..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Nieznany Bohater


Moment wystarczył by zgasło światło. Nagle, niespodziewanie, za wcześnie.

***

Otworzyłem oczy i zobaczyłem nocne niebo, na którym błyszczały gwiazdy – to był naprawdę piękny widok. Nigdy wcześniej nie zwracałem uwagi na takie rzeczy, które mnie otaczały. Leżałem na plecach. Próbowałem się ruszyć i podnieść się, ale nic z tego.
Ból, cholerny ból – pewnie jestem nieźle pogruchotany. O wstaniu nie ma mowy, ale mogę poruszać kończynami – nie jest fatalnie. Nieźle coś rąbnęło, skoro jeszcze chwilę temu byłem sprawny. Teraz... no co teraz? - Nic, pozostaje mi czekanie. Tylko na co? Pewnie na śmierć, to oczywiste...

Wzrok w porządku, straciłem zmysł powonienia, ale może to dobrze, przynajmniej nie będzie śmierdziało. A co ze słuchem? Nasłuchiwanie na nic się nie zda - cisza. Przerażająca i niosąca niepewność cisza.

Nie mogłem poruszać głową, zbyt bolało. Jeszcze kilka godzin i wzejdzie nowy dzień. Czy dotrwam? Bardzo chciałbym ujrzeć po raz ostatni wschód słońca.

Zacząłem się zastanawiać co się stało. Pamiętam, że byłem w czołowej grupie piechurów mających powstrzymać pierwszą, czyszczącą falę nacierających maszyn. To miała być wielka bitwa. Udawało się nam, dzielnym posłańcom śmierci powstrzymywać natarcie. Później coś się stało. Błysk, huk. Coś potężniejszego niż zwykły granat musiało eksplodować niedaleko mnie. Powinienem zginąć, ale żyję – czy to ma coś oznaczać?

Czy bitwa się skończyła? Kto ją wygrał? Czy wszyscy z pierwszej grupy zginęli? Dlaczego tak cicho? Chyba nie poznam odpowiedzi na te pytania. Szkoda.

Tak sobie rozmyślam, nie wiedząc gdzie dokładnie jestem i czy ktoś mnie znajdzie. Nagle słyszę narastający hałas. Coś się zbliżało, ale nie mogłem poznać co.

Chwilę później rozpoznałem charakterystyczny ryk silników.

Niech to szlag! Pomyślałem. Znowu maszyny. Jednak bitwa jeszcze się nie skończyła. Pewnie druga, właściwa fala uderzeniowa. Dlaczego nie zginąłem? Tak by było lepiej, łatwiej.
Teraz jestem bezbronny. Biernie muszę czekać na rozwój wydarzeń. Nie mam broni.

O dziwo maszyny się mną nie zainteresowały. Jakby mnie nie było. Czyżby nie zauważyły? Niemożliwe. Maszyny parły naprzód, mijając mnie. O co chodzi do licha? Nie rozumiałem tej sytuacji. Wiedziałem, że jestem dla nich wartościowy - a właściwie mój mózg.

Chwilę później podjechała jedna z nich. Sądząc po budowie i wyposażeniu to był Commander. Nie zabił mnie. Nie rozumiem i nie zrozumiem maszyn. Dwaj pomocnicy załadowali mnie na jakąś platformę i zostawili pośród sprzętu. Ukradkiem zauważyłem coś, co przypominało działo. Pewnie jakaś broń o dużej sile rażenia. Podczas wojowania nigdy nie widziałem czegoś podobnego, ale wiedziałem, że to przyniesie ogromne straty moim ludziom, zmiażdży ich, zwycięży. Specjalnie zostawili mnie żywego, żebym podziwiał ich dzieło zniszczenia? To już chyba bez znaczenia. Ostrzał jeszcze się nie zaczął, była jeszcze nadzieja...

Przypomniałem sobie, że w pasie mam coś przewidzianego na taką okazję. Nazywałem to Teras. W jakimś języku, nie pamiętam już jakim, znaczyło to "blask". Nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć jak działa. Powiedziano mi jednak, że to wysoce skupiony ładunek wybuchowy, wzbogacona mieszanka C4 - to mi musiało wystarczyć.

Przemieściłem rękę na klamrę, dotknąłem zapalnika. Spojrzałem na maszynę. Uśmiechnąłem się. Nie zrozumiała. Nie mogła zrozumieć.

„Idźcie do diabła, skurwysyny” - nacisnąłem zapalnik.

***

Najpierw błysk, a potem huk eksplozji po stronie umocnień Molocha, zaciekawiła żołnierzy przygotowujących się do walki.

Majestatyczny słup ognia na horyzoncie rozjaśnił noc, która powoli miała się ku końcowi.

W dowództwie wiedzieli, że wyleciała w powietrze artyleria maszyn, ta artyleria, która miała przeważyć losy bitwy.

Teraz szanse się wyrównały.

Wspaniały zwiastun dnia. Dnia nowej szansy, nadziei na zwycięstwo i na wolność.

Niestety nikt się nie dowie komu ją zawdzięczali i jak wielkie poświęcenie miało tam miejsce.


Salamander.
komentarz[13] |

Komentarze do "Nieznany bohater"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.019886 sek. pg: