| >NASZE STRONY |
 MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
|
|
|
Przewodnik po Maine
Na północ od Bostonu, na skraju strefy wpływów Nowego Jorku, tuż przy granicy z Kanadą, leży malowniczy stan Maine, gdzie kryje się wiele ciekawych miejsc. Maine jest pełne tajemnic, zarówno cudownych, jak i przeraźliwych, strasznych. O kilku z nich wam opowiem. Celowo w tym zbiorze pomijam większe miasta, jako że niczym nie różnią się od innych miast ZSA.
North Haven
Jeśli udacie się na wschód od Rockport i przepłyniecie zatokę Penobscot, dotrzecie na wyspę North Haven. Jest tam małe miasteczko o tej samej nazwie. Właściwie nie miasto, a osada rybacka i kurort wypoczynkowy. To spokojne i piękne miejsce. Nikt tu nie przejmuje się wojną, Molochem czy gangersami. Koszt promu na wyspę to ledwo kilka gambli, w paliwie i narzędziach, lub częściach zamiennych. W osadzie są bardzo gościnni ludzie, udzielą schronienia i nakarmią za grosze. Jeśli zdecydujecie się zostać na dłużej, będziecie musieli pracować jak inni, głównie przy połowie ryb. Z czasem jednak zorientujecie się, że społeczność North Haven nie jest taka spokojna i miła. Zauważycie, że w osadzie nie ma dzieci. Zaczniecie zadawać pytania. A może weźmiecie łódkę i popłyniecie na malutki skrawek lądu na wschodzie. Znajdziecie tam w zagajniku nieduży kamienny krąg i płytę ołtarza z wgłębieniem. Tam właśnie spokojni i przyjaźni mieszkańcy North Haven składają w ofierze swoje nowonarodzone dzieci, by połowy nadal były obfite, a wyspa spokojna. Radzę wam wtedy uciekać na stały ląd, nim was przyłapią.
Van Buren
Jadąc drogą numer 1 na północ od Caribou, dotrzecie do miasta granicznego Van Buren. Jest to prawdopodobnie najlepsze miejsce do wyruszenia na podbój Kanady, a zwłaszcza Nowego Brunswicku. Znajdziecie tu doskonale wyposażoną bazę wypadową. Tu kupicie wszystko, co może przydać się w podróży, od zapasu paliwa i pożywienia, poprzez bardzo ciepłe ubrania, ogrzewanie do samochodów na pojazdach śniegowych i pługach skończywszy. Kupicie tu też artefakty z Kanady, mięso, futra, mapy, alkohole, syrop klonowy, drewno, skóry, gazety, książki i czasopisma. Do tego jeszcze meble, sprzęty biurowe, AGD i RTV, płyty, kasety, winyle i wszystko to, co ocalało w zamarzniętej Kanadzie. Jeśli więc nie macie dość grzebania w naszych śmieciach, jedźcie do Van Buren po kanadyjskie odpady.
Clayton Lake
Jadąc drogą 161 od Fort Kent na zachód, dotrzecie do Allagash. Tam złapiecie tratwę, którą spłyniecie rzeką Allagash do Clayton Lake. Spotkacie tam pewnego starego człowieka - Spencera Claytona. Jest on szamanem. Białym szamanem, który leczy ludzi, gdy nasza kulawa medycyna nie jest w stanie im pomóc. Poza szamanem znajdziecie w Clayton Lake doskonałe miejsce do połowu ryb i polowań. Jest to też doskonałe miejsce, by ukryć się przed niemiłymi ludźmi.
Mt. Desert Island
Na północ od Ellsworth znajduje się największy kurort dla żołnierzy z frontu - Mt. Desert Island. Jest to spora wyspa, gdzie w kilkunastu ośrodkach wypoczynkowych są leczeni żołnierze Nowego Jorku. Jeśli szukacie frontowych opowieści, informacji o swoich krewnych, powołanych do Nowojorskiego wojska, lub chcecie odkupić, albo sprzedać trochę żołnierskiej kontrabandy, to jest to najlepsze dal was miejsce. Wyspa jest chroniona od morza, więc jedyną oficjalną drogą jest most wiodący od Trenton. Przygotujcie się jednak na rewizje w kilku punktach kontrolnych na moście. W West Trenton jest pewien człowiek, Mackie, który zajmuje się przemytem - on przewiezie wasz towar na wyspę i pomoże go stamtąd wywieźć. Ma całkiem przystępne ceny...
Matinicus Island
Jest to niewielka wysepka w zatoce Maine. Nie wspominałbym o niej, gdyby nie znajdujący się tam niewielki ośrodek nasłuchowy, zbudowany dawno temu (jeszcze przed wojną) przez NASA i wojsko. W ośrodku Matinicus prowadzone są obserwacje oceanu, badania meteorologiczne, obserwacje nieba za pomocą teleskopów i radaru. Tu też nagrywa się transmisje z Orbitala i próbuje nawiązać łączność z resztą świata, za pomocą fal radiowych odbitych od jonosfery. Także w tym miejscu w roku 2019 firma UrgTec umieściła koniec kabla światłowodowego łączącego USA z Europą. Nikt z ludzi spoza wyspy Natinicus nie wie, jak przebiegają badania w tym ośrodku. Nikt też nie wie, kto zleca badania. Ani kto za nie płaci. Na wyspie znajduje się ledwo sto pięćdziesiąt osób, lecz są one świetnie uzbrojone i wyszkolone - setka z nich to żołnierze gwarantujący bezpieczeństwo. Wielu ludzi oddałoby niewielki majątek, by dowiedzieć się, co się dzieje na Matinicus Island.
Jezioro Moosehead
Kiedyś jezioro Moosehead, nad którego brzegami jest między innymi Greenville, było bardzo popularnym miejscem wypoczynku wielu mieszkańców Maine. Jest ono malowniczo położone - pośród wiekowych lasów. Nie polecam wam jednak wypływania na nie łódką w celu łowienia ryb. W jeziorze grasuje potwór, jedni mówią, że to wielki wąż, inni, że to straszliwy, zmutowany rekin, jeszcze inni twierdzą, że to ośmiornica, lub kałamarnica. Jak dotąd potwór z Moosehead Lake zabił ponad czterysta osób, w tym ponad trzydziestu mniej lub bardziej doświadczonych łowców mutantów.
Brownville Junction
W niewielkim miasteczku, przy stanowej jedenastce znajduje się kompleks bunkrów wzniesiony przed wojną przez ludzi z całego okręgu. Kompleks ten zbudowano z użyciem ponad setki autobusów ogołoconych ze wszystkiego, zakopanych i zalanych betonem. Jest on cały czas utrzymywany w stanie gotowości, na wypadek kolejnej wojny totalnej. Nie radzę jednak wam próbować plądrowania - wszyscy mieszkańcy Brownville Junction strzegą dostępu do bunkrów, a wejścia są monitorowane. Za to, jeśli się przysłużycie przywożąc na przykład cenny element wyposażenia, macie szansę uzyskać prawo pobytu. Kawałek na Zachód, w Barnard wznoszony jest nowy bunkier metodą kopania wielkiej dziury, ustawiania autobusów, cystern, betonowych rur i zwyczajnego murowania oraz zalewania betonem. Budowniczowie potrzebują cementu, płacą za niego dość znaczne sumy.
Lasy Franklin
Drogi stanowe 16, 27, 4 i 142 łączące miasta Rangeley, Stratton, Kingfield oraz Philips w elegancki romb, biegną przez gęste lasy hrabstwa Franklin. W tym obszarze krąży ciekawa historia na temat Czerwonych Czaszek. Według tej historii, w lasach tych kryje się lud dzikich pół-ludzi pół-potworów, żywiących się pechowymi wędrowcami i mieszkańcami miasteczek oraz osad. Ponoć najwięcej ofiar było w okolicach miasteczka Dallas. Wedle tego, co słyszałem, Czerwone Czaszki to najprawdopodobniej ludzie, lub prawie-ludzie, o gładkich czaszkach, pokrytych czerwonym pigmentem. Można ich nazwać plemieniem - są inteligentni, porozumiewają się między sobą i używają broni, zarówno białej, jak i palnej. Na pewno potrafią organizować zasadzki i prawdopodobnie obsługiwać proste maszyny oraz mechanizmy. Żyją w lasach, wspinają się po drzewach i poruszają się w ich koronach z niebywałą sprawnością. Oczywiście ja nie daję temu wiary, więc sami musicie się przekonać.
Zobacz też:
» Szczegółowa mapa Maine (.pdf)
Urgon Elsia. |
komentarz[32] |  |
|
|
|
|
|
| Komentarze do "Przewodnik po Maine" |
|
|
|
|
|
|
|
Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!
|
|
 Sonda |
Top 10 |
Statystyki |
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0 |
|
ShoutBox |
|
|
