..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Stephen



"Chcesz go kupić? Kupić Stephena? No jasne, wszystko jest na sprzedaż, nawet nie policzę za niego dużo - widzisz, że z tak połamanymi nogami już nigdy nie będę mógł prowadzić. Cud, że wyszedłem z tej kraksy żywy... Staaary, grzałem chyba z osiemdziesiąt! Dachowanie, wylądowałem w jakimś rowie, kumpel to widział, mówi, że nie powinienem żyć. Tak jak trójka pasażerów - zbieraliśmy ich kilka dni. W sumie chcę się go pozbyć, bo mimo, że to świetny wóz, to jednak mam z nim związane złe wspomnienia.

Samochód? Nie, nawet nie... Trochę go wyklepałem, wymieniłem osłony. Szyb już nie było, ale kazałem dla ciebie wstawić przednią. Kosmetyka w sumie. Starego Stephena łatwo się z powrotem stawia na drogę...

Patrz na niego! Cudo! Trzyma się drogi jak demon, człowieku! Grzebanie w bebechach tego potwora to była czysta przyjemność, naprawia się go jak złoto!

Skąd go mam? Zabawna sprawa - kupiłem go za grosze od kumpla kolesia, który się w nim zabił. Nie, zbieg okoliczności. Facet prowadził prawie na trzeźwo, z kumplami wracali z jakiegoś zadupia, kurierem był. Jakieś prochy wiózł, ale to było przed zapłatą, więc walnęli tylko odrobinę.

No i akurat tak było, że na pełnym gazie wjebali się w przewróconą latarnię uliczną. Stary! Podobno była tak śmiesznie przekrzywiona, że weszła przednią szybą, przebiła kierowcę i pasażera z tyłu, a wyszła razem z kratownicą zamontowaną zamiast tylniej szyby!

Ten koleś, od którego kupiłem wrak, mówił, że przed wojną Stephen należał do jakiegoś małżeństwa z Bangor w stanie Maine... Koleś miał na imię Stephen, kobieta chyba Tabitha... No i ten koleś cały czas siedział w garażu nad wozem, zamiast się żoną zająć. Raz podobno się tak wkurwiła, że jak wyjeżdżał sprawdzić, jak na autostradzie słychać nową rurę wydechową - o! ta rura ciągle tam jest, człowieku, miód, a nie ryk silnika! - no i jak on odjeżdżał, zostawiając ją w chmurze spalin, to się mocno wkurwiła. Zaczęła go wyzywać, przeklinać, życzyła mu, żeby się tym gruchotem rozbił...

No, a najśmieszniejsze w całej historii jest to, że to było piątego września dwa tysiące dwadzieścia! Czujesz? Koleś wyjechał sprawdzić nowy wydech, żona go sklęła jak psa... a godzinę później świat już nie istniał. Ależ się uśmiałem jak mi to opowiadali!

No, w każdym razie Tabitha przeżyła i nawet znalazła Stephena na wjeździe na międzystanówkę. Wsiadła do wozu i przez dwa lata - czujesz to, kurwa? DWA LATA! Jeździła po Stanach tym wozem, z rozkładającym się mężem na siedzeniu pasażera! Po pewnym czasie facet się dosłownie rozleciał! Ja pierdolę, ależ ludziom odpierdala czasem! No i zaczęła nazywać ten samochód jego imieniem - jakoś tak wyszło. A potem dorwała ją banda Hegemońców.

Tak, jakoś tak przez te lata samochód krążył z rąk do rąk. Jest w świetnym stanie, większość wozów po prostu nie może się z nim równać! Pewnie, że możesz obejrzeć, ja bym klientowi kitu nie wciskał..."


Stephen jest samochodem. To chyba każdy wie. Nieważne jakiej marki, to może być czerwony Pickup, niebieski Dodge, albo oliwkowy Ford Thunderbird. Ważne, żeby twoi gracze wspominali o tym typie wozu kilka sesji wcześniej. Puść im "Grindhouse: Bulletproof", a potem poczekaj na włączenie się żyłki kolekcjonerskiej. Stephen nie jest złym wozem. Wręcz przeciwnie! Jest doskonały, o połowę szybszy niż poprzedni wóz twoich graczy i jeszcze te domontowane bajery! Niech drużynowy mechanik obejrzy wóz, a potem wywali gały, dyskretnie oczywiście, bo właściciel Stephena chce im go sprzedać, nie wiedząc, że ten wóz to gruuuuba kasa w samych częściach! Jeśli masz dodatek do NS "Wyścig" - dopilnuj tego, żeby poczytali sobie o wszelakich bajerach, które każdy kolekcjoner zechce mieć w swoim wozie. Średni, sześciocylindrowy silnik, dwustronny hamulec, intercooler z turbosprężarką, uniwersalne spalanie, wzmocniona karoseria, wspomniany szeroki wydech... Poszalej, niech ten samochód wygląda jak Transformers, niech będzie szczytem marzeń. Niech sprzedający go koleś będzie wiejskim ćwokiem, nie znającym w ogóle ceny cacka, które sprzedaje. Każ im rzucić na Blef, niech zbiją jeszcze cenę, mówiąc, że opony są w tragicznym stanie... No i oczywiście to działające stereo z kompletem płyt!

Niech gracze się spieszą, bo ktoś jeszcze chce kupić Stephena...

Stephen jest przeklęty. Nie pytaj mnie, Mistrzu, jak to działa, nie wiem, przecież w NS nie ma magii. Ale co z tego? Jakoś tak wychodzi, że każdy test Mechaniki, mający na celu zwiększenie mocy, poprawę osiągów, poprawienie wizualnej strony pojazdu - każdy taka próba kończy się automatycznym sukcesem. Jak? Nie wiem jak. Po prostu z powietrza weź niestworzone modyfikatory dodatnie, pomyl się ustalając stopień trudności. Tylko nic się z niego nie da wymontować, bo wszystko tak przyspawane, że prędzej się popsuje, niż wyjdzie.

Przyspieszenie? Ten samochód to demon, prawdziwy demon! Przed wojną gliniarze wsadzali mandaty za przekroczenie prędkości nawet, jak stał zaparkowany przed centrum handlowym! Kiedy to bydlę stoi w garażu - na liczniku już ma dwadzieścia!

Hamowanie? Zwrotność? A, tu sprawa jest dziwna... Ten samochód nigdy nie spadnie w przepaść, nigdy nie wjedzie na minę lub rzucony w jego stronę granat. Po prostu gdy grozi mu niebezpieczeństwo, a kierujący nim gracz deklaruje jakiś unik, hamowanie, ostry manewr - mówisz, że wóz trzyma się drogi jak zaczarowany, manewr wychodzi niesamowicie, pisk opon, kurz i się udało!

Tylko, że... Stephen jest przeklęty. Na prostej drodze, kiedy już powiesz graczom, że czują się wolni, popodpuszczasz ich, żeby pootwierali piwa lub żeby część z nich już zażyła Tornado... wtedy, przy jakiejś wyciskającej łzy z oczu prędkości... wtedy każesz rzucić na Prowadzenie pojazdu. Raz twój plan nie wyjdzie, bo test na Prowadzenie się udał? Spoko. Podkręcasz im tylko poczucie nieśmiertelności. Pogłaśniasz muzykę, jakieś "Born to be wild" albo "Highway to Hell". To ma być oldschoolowe, ale z kopem! I po chwili każesz powtórzyć test. Dowal kierowcy jakiegoś tripa od narkotyków i muzyki, jakiś niewielki modyfikator... Do skutku.

Nie ma szans, żeby przy którejś próbie się nie rozbili. Nie na pierwszej sesji, to na drugiej, ewentualnie na trzeciej. I spraw, żeby to była naprawdę spektakularna kraksa.

Niech tracąc przytomność - no, co najmniej jeden musi przeżyć, a sądzę, że wystarczy wszystkich konkretnie poturbować - mają wrażenie, że wśród płomieni i dymu maska samochodu wygląda, jakby się upiornie uśmiechała. I przypomnij wszystkie historie, które słyszeli o samochodzie dotychczas. Wóz o dziwo nie ucierpi zbytnio. Ale raczej zechcą go sprzedać jak najszybciej. Nie, nie sprzedać wrogowi. Sprzedać tu, zaraz, za rogiem. Przecież żaden z nich już go prowadzić nie będzie. I niech zapomną o lawecie czy holowaniu...

Użycie Stephena jest też dobrym pretekstem do zniszczenia im tych wszystkich cennych przedmiotów, które nazbierali i których teraz używają, niszcząc ci zaplanowane pułapki. Żegnaj noktowizorze, szkoda, że się spaliłeś. Dowidzenia, elektroniczny wytrychu...


Raeptaer.
komentarz[31] |

Komentarze do "Stephen"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.018501 sek. pg: