. Jako że brzdąc lubił polować na wiewiórki, załadował spluwę jakimś domowym prochem, wepchnął tam kawałek gwoździa i strzelił. O dziwo trafił i, jak twierdzi, nie spudłował z tego pistoletu jeszcze nigdy. Cały bajer w tym, że to nie żadne umiejętności, tylko pistolet jakby sam celuje. Nie bardzo mi się chciało w to wierzyć, ale koleś naprawdę strzelał do kapsli z 20 metrów, a ten pistolecik nie należy do celnych. To jednak nie koniec historii pistoletu. Właściwie, to dopiero początek. Zainteresowany historią pistoletu, zaczął szukać czegoś o jego produkcji, pochodzeniu i właścicielu. I nic. Żadnych wzmianek. Pistolet jakby nie istniał w żadnych spisach, producent nigdy nie istniał, a tym samym właściciela też nie było. Rozczarowało go to bardzo, bo zaczął skłaniać się ku temu, że to zwykła chińska podróbka, albo coś w tym stylu. Jednak pewnego letniego dnia, gdy poszedł postrzelać do wiewiórek, coś go trzasnęło. Poczuł się średnio, usiadł na trawie i nagle z zagajnika wybiegła mała grupa ubranych w konfederackie mundury żołnierzy. Na tych terenach nigdy nie było grupek bawiących się w rekonstrukcje historyczne, więc się nieco przestraszył. Chciał uciekać i zobaczył, że nosi taki sam mundur. Był wyższy niż jeszcze przed chwilą, a do tego potwornie bolało go ramię. Był ranny. Krew sączyła się cienkim strumieniem wsiąkając w rękaw. Nie miał sił biec. Spojrzał na żołnierzy, którzy byli już blisko. Z grupki wyszedł jeden, trzymając naładowany pistolet. Podszedł do niego z krzywym uśmiechem na twarzy i powiedział: "To co, kapitanie? Może jednak znajdzie się trochę grosza na podwyżkę żołdu?". Po tych słowach strzelił. Peter ocknął się, leżąc na trawie z bolącą głową i zastanawiając się - co to było? Sen?
Parę lat później natknął się na kogoś, kto twierdził, że jego złoty zegarek, który znalazł kiedyś w stawie, przenosi go do innego czasu. Spotkał się z nim i porozmawiali. Ciekawa przedwojenna historia kończy się tym, że doszli do dziwacznych wniosków, jakoby to przedmioty jakie znaleźli były wykrystalizowanymi duszami zmarłych. Takie coś miało mieć miejsce, gdy ktoś ginął w potwornych cierpieniach, lub w wyniku jakiegoś bardzo traumatycznego zdarzenia. Przedmioty te miały swoje dziwaczne właściwości, jak ten pistolet, który nie chybiał i zegarek, który zawsze pokazuje jeden kierunek, jak kompas. Zegarka nie widziałem. Generalnie ta wariacka bajeczka nie zrobiła na mnie wrażenia, a znalazła kilku zwolenników. Szczególnie, że ma jeszcze jeden rozdział.
Historycy twierdzą, że Tornado to wykrystalizowane dusze zmarłych w wyniku wielkiej wojny. Dlatego gdy się je spożywa, skacze się do przeszłości i to do chwili śmierci danej osoby. Straszne jest to, że to ma sens. Dziwny, okultystyczny i religijny, ale sens.
Cała ta świrnięta grupa, chodzi po całych Stanach i szuka takich rzeczy oraz Tornado. Zbierają je i na swój sposób czczą.
Tornado łykają często, ale nie widziałem jeszcze żadnego z nich, żeby przymulony chodził i szukał złomu, żeby zarobić na działkę. O nie. Oni ćpają by się uczyć. Skaczą do przeszłości, lecą do biblioteki i szukają miejsc, gdzie mogłyby się znajdować ich relikwie.
Trudno ich poznać. Nie mają żadnych akterystycznych zwyczajów, czy czegoś co ich odróżnia. Większość z nich to łowcy i to ciągle na tropie. Szukają i szukają. Taki mają cel w swoim życiu. Nie wiedzą, czy cokolwiek się stanie, gdy znajdą wszystkie takie przedmioty - nie wiedzą nawet, czy jest ich ograniczona liczba. Po prostu szukają. Co jakiś czas zbierają się u Petera, dzielą informacjami, no i przedstawiają co znaleźli.
Cała ta grupa żyje nieco na krawędzi. Żyją z tego, co uda im się znaleźć przy okazji swoich wielkich poszukiwań. Pewnie w końcu większość z nich padnie z głodu, albo i jeszcze gorzej. Z drugiej strony, sporo z nich ma całkiem niezły sprzęt i zupełnie sporo cennego towaru. Jak znajdę kiedyś poduszkę, która zabierze mnie do przedwojennego burdelu, to się do nich przyłączę.
Nazwa: Historycy
Przywódca: Peter Mash
Miejsce: Rozproszeni po całych Stanach
Liczba członków: Około 30
Uzbrojenie i wyposażenie: Od słabego po bardzo dobre
Animozje i Sojusze: Często kumplują się z różnymi traperami i łowcami
Wstęp: Wystarczy chcieć wstąpić i uwierzyć w słowa Petera
Sława: 0
Peter Mash jest podstarzałym farmerem osiadłym gdzieś w Teksasie. Jego hobby to strzelanie do wiewiórek.
Budowa 15
Kondycja 4
Zręczność 16
Bijatyka 1
Pistolety 10
Spryt 12
Wiedza: farmerstwo 6
Charakter 10
Blef 5
Zdolności przywódcze 5
Percepcja 14
Znajomość terenu 8
Malkav. |
komentarz[8] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Historycy" |
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|