..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
    ORBITAL MENU
    » Neuroshima
    » Świat
    » Bohater
    » Rozrywka
    POLECAMY

     SZUKAJ
    » Mapa serwisu
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

Chicago – Polonia






Za co ich kochamy:

Czas na przedstawienie jednej z najlicznijeszych w Chicago mniejszości. O, pardon – w tym wypadku powinienem powiedzieć – większości. Tuż po rodowitych Amerykanach z dziada pradziada, to właśnie Polaków mieszka w Chicago najwięcej. To właśnie ich przodkom zawdzięczamy takie wynalazki jak nieśmiertelna naftówka, bez której za cholerę nie ruszam z domu, świetną kiełbasę, paru naszych narodowych bohaterów, wspaniałe WiSy oraz oczywiście sztukę destylacji najlepszej gorzały w mieście. Ponadto dzień w dzień dają nam kolejne lekcje, że wystarczy upór i determinacja aby osiągnac wszystko to co się zamierzy. Trza być w koncu hardym, zwłaszcza w tych posranych czasach. Oraz, że niekoniecznie trzeba być urodzonym krętaczem żeby strzelić komuś wała nie z tej ziemi, no ale tu już wchodzimy w narodowe stereotypy. Dam głowę, że nie są nawet w połowie tak cwani jak o nich mawiają. I złodzieje też z nich pewnie marni. Eee, widziałeś może gdzieś moje auto? Jeszcze przed chwilą tu stało...

Historia:

Czas na małą lekcję historii. Ogólnie rzecz biorąc, to byli w Chicago od zawsze – wśród pierwszych imigrantów, niemal tak samo liczni jak Włosi i Żydzi.
Jednak w przeciwieństwie do tamtych, zamiast zająć się bawieniem w mafię lub bezczelnym handele-mandele wszystkim co się da, od początku ukazali się amerykanom jako ludzie uczciwi i pracowici. NIE, powtarzam, nie kradnący żadnych aut. Czasem tylko duma i zbyt nachalny jak na imigrantów patriotyzm działały ludziom na nerwy, ale nikomu nie przyszło do głowy prześladować tych ludzi. W końcu przed wiekami walczyli z nami ramię w ramię o wolność – traktowaliśmy przyjęcie ich na łono naszej ojczyzny jak spłatę długów.
Wiesz, kiedyś Stany były tylko kolonią należącą do zamorskich imperialistów, którzy kopcili cygara i łazili w melonikach. No, kapeluszach takich. I właśnie ich zadki, wraz z Pułaskim skopaliśmy kiedy przyszła właściwa pora. Tak pisało w paru mądrych książkach, które czytuję w przeciwieńswtie do Ciebie. Nie, playboy to nie jest mądra książka. To wogóle nie jest książka.
Wrcając do Polaków - przez dziesięciolecia mieszkali w tym mieście, tworząc największe skupisko Polonii na świecie. Słyszałem gdzieś, że przed wojną było ich tutaj pół miliona. I jest to wynik całkiem niezły, bo akurat kto jak kto, ale Polacy nie lubieli opuszczać swojego kraju. To się zmieniło niedługo przed Zagładą, kiedy to konserwatyści, parę lat po wyborach, przejeli całość władzy wpaństwie, czyniąc z niego niestabilny ekonomiczno-polityczniy twór totalitarny, w dodatku prowadzący agresywna politykę względem sojuszników i sąsiadów. To ostatecznie zmusiło wiele tysięcy Polaków do wyjazdu i sprawiło że Polonia w Chicago stała się jeszcze bardziej liczna.
Niestety, wtedy zaczęły się schody – miastu niespecjalnie spodobał się taki napływ cudzoziemców, tak samo jak innym mniejszościom – zaczęło się robić gorąco. I doszłoby niechybnie do eskalacji prześladowań i agresji, gdyby nie Apokalipsa. Wraz z pierwszą falą bombardowań atomowych, problem przeludnienia stał się bardzo nieaktualny.

Życie i stereotypy:

Tu bez niespodzianek. Życie w Chicago to piekło. No, ale jakoś sobie trzeba radzić, prawda?
Polacy nie mają zamiaru się poddać. Oczywiście widzą bezsens trwania na tych ponurych zgliszczach , ale nie mogą sobie pozwolić na ucieczkę. Bo Chicago to ich jedyny dom. Jedyny jaki i ich przyjął i jaki kiedykolwiek przyjmie. Tutaj są ich serca, zagrzebane radioaktywnym pyłem. Dlatego cieszą się każdym dniem – są pełni uporu i determinacji. I hartu ducha. Może sprawia to fakt, że zawsze musieli walczyć o każdą piędź ziemi ich domu? Teraz, kiedy rośnie powojenne pokolenie które ojczyzny nie widuje nawet w telewizji ani na zdjęciach, miejsce lojalności wzglęm kraju zatąpiło przywiązanie do Chicago. Naprawdę, czasem wydaje mi się że wielu z nich nie zdaje sobie sprawy, że gdzieś tam za horyzontem i wiecznymi mgłami Michigan jest inny kraj, czekający na ludzi takich jak oni, gotowych żyć do utraty tchu i walczyć o swoje. Inne narodowości dawno pozbyły się złudzeń – coraz więcej Włochów wyjeżdża, Żydzi od dawna przestali mówić w Jidisz i ci co wyjadą nie mają żadnych problemów z asymilacją. Cholera, nawet Polacy w NY się zamerykanizowali, upatrując w tym jedynej szansy na godne zycie w Nowej Stolicy, czyniąc z Greenpointu jedynie wspomnienie po dawnej miniaturce ojczyzny. Ale nie, są zbyt uparci i pełni tej ich dumy o której tak się produkował Dostojewski, która czyni z nich żałosnych idealistów próbujących żyć tak jakby nic się nie stało. Dostojewskiego nie czytałeś? Zapraszam do Biblioteki na Shepard Avenue – lezy nieco poza enklawą University. Trochę łażenia jest, ale jeśli wyjdziesz przed zmrokiem powinieneś bez kłopotów ją znaleźć. No i wrócić. A wracając do tematu – czym się zajmują?
Tak jak inni pracują, handlują, i bronią swych domów. I starają się nie oszaleć w powojennym piekle, którego Chicago mogłoby z powodzeniem być stolicą.
Po powrocie do miasta zamieszkali głownie w University i Hyde parku. Mimo liczebności i przedsiębiorczości, nigdy nie narzucali się innym, chociaż z powodzeniem mogli by się zorganizować w silną grupę i urządzić miasto według własnego uznania. A przynajmniej postawic solidną gorzelnię...
Ostatnio głównie wśród Powojennych odradzają się silne ruchy nacjonalistyczne – chyba spowodowane jest to coraz częstszymi zatargami z Niemcami, które do tej pory kończyły się dla Polaków fatalnie – bo jak tu z kamieniami i starymi kałasznikowami walczyć przeciw Aryjczykom. Jednak co rusz zdarzają się kolejne starcia, bo ani Arianie ani Polacy nie zamierzają ustąpić.
Za to z innymi nacjami żyją w dobrych stosunkach – nawet nie za często znikają tu samochody, he he. Wiem, to oklepany kawał. Najlepiej układa się chyba z Żydami, których wielu ma polskie korzenie, oraz z Irlandczykami – podobnie patrzą na świat i lubią zabalować a kompanami do kielicha Polacy są wyśmienitymi. I nie tylko do kielicha...
Jeśli wybierasz się do Zony, czyli innymi słowy jestes stalkerem – bo inaczej po co miałbyś tam leźć – to możesz byc pewien że żaden Kovalsky nie wystawi cię do wiatru. Czesto bywa że nie ma pod ręka żadnego zaufanego kompana, lub dobrego przewodnika i trzeba szukać sobie partnerów wśród obcych. I wtedy właśnie powinieneś szukać na University polskiej dzielnicy – najlepiej wstąp do Warsaw Bar. Tam znajdziesz najlepszych polskich stalkerów – jeśli oczywiście nie siedzą w Chicago Blues. Rzadko wybierają się do Zony, ale za to mają niezły współczynnik powrotów. Większość z nich jest na 1:1 i widac to im wystarcza. Racjonalni, opanowani, pewni siebie. Takich to można mieć za plecami i być pewnym że im nie odbije. A najlepiej po prostu strzel sobie kielicha, posłuchaj Polish Jokes i odłóż wyprawę na później. Bo Drugi Greenpoint czeka na odkrycie...


Cechy:

She loves Dostoyevski

Taak, ten Rusek to się na nas naprodukował w swoich książkach. Ciągle szło o to że jesteśmy zbyt dumni i głupi żeby pogodzić się ze swoim losem – czy to podczas kolejnych powstań, okupacji czy zsyłek. Ale w końcu wyszliśmy na swoje i zawsze będziemy wychodzić. Jak nie dzięki sprytowi, to dzięki determinacji. Lub eksterminacji.

Jesteś uparty jak wół – stawiasz sobie coś za cel i masz 20% ułatwienia przy jego osiągnięciu. Np. Za wszelką cenę chcesz dorwac skurczysyna w żółtych trampkach, co się schował za tamtą beczką.
Złe wieści – żeby dorwać skurczysyna w tych zielonych i wszystkich innych do których strzelają twoi kumple, będziesz miał 10% utrudnienia. Podobnie z szukaniem gambli, negocjacjami i co tam sobie zechcesz, uparciuchu. Bo dla ciebie liczu się tylko cel, a on uświęca środki.


Sport Narodowy

Ludzie pijący są dla mnie niczym... niczym bracia. A teraz polejcie chłopy, bo stodoła płonie!

Dostajesz za darmo sztuczki Błękit Paryża i Moonshine-Man oraz flaszkę na start. Znajdziesz je na końcu niniejszego dodatku. Aha – trzęsą ci się ręce i boli wątroba. 5% utrudnienia do testów manualnych.


Anty-Nazi

No coś między naszymi narodami jest takiego, że jakoś nigdy nie potrafimy się dogadać. Może zazdroszczą nam białych niedźwiedzi, może pięknych kobiet. Może też być ze piwa i kiełbasy. Ale faktem jest, zawsze jak ich na wojenkę ciśnie, to od razu na Polaka! No ale czego się spodziewać po kimś, kto mówi w języku brzmiącym jak zapchana rura klozetowa...

Nie lubisz Niemców i oni nie lubią ciebie. Podczas strzelanin, walk i bluzgania masz 30% ułatwienia w testach. Oni tylko 10%...


The_Ezekiel.
komentarz[29] |

Komentarze do "Polonia - Pochodzenie - materiał demo"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Corwin Visual
Engine by Khazis Khull based on jPortal
Polecamy: przeglądarke Firefox. wlepa.pl

Wykryto nieautoryzowany dostęp!!!

   PATRONUJEMY

   WSPÓŁPRACA

   Sonda
   Czy interesują cię raporty z sesji NS?
Tak!
Nie.
A co to?
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Pasożyty
   Hibernatus (....
   Yakuza
   FATEout
   Legia Cudzozi...
   Pistolet Maka...
   Łowca - dzień...
   Neuroshimowe ...
   Śpiąca Królew...
   Bo kto umarł,...

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.017915 sek. pg: