..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Poradnik Piromaniaka I




Dzisiaj nauczycie się, jak robić ładunki kumulacyjne, jak działa napalm, co to jest termit i do czego służy, jak podkładać ładunki by dokonać jak najwięcej zniszczeń. Poznacie, moi kochani nowy sposób otwierania konserw, o wiele zabawniejszy od użycia noża czy otwieracza, jak zbudować potężny samopał, który nieraz uratuje wam życie i minę, jakiej świat nie widział… Zapraszam więc dalej, wstęp wolny, dzieci płacą połowę…

010 – Skumuluj mnie czule…

Zaczniemy najpierw od czegoś przyjemnego i pouczającego. Potrzebne nam będą materiały wybuchowe, np. ANFO, lub nitroceluloza, kilka puszek i trochę miedzianej blachy. Do tego spłonki elektryczne i sporo kabli. Co? Nie macie?! No to zaraz mi tu ganiać i do roboty! Zaczniemy do blachy, narysujcie na niej dwie kreski, prostopadłe do siebie, teraz weźcie puszkę po groszku czy kukurydzy, postawcie ją tak, by jedna krawędź była na środku krzyżyka, teraz z drugiej strony oznaczcie jej średnicę, przesuwajcie puszką tak, by podstawa przykryła jak największą powierzchnię kreski, postawcie tam znaczek. Zróbcie tak na każdej kresce. Teraz na środku zróbcie dziurkę, wsadźcie do niej gwoździk, przywiążcie do niego nitkę, połóżcie na kresce i naciągnijcie. Przyłóżcie ołówek, czy co tam macie na jednym ze znaczków, owińcie go nitką, i odrysujcie koło, tak by leżało na każdym znaczku. Teraz wytnijcie mi to koło i zapamiętajcie sobie tę metodę robienia kółek, zawsze się przydaje zwłaszcza do liczenia zasięgu. Korzystając z kresek wytnijcie z tego koła ćwiartkę. Zagnijcie koło tak, by krawędzie, po których wycinaliście ćwiartkę, spotkały się. Właśnie zrobiliście swój pierwszy stożek kumulacyjny, lub, jak kto woli, lejek… Weźcie puszkę, otwórzcie otwieraczem, opróżnijcie zawartość i sprawdźcie, czy stożek pasuje do otworu. Wypełnijcie puszkę za pomocą ANFO lub NC do około ¾ wysokości, mocno ugniatając. Wsadźcie stożek czubkiem do środka, wyjmijcie go, nadmiar materiału usuńcie, byle nie palnikiem. Na czubku stożka umieśćcie spłonkę, przewody puszczając przez otworek, wciśnijcie stożek do puszki tak, jak poprzednio i umocujcie z pomocą pana Powertape. Brawo, wasz pierwszy ładunek kumulacyjny jest gotowy. Zapraszam na stanowisko testowe… Na stanowisku znajdziecie kanapkę z płyty stalowej, drewnianej i betonowej oraz mutanta. Za pomocą taśmy samoprzylepnej przyklejcie ładunek do stalowej powierzchni, stożkiem do niej. Uwaga na mutanty – gryzą i łaskoczą… Schowajcie się za winklem i detonujcie… Obejrzyjmy, co nam wyszło. Puszek nie ma, patrzcie tutaj, okrągła dziura w płycie stalowej, drewno w drzazgi, beton rozkruszony, a mutant zmielony na radioaktywne kotlety… To jest siła…

Zastanawiacie się pewnie, jak to działa. Już tłumaczę, stożek, który zrobiliście ukierunkowuje falę uderzeniową z detonacji ładunku i przejmuje jej energię, uzyskuje przy tym prędkości ponaddźwiękowe i ogromną energię kinetyczną. W tym stanie stożek przetnie wszystko. Ważne są wymiary, im dokładniejsza proporcja, tym więcej energii idzie w zniszczenie…

011 – Przecinamy maszynkę Molocha na pół…

Weźcie pas miedzi, wygnijcie go w kształt pokazany na rysunku, nie powiem jak. Ja używam kilku desek przyciętych w odpowiednie kształty. W środek blachy wepchnijcie dużą ilość mocno ubitej NC, zaklejcie z obu stron i po krawędzi taśmą, nie zapomnijcie o zapalniku. Takie sztabki powinny być jakieś 4-5 razy dłuższe, niż wynosi ich szerokość. Jest to kształt podwójnej rynny, strona wklęsła to nasz stożek kumulacyjny. Taka szyna może przeciąć każdą pancerną płytę, należy zawsze mieć ze sobą co najmniej cztery takie szyny, przydają się do wszystkiego. Możecie taką szyną nawet zatłuc mutanta, gdy się wam amunicja skończy… Kiedyś walczyłem na froncie, leżałem w okopie, nakryty blachą i spałem w najlepsze. Niespodziewanie zaatakowały nasz odcinek Jaggernauty, schowałem się na dnie okopu z przerażenia. Jeden z nich przejeżdżał po moim okopie, ale mnie nie zauważył. Gdy był nade mną, przykleiłem taśmą jedną taką szynę, długą na 2 metry, wypełnioną C4. Gdy ruszył dalej, zdetonowałem ją. Pół godziny później było już po wszystkim, wyszedłem z okopu i ujrzałem maszynę Molocha niemalże przeciętą na pół i rozwaloną przez wybuchy paliwa i amunicji. Stąd morał: szyna ładunku kumulacyjnego przydaje się zawsze i każdemu… Takie małe ładunki wielkości długopisu nadają się doskonale do otwierania konserw…

100 – Napalimy się na napalm…

Napalm to taka gęsta zupka, co się lepi do wszystkiego i płonie. Mocno płonie. I ma perfidną tendencję do nie gaśnięcia po polaniu wodą. Inną ciekawą własnością jest fakt, że pali się w dość wysokiej temperaturze, a przy tym da się odpalić od zapałki. No i składniki są dosłownie wszędzie… Bierzemy wiadro. Lejemy do niego benzyny i wrzucamy tyle styropianu, ile się da. Mieszamy jakąś chochlą drewnianą, aż do uzyskania gęstej paciaji… Możemy potem rozcieńczyć benzyną. Gęsty napalm lejemy do butelek i wkładamy kawałek szmaty, rzadki użyjemy w naszym NapalmGunie… Ten gęsty w butelkach używamy tak:

1. Podpalić szmatę;
2. Rzucić w kogoś lub coś;
3. Gdy zacznie biec w naszą stronę, strzelamy w łeb.

Proste, prawda? Ale za to jakie skuteczne. No i zawsze zadaje ciężkie i krytyczne poparzenia. Dla zwiększenia siły możemy mieszać ze sobą sproszkowaną rdzę i sproszkowane aluminium i dosypać do napalmu jakieś 0.5 kg na każde 10 litrów. To jest doskonała broń na wszystko Neodżunglowe, mutanty i ludzi. Z maszynami idzie mu trochę gorzej, ale jeśli posiadają ludzkie części, to prawdopodobnie zdechną od temperatury. To jest od 600, do nawet 1500 stopni. Acha, jest jeszcze jeden sposób na uzyskanie napalmu do miotaczy: mieszamy litr benzyny z litrem nafty, wsadzamy naczynie do wiadra z wodą, z klockiem drewnianym na dnie i podgrzewamy, roztapiamy kilka kostek szarego mydła i wlewamy do napalmu, mieszamy i gotowe. Taki napalm jest idealny nawet dla normalnych miotaczy ognia…

101 – Termit, czyli o tym, jak rozgrzać się w zimną noc na pustkowiu…

Wymieszajmy rdzę w proszku jasno-rdzawą i tą ciemnobrązową w stosunku 50:50, dodajmy do tego drugie tyle pyłu aluminiowego. Musimy uzyskać mieszankę o jednolitej barwie, możliwie suchą. Teraz najtrudniejszy etap: odpalanie… Odpalamy toto od rozgrzanego do czerwoności gwoździa, palnika spawarki, dobrej jakości prochem fotobłyskowym lub wstążką magnezową. Nie chodzi o magnes od lodówki czy głośnika, tylko o magnez, taki szarawy metal. Tam w kącie mamy kawałek pancerza od Jaggernouta, postawmy go na cegiełkach, na nim postawmy puszkę z naszym termitem. Udało mi się zdobyć trochę magnezu, bierzemy jedną wstążkę, wtykamy w środek i odpalamy zwykłym palnikiem na propan-butan, czyli gaz do zapalniczek. Nie patrzcie na światło, bo oślepniecie. Widzicie? Nasza puszka wytopiła sporą dziurę w pancerzu. Kiedyś taką puszkę odpaliłem w Detroit na masce jakiegoś szpanerskiego gogusia, nadtopiło klawiaturę, a potem wszystko spłonęło. Dlatego już nie jeżdżę w tamte strony, gościu powiedział, że mi z dupy nogi powyrywa, a ja jestem bardzo przywiązany do moich kończyn…

110 – NapalmGun…

Zapraszam do garażu… Oto przed wami klasyczny pickup Toyoty, opancerzony, wyposażony w miotacze min, karabiny, granatniki, kuszę i mój ulubiony NapalmGun. Tak, to jest ta wielka rura na trójnogu z wężem i małym palnikiem z przodu. NapalmGun to zasadniczo jest kompresor, który za pomocą sprężonego powietrza wypycha nasz rzadki napalm z tej oto 50-cio litrowej butli. Robi to pod oszałamiającym ciśnieniem 20 atmosfer. Zasięg przy sprzyjających wiatrach przekracza 15 metrów, no i nasz napalm przyklei się nawet do pionowej, betonowej ściany… Tam w rogu stoi z kolei wielka cysterna na kołach, to jest Petunia. Petunia jest największym miotaczem ognia na świecie, największym pod wieloma względami. To połączenie dwóch ciężarówek, szambiarki, cysterny na ropę i wozu strażackiego. Tak, olbrzymie bydlę to odpowiednia nazwa… Wyższa, dłuższa, większa i głośniejsza, niż jakakolwiek wielka ciężarówka. 3 gwiaździste silniki lotnicze, każdy o mocy 650 koni mechanicznych, każdy ma turbo dodające kolejne 100 koni. Jeden napędza pojazd, dwa napędzają 2 zespoły pomp odśrodkowych, na każdy z nich składają się dwie pompy strażackie o olbrzymiej wydajności. Jeden miotacz na dachu, sześć dodatkowych w schowku, do każdego 120 metrów węża strażackiego. Spawarka łukowa pełni rolę zapalarki. Cysterna mieści 5000 litrów napalmu z benzyny lotniczej i paru składników zwiększających power. Taka ilość może zostać wyrzucona ze wszystkich miotaczy w 5 minut, co daje 1000 litrów na minutę. Do obsługi tego cudeńka potrzeba 30 ludzi, po czterech na każdy ręczny miotacz, plus 6 do obsługi Petunii. Wartość: bezcenna… Do tej bestyjki można jeszcze podpiąć dodatkowe cysterny, co drastycznie zwiększy czas działania i skuteczność. Za tę maszynkę i za instalację do produkcji napalmu na skalę niemalże przemysłową, Posterunek obsypie mnie gamblami. NJ też… Już teraz mam u nich cały zasób wiedzy za darmo, usługi speców też. No i jeszcze to oni mi wszystko dostarczyli, do spółki z Nowym Jorkiem. Patrz i podziwiaj, to jest jedyny egzemplarz na świecie. W sam raz do kolekcji… Odpaliłem to cacko tylko raz, 15 kilometrów stąd, w małej dolince z kolonią mutantów pośrodku. To cacko zmieniło dolinkę w zgliszcza, nawet woda w rzeczce wyparowała… To jest prawdziwa siła. I co, fajnie jest być piromaniakiem?!

111 – Zakończenie oraz kilka porad praktycznych…

Po pierwsze, cokolwiek robicie, róbcie to ostrożnie, nie ma reklamacji w przypadku utraty kończyn czy życia. Po drugie, wiedza, którą wam dostarczyłem, jest bezcenna, za wszystko inne zapłacicie kartą MolochCard. Po trzecie, najpierw uzbierajcie potrzebne rzeczy, potem wykonajcie część mechaniczną projektu, później przygotujcie materiały pirotechniczne, a dopiero na końcu łączcie wszystko razem. Zachowajcie przy tym ostrożność, to naprawdę nie są przelewki. Ja za wasze życie nie odpowiadam. Po czwarte, bądźcie zawsze gotowi, drobna paranoja mile widziana… Ja mam nawet sraczyk zaminowany, tak na wszelki wypadek.


Zobacz też:
» Poradnik piromaniaka II


Urgon Elsia.
komentarz[29] |

Komentarze do "Poradnik Piromaniaka I"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.023645 sek. pg: